Co najmniej sześć osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych w niedzielę w najnowszych atakach na chrześcijańskie kościoły w centralnej i północno-wschodniej Nigerii. Do przeprowadzenia ataków przyznało się radykalne islamistyczne ugrupowanie Boko Haram.
W mieście Dżos leżącym w środkowej części kraju, na linii podziału między zamieszkaną w większości przez muzułmanów północą a chrześcijańskim południem, zamachowiec samobójca wjechał samochodem na teren Chrystusowego Kościoła Wybranego i zdetonował bombę - poinformował przedstawiciel tamtejszej policji.
Według policji i armii zginęło tam czterech ludzi, a także zamachowiec; ponad 40 innych jest rannych.
Bilans ofiar może wzrosnąć, ponieważ wiele osób zostało ciężko rannych.
Z kolei w mieście Biu, w północno-wschodnim stanie Borno, uzbrojeni napastnicy otworzyli ogień w czasie nabożeństwa odprawianego w lokalnym języku hausa. Śmierć poniosły dwie osoby.
Rzecznik ugrupowania Boko Haram oświadczył, że grupa stoi za oboma atakami. Według szacunków agencji AP, Boko Haram tylko w tym roku odpowiada za śmierć ponad 560 osób. Ugrupowanie obiera za cel kościoły, posterunki policyjne i inne obiekty służb bezpieczeństwa, które w północnej Nigerii często są atakowane przez zamachowców samobójców.
Nazwa Boko Haram w języku hausa znaczy "zachodnia edukacja to świętokradztwo".
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.