Uroczystym koncertem cerkiewnym w Niszu w Serbii, miejscu narodzin cesarza Konstantyna Wielkiego, rozpoczęły się 17 stycznia obchody 1700-lecia Edyktu mediolańskiego.
To właśnie ten akt prawny wydany przez Konstantyna dał wolność prześladowanemu dotychczas chrześcijaństwu w Imperium Rzymskim. Jak zaznaczył prezydent Serbii Tomislav Nikolić, który wraz z patriarchą Ireneuszem jest współorganizatorem jubileuszu, uroczystości mają objąć wszystkie wyznania chrześcijańskie: prawosławnych, katolików i protestantów. Zaproszono bowiem przedstawicieli różnych wspólnot, w tym nuncjusza apostolskiego w Serbii abp. Orlando Antoniniego. Zaproszenie przyjęli również niektórzy zwierzchnicy muzułmanów.
Nikolić odniósł się także do nieobecności Papieża wśród osób zaproszonych na jubileusz. Spekulacje na temat wizyty Benedykta XVI w Serbii, a nawet możliwości spotkania się tam z moskiewskim patriarchą Cyrylem, ucięto jednoznacznie pod koniec ubiegłego roku. Prezydent stwierdził, że zaproszenie Papieża nie było w jego kompetencji, a sprawa dotyczyła relacji prawosławno-katolickich. Dodał, że chętnie podejmie Ojca Świętego, jeśli Cerkiew uzna ewentualną wizytę papieską za możliwą. „Kościoły łatwo się kłócą, a potem mają wiele trudności z załagodzeniem konfliktu” – stwierdził prawicowy serbski polityk.
Bardziej dyplomatycznie wyraził się na ten temat nuncjusz w Serbii. „Istnieją zaszłości historyczne, które jeszcze nie pozwalają na papieską wizytę – stwierdził abp Antonini. – Jednak czynione są pierwsze kroki w tej sprawie. Historyczne zawiłości wymagają czasu, by je rozwiązać, a dziś przynajmniej możemy powiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze ku temu” – dodał nuncjusz.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.