Koncerty, konferencje i liturgia w młodzieżowej oprawie składają się na najważniejsze punkty programu Święta Młodzieży na Górze św. Anny w Opolskiem. Organizowane przez franciszkanów tygodniowe rekolekcje zgromadziły w tym roku blisko 1500 osób. Wśród uczestników zjazdu był z mikrofonem Tomasz Ciecierski.
„Góra św. Anny działa jakoś tak budująco, można tu naładować baterie. (…) Dają nam dużo swojej miłości, przekazują wszechobecną radość. To jest niesamowite, że oni potrafią ogarnąć taką dużą imprezę jak Święto Młodzieży. Przyjeżdżają setki osób, przygotowania na pół roku. Staramy im się zawsze pomagać. Jest wielu ludzi zaangażowanych w to duszpasterstwo, którzy przyjeżdżają nie tylko na to Święto Młodzieży, ale także na inne rekolekcje w ciągu roku, które są organizowane średnio raz w miesiącu” – mówią uczestnicy.
„Zawsze zadajemy sobie to pytanie: jak to jest, że jednak młodzież przyjeżdża, że chce z nami przebywać? – powiedział br. Urban, franciszkanin. – Wierzymy, że Pan Jezus mocno działa, a nasza skromna posługa franciszkanów jest tylko dopełnieniem. Franciszkanin jest do tańca i do różańca, więc mamy na Święcie Młodzieży czas: na modlitwę, na spotkanie z Panem Jezusem, na nabożeństwa, na Msze. Mamy także czas na zabawę i różne wieczorne koncerty. Mieliśmy m.in. przedstawienie SuperFranzman show – nasi bracia franciszkanie pokazali jak być gwiazdą na estradzie. Śmialiśmy się, że wiele światowych scen może się z tego uczyć” – dodał br. Urban.
„Na Święto Młodzieży zaczęłam jeździć w gimnazjum i od tamtej pory jeżdżę już co roku. Staram się przyjeżdżać tutaj, bo mam przynajmniej tydzień wakacji i przy okazji mogę spędzić czas blisko Boga, blisko znajomych” – mówi jedna z uczestniczek.
Święto Młodzieży na Górze św. Anny zakończy się 21 lipca.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.