W strumieniach deszczu setki osób z całej Polski modliły się 14 sierpnia podczas Mszy św. przy Bloku 11 na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Eucharystia, której przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc była kulminacyjnym punktem oświęcimskich obchodów 71. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego. Eucharystię koncelebrowali metropolita Bambergu abp Ludwig Schick oraz ordynariusz bielsko-żywiecki bp Tadeusz Rakoczy oraz kilkudziesięciu księży i zakonników.
Biskupi, księża oraz pielgrzymi biorący udział w rocznicowych uroczystościach, złożyli wcześniej wiązanki kwiatów przed obozową Ścianą Straceń oraz placu apelowym. Modlili się w obozowej celi, w której męczeńska śmiercią zginął św. Maksymilian.
„O. Maksymilian nie był nadzwyczajnym człowiekiem, był człowiekiem zwykłym, niezwyczajni, nienormalni byli jego oprawcy – powiedział ordynariusz bielsko-żywiecki bp Tadeusz Rakoczy w homilii. „Oddając życie za brata, o. Maksymilian w sposób szczególny upodobnił się do Chrystusa” – dodawał kaznodzieja. „Śmierć o. Maksymiliana to przykład miłości dany w przerażającym kłębowisku żmij XX wieku. Miłości, której najdoskonalszy wzór zostawił nam Odkupiciel świata, składając swe życie w ofierze za nas” – zaznaczał.
„O. Maksymilian właściwie wygrał wojnę” – dodawał hierarcha, wskazując, że świadectwo miłości w grzęzawisku zbrodni i zła. Hierarcha cytował relację ocalonego przez św. Maksymiliana Franciszka Gajowniczka oraz przytaczał słowa tłumacza w „Bloku śmierci”, który przeżył obóz, Brunona Borgowca o tym, jak o. Kolbe tuż przed śmiercią „siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte, a jego ciało było czyściutkie i promieniowało”.
Biskup zaapelował także, by z prochów męczenników Auschwitz, z katastrofy ludzkości, „Golgoty XX wieku”, rosły i promieniowały na cały świat „piękne duchowe kwiaty i uświadamiały ludziom, kim jest człowiek i jakie są możliwości jego serca”. „Żeby na przykład nikt więcej na świecie, z powodu ignorancji albo złej woli nie mówił o polskich obozach koncentracyjnych” –mówił kaznodzieja.
Na koniec liturgii abp Bambergu wezwał wiernych, by świadectwo śmierci św. Maksymilian przezwyciężało śmierć we wzajemnych relacjach między Polakami i Niemcami. „Módlmy się o to, starajmy się, by miłość przezwyciężała wszystko to, co jest śmiercią w relacjach międzyludzkich, aby w świecie było więcej sprawiedliwości, miłości i pokoju” – mówił abp Schick. „Proszę, weźcie to przesłanie ze sobą: miłość jest mocniejsza od śmierci” – podkreślał przewodniczący Fundacji im. św. Maksymiliana Kolbe.
Wraz z hierarchami przy ołtarzu modlili m.in. księża diecezjalni oraz zakonnicy franciszkańscy z Harmęż, Niepokalanowa i Gdańska oraz salezjanie z Oświęcimia.
W uroczystościach uczestniczyły setki ludzi: pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej oraz innych zakątków Śląska i Małopolski. Wśród przedstawicieli licznych organizacji i stowarzyszeń byli także działacze Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, reprezentanci Rycerstwa Niepokalanej i honorowi krwiodawcy. W nabożeństwie uczestniczyli samorządowcy oraz pracownicy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.
Część muzycznej oprawy liturgii przygotował Wolfgang baron von Hildebrandt, artysta, który występował przed Janem Pawłem II podczas Światowego Dnia Młodzieży we Francji w 1997 roku.
Obchody 71. rocznicy śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego rozpoczęły się wczesnym rankiem w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach koło Oświęcimia. Uroczystości zainaugurowało poranne nabożeństwo upamiętniające przejście o. Kolbego z tego świata do nieba – "Transitus św. Maksymiliana".
Podczas nabożeństwa, któremu przewodniczył wikariusz prowincji franciszkańskiej z Krakowa o. Piotr Stanisławczyk OFM Conv., wierni wysłuchali m.in. fragmentu ostatniego kazania, które wygłosił o. Maksymilian Kolbe w obozie Auschwitz. Odczytany został także jedyny list, jaki franciszkański męczennik napisał z obozu do matki.
Po nabożeństwie ruszyły dwie pielgrzymki do byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz: z Centrum w Harmężach i z kościoła św. Maksymiliana Kolbego w Oświęcimiu. Grupy spotkały się razem w byłym obozie.
Rajmund Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli. W 1910 r. wstąpił do zakonu franciszkanów we Lwowie, gdzie otrzymał imię Maksymilian.
W 1912 r. rozpoczął studia w Rzymie z zakresu filozofii i teologii, uzyskując doktorat tych nauk, a także przyjął święcenia kapłańskie. Do Polski powrócił w 1919 r. O. Kolbe był założycielem Niepokalanowa polskiego i japońskiego, których głównym zadaniem była ewangelizacja przez mass media. Na początku II wojny światowej o. Maksymilian został aresztowany i przetrzymywany w obozach koncentracyjnych. Zwolniony 8 grudnia 1939 r. powrócił do Niepokalanowa. Po raz drugi został aresztowany 17 lutego 1941 r. i osadzony w więzieniu warszawskiego Gestapo na Pawiaku. 28 maja 1941 r. został przewieziony do Oświęcimia i osadzony w KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670.
W ostatnich dniach lipca, po ucieczce jednego z więźniów, ofiarował swoje życie za nieznanego mu Franciszka Gajowniczka, wyznaczonego na śmierć głodową.
O. Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 r., dobity zastrzykiem fenolu. Miał 47 lat. Został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., a kanonizowany przez Jana Pawła II 10 października 1982 r.
W 1999 r. Jan Paweł II ogłosił św. Maksymiliana Kolbego patronem honorowym dawców krwi. Jest on także patronem diecezji bielsko-żywieckiej.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.