Ksiądz oskarżony o pedofilię nie żyje

Oskarżony o molestowanie seksualne 11-latka i podejrzany o podobne czynności wobec dwóch innych chłopców ksiądz Bogusław P. prawdopodobnie popełnił samobójstwo; podpalił się na cmentarzu w Łopienniku Nadrzecznym (Lubelskie) - wynika ze wstępnych ustaleń śledczych.

Lubelska Kuria Metropolitalna w oświadczeniu zaapelowała o "niewydawanie sądów mogących bezpowrotnie pozbawić zmarłego dobrego imienia", informując zarazem, że ksiądz w związku z zarzutami został zawieszony w pełnieniu wszelkich posług duszpasterskich.

Zgłoszenie o palącym się człowieku policja otrzymała od przypadkowych osób, które tamtędy przechodziły. "Kiedy policjanci dotarli na miejsce, ten człowiek już nie żył. Zwłoki były tak zwęglone, że trudno było zidentyfikować, co to za osoba i jakiej płci" - powiedziała PAP w piątek Anna Smarzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Gazeta.pl, która poinformowała o zdarzeniu, podaje, że zwłoki leżały obok grobu rodziców księdza P. On sam pochodził z Łopiennika Nadrzecznego.

Według dotychczasowych ustaleń śledczych jest to prawdopodobnie 53-letni ksiądz Bogusław P., któremu kilka dni temu lubelska prokuratura postawiła zarzuty molestowania seksualnego dwóch chłopców. W sądzie w Krasnymstawie przeciwko niemu toczy się proces, w którym oskarżony jest on o podobne przestępstwo.

Jak powiedział PAP zastępca prokuratora okręgowego w Zamościu Mirosław Buczek, zwłoki rozpoznał znajomy duchownego. "Pewność co do tożsamości tej osoby będziemy mieli dopiero po okazaniu zwłok najbliższej rodzinie, po przeprowadzeniu sekcji i wszystkich odpowiednich badań" - zaznaczył prokurator.

"Śledztwo w tej sprawie trwa, przeszukiwane jest m.in. miejsce zamieszkania tej osoby" - powiedział Buczek. Jak dodał, znaleziono list pozostawiony przez Bogusława P., którego treści prokuratura nie ujawnia.

Księdzu Bogusławowi P. we wtorek prokurator przedstawił dwa zarzuty dotyczące doprowadzenia małoletnich chłopców poniżej 15. roku życia do poddania się innym czynnościom seksualnym. Ksiądz nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawniła. Prokurator wnioskował o areszt księdza, ale sąd tego wniosku nie uwzględnił. Obaj pokrzywdzeni są obecnie dorośli. Zarzucane księdzu przestępstwa miały miejsce w 2002 i 2003 r., kiedy był proboszczem parafii pod Lublinem.

Jeden z pokrzywdzonych zgłosił się do organów ścigania i zawiadomił o przestępstwie po tym, jak dowiedział się z mediów, że ten sam ksiądz został oskarżony o molestowanie seksualne 11-letniego ministranta w Niemczech. Proces w tej sprawie toczy się, z wyłączeniem jawności, przed Sądem Rejonowym w Krasnymstawie (Lubelskie). Tam również ksiądz nie przyznał się do winy.

Według aktu oskarżenia ksiądz P. w okresie od lutego 2004 r. do lutego 2005 r., w miejscowości Pocking w Dolnej Bawarii, co najmniej trzykrotnie dopuścił się tzw. innych czynności seksualnych wobec 11-letniego ministranta Michaela H. Ksiądz P. pracował w latach 2004-2005 w Pocking jako wikary. Miał nawiązać bliskie kontakty z ministrantem, który przeżywał wtedy trudne chwile z powodu rozwodu rodziców. Miał zapraszać chłopca do swojego mieszkania, nakłaniać go do wejścia do łóżka, dotykać jego narządów płciowych.

Polska prokuratura zajęła się sprawą w 2010 r. na skutek wniosku o ściganie przekazanego przez prokuraturę niemiecką. Sprawa trafiła do Krasnegostawu, ponieważ ksiądz jest na stałe zameldowany w powiecie krasnostawskim.

Lubelska Kuria Metropolitalna opublikowała na stronie internetowej oświadczenie, w którym przypomina, że ksiądz w związku z postawionymi mu zarzutami został zawieszony w pełnieniu wszelkich posług o charakterze duszpasterskim. W oświadczeniu podpisanym przez wicekanclerza Kurii ks. Krzysztofa Mikołajczuka ujawnione jest nazwisko zmarłego księdza - Bogusław Psujek - oraz pada stwierdzenie, że to jego zwłoki znaleziono na cmentarzu w Łopienniku Nadrzecznym.

"Ksiądz Bogusław Psujek zarówno wobec instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i przed swoimi zwierzchnikami nie przyznał się do winy, wyraźnie oświadczając, że zarzucane mu czyny nigdy nie miały miejsca" - głosi oświadczenie.

Władze kurialne apelują o "niewydawanie sądów mogących bezpowrotnie pozbawić zmarłego dobrego imienia", mając na uwadze "godność osób zaangażowanych w ostatnim czasie w podmiotowej sprawie, trudną sytuację rodziny zmarłego, przyjaciół i osób powierzonych jego duszpasterskiej trosce, wydających o nim pozytywne świadectwo".

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama