Pochodząca z Piotrkowa Trybunalskiego dominikanka Angelika Maria Renke jest jedną z najwybitniejszych polskich mistyczek. 22 maja mija 70. rocznica jej śmierci.
Zofia Irena Renke urodziła się 28 października 1905 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Była najstarszym dzieckiem urzędnika pocztowego, Ignacego (jego ojciec brał udział w powstaniu styczniowym) i Zofii Podmunickiej (pochodzącej z węgierskiej rodziny Podmaniczkych). Została ochrzczona w piotrkowskim kościele farnym.
Na początku I wojny światowej cała rodzina została ewakuowana do Jekaterynosławia (dzisiejszy ukraiński Dniepropetrowsk). Ira (bo tak ją zdrobniale nazywano) chodziła tam do liceum i rozwijała talent poetycki. Państwo Renke wrócili do Piotrkowa w 1918 roku. Zofia Irena egzamin dojrzałości zdała już w swoim rodzinnym mieście, zaangażowała się też w harcerstwo.
Jesienią 1923 roku rozpoczęła studia na Uniwersytecie Warszawskim. Postanowiła zgłębiać historię, ale później wstąpiła też do studium pedagogicznego. I właśnie praca nauczycielska pochłonęła ją tak bardzo, że nie zdecydowała się na kontynuowanie kariery naukowej i pisanie doktoratu. Starała się też wspierać swoich młodszych braci, z których dwaj wkrótce po niej zaczęli studiować w Warszawie. Właśnie wtedy, podczas częstych modlitw w kościele św. Aleksandra, doznała pierwszych przeżyć mistycznych.
Na początku lat 30. XX wieku mama Zofii Ireny zachorowała na raka i w 1932 r. zmarła. Dwa lata później w jej ślady poszedł ojciec, który zapadł na gruźlicę. Kłopoty zdrowotne dotknęły także Iry - musiała wyjechać na kurację do Zakopanego. W tym czasie zaczęła zastanawiać się nad swoją przyszłością i po długich modlitwach zdecydowała się na życie zakonne. Pomogła jej w tym lektura m.in. "O naśladowaniu Jezusa Chrystusa" św. Tomasza a Kempis i "Dziejów duszy" św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
13 lipca 1935 r. Zofia Irena zgłosiła się do klasztoru Dominikanek Klauzurowych w Świętej Annie, a 24 września wstąpiła do zakonu.
Postulat był dla niej czasem trudności i wewnętrznych rozterek. Już wtedy jednak odczuwała mistyczną więź z Bogiem - Jezus poradził jej, żeby w życiu nie przywiązywała się do niczego i w trudnych chwilach przyjmowała dobrze to, co Bóg jej ześle.
Obłóczyny Iry nastąpiły 13 września 1936 r. Nowe imię Zofii Ireny brzmiało Angelika Maria. W przeddzień Wigilii Paschalnej 1937 r. młoda dominikanka usłyszała wezwanie, aby współpracować z Jezusem w dziele odkupienia. Wielokrotnie doznawała uczucia wybrania - choćby podczas dziękczynienia po Komunii, kiedy poczuła, że Jezus podarował jej swoje serce i zabrał jej serce, by je oczyścić.
24 grudnia 1937 r. Angelika Maria złożyła pierwszą profesję zakonną (śluby wieczyste - 24 września 1940 r.). Powiedziała sobie wtedy, że spełni swe zadania, jeśli w całej pełni spełni wolę Boża. "Jezus da mi wszystko, gdy ja Mu dam wszystko, dla siebie nic nie zachowując". Swoje powołanie rozwijała w duchu mistycznym, o czym pisała w dzienniku. 13 lutego 1939 r. zanotowała w nim, że Jezus pozwolił jej nazywać siebie "moim jesteś". 15 maja 1940 r. otrzymała nowe imię - Tradita Gratiae Dei (Oddana Łasce Bożej). Bardzo przeżyła agresję niemiecką i sowiecką na Polskę.
Duchowy rozwój wiązał się z pogorszeniem stanu zdrowia - zachorowała na gruźlicę. W styczniu 1941 r. musiała wyjechać z klasztoru - najpierw do Częstochowy, a potem do sanatorium na krakowskim Prądniku (leczyła się w nim także inna polska mistyczka związana z ziemią łódzką - św. siostra Faustyna Kowalska). Choroba miała trudny przebieg, lekarze uważali, że przy tak zniszczonych płucach życie dominikanki jest cudem.
21 czerwca 1941 r. Angelika Maria usłyszała od Jezusa, że może "czerpać ze wszystkich skarbów Mojego życia, męki i śmierci". Zapisała, że 11 października 1941 r. Bóg pozwolił na to, by jej dusza „dotknęła” Go. W tym czasie wyrzekła się wszystkiego, co materialne i podkreślała, że daje jej to wielkie szczęście i pokój.
W piątek, 22 maja 1942 r. siostra Angelika Maria zmarła. Pogrzeb odbył się trzy dni później w grobowcu zakonnym na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
O duchowych przeżyciach Angelika Maria Renke pisała w swoim dzienniku, rozważaniach i listach. Żywiła duże nabożeństwo do Ducha Świętego, Serca Jezusa, Męki Pańskiej i Matki Bożej. Jej przyjaciółka, Zofia Marczewska, wspominała, że jej świętość "szczyt swój osiągnęła w rozgorzałej żywym płomieniem w jej sercu największej z cnót – Miłości".
70. rocznicę śmierci uczczą 22 maja jej krajanie. W kościele akademickim Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim odprawiona zostanie o godz. 18.00 Msza św. Bezpośrednio po niej Piotr Stefaniak wygłosi wykład o życiu, a br. Marek Urbaniak FSC - o jej sylwetce wewnętrznej. Później nastąpi otwarcie wystawy fotografii związanych z siostrą Angeliką Marią Renke, jej rodziną i miejscami, z którymi była związana.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.