Bóg nie ogranicza wolności człowieka

Przed postrzeganiem Boga jako granicy wolności człowieka, którą trzeba usunąć, po to by człowiek mógł być całkowicie sobą - przestrzegł Benedykt XVI podczas Mszy św. w niedzielę Chrztu Pańskiego, którą odprawił dzisiaj w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie.

Drodzy bracia i siostry!

Radość wypływająca z uroczystości Bożego Narodzenia znajduje dziś wypełnienie w święcie Chrztu Pańskiego. Do tej radości, dla nas tu zgromadzonych dołącza się kolejny motyw: w sakramencie Chrztu Świętego, którego wkrótce udzielę tym niemowlętom, w istocie ukazuje się żywa i czynna obecność Ducha Świętego, który ubogacając Kościół nowymi dziećmi, ożywia Go i sprawia, że wzrasta. A to nie może nas nie cieszyć. Pragnę skierować szczególne pozdrowienie do was, drodzy rodzice i chrzestni, którzy dziś dajecie świadectwo swej wiary, prosząc o chrzest dla tych dzieci, aby narodziły się do nowego życia w Chrystusie i weszły do wspólnoty wierzących.

Ewangeliczny opowiadanie o chrzcie Jezusa, które dzisiaj usłyszeliśmy w redakcji św. Łukasza, ukazuje drogę uniżenia i pokory, którą Syn Boży wybrał dobrowolnie, aby dochować wierności wobec planu Ojca, aby być posłusznym Jego woli miłości do człowieka we wszystkim, aż do ofiary na krzyżu. Stając się już dorosłym, Jezus rozpoczyna swoją działalność publiczną wchodząc do rzeki Jordan, aby otrzymać od Jana chrzest pokuty i nawrócenia. W ten sposób ma miejsce coś, co w naszych oczach może się zdawać paradoksalne. Czy Jezus potrzebuje pokuty i nawrócenia? Z pewnością nie. A jednak to Ten, który jest bez grzechu, staje między grzesznikami, żeby się ochrzcić, aby dokonać tego gestu pokuty. Święty Boży łączy się z tymi, którzy uznają siebie za potrzebujących przebaczenia i proszą Boga o dar nawrócenia, to znaczy łaskę powrotu do Niego całym sercem, aby należeć do Niego całkowicie. Jezus chce stanąć po stronie grzeszników, stając się z nimi solidarnym, wyrażając bliskość Boga. Jezus ukazuje swoją solidarność z nami, z naszym wysiłkiem nawrócenia, aby porzucić nasz egoizm, oderwać się od naszych grzechów, żeby nam powiedzieć, że jeśli przyjmiemy Go w naszym życiu, On może nas podnieść i doprowadzić ku wyżynom Boga Ojca. Ta solidarność Jezusa nie jest, że tak powiem, jedynie wysiłkiem umysłu i woli. Jezus naprawdę zanurzył się w naszej ludzkiej kondycji, żył nią dogłębnie, z wyjątkiem grzechu i może zrozumieć jej słabość i kruchość. Dlatego porusza Go współczucie, wybiera, by „cierpieć wraz” z ludźmi, by stać się wraz z nami pokutującym. Dzieło Boga, którego pragnie dokonać Jezus to Boża misja leczenia zranionych i uzdrowienia chorych, aby wziąć na siebie grzech świata.

Co się dzieje w chwili, kiedy Jezus zostaje ochrzczony przez Jana? W obliczu tego pokornego aktu miłości Syna Bożego, otwiera się niebo i Duch Święty wyraźnie się ukazuje się w postaci gołębicy, podczas gdy głos z wysoka wyraża upodobanie Ojca, który uznaje, że jest to Jego Jednorodzony Syn, Umiłowany. Chodzi o prawdziwe objawienie się Trójcy Świętej, która zaświadcza o boskości Jezusa, o tym, że jest On obiecanym Mesjaszem, Tym, którego Bóg posłał, aby wyzwolił swój lud, aby został zbawiony (por. Iz 40,2). W ten sposób wypełnia się proroctwo Izajasza, które słyszeliśmy w pierwszym czytaniu: Pan Bóg przychodzi z mocą, aby zniszczyć dzieła grzechu a Jego ramię dzierży władzę aby rozbroić Złego. Zdajemy sobie sprawę, że to ramię jest wyciągnięte na krzyżu, że mocy Chrystusa jest mocą Tego, który za nas cierpi. To właśnie jest moc Boga, różna od mocy świata. W ten posąb przychodzi Chrystus, by zniszczyć moc grzechu. Zaprawdę Jezus, jak mówi prorok Izajasz, postępuje jak Dobry Pasterz, który pasie stado i gromadzi je, aby nie uległo rozproszeniu (por. Iz 40,10-11), i daje swe własne życie, aby miało ono życie. To przez Jego odkupieńczą śmierć człowiek został wyzwolony od panowania grzechu i pojednał się z Ojcem. To przez Jego zmartwychwstanie człowiek jest zbawiony od śmierci wiecznej i stał się zwycięzcą nad Złym.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama