O wyzwaniach i zagrożeniach z jakimi musi zmierzyć się współczesna rodzina, a także o znaczeniu przygotowania do małżeństwa, które pomaga w budowaniu dobrego i opartego na wartościach związku, rozmawiali uczestnicy międzynarodowego sympozjum „Dokąd zmierzasz współczesna rodzino?”, które 16 maja odbyło się w Krakowie.
Jego celem była debata nad współczesną polską rodziną w kontekście wskazań zawartych w adhortacji Jana Pawła II „Familiaris consortio” i z okazji 30-lecia ogłoszenia tego dokumentu. Podczas spotkania Wioletta Wilimska, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Krakowie podkreśliła, że jak wynika z badań, XX w. był wiekiem małżeństwa, a teraz nadchodzi pokolenie singli. „Ludzie zwykle nie mają czasu na małżeństwo, ponieważ życie składa się z pracy i zabawy, nie chcą obowiązków związanych z drugim człowiekiem” - mówiła dyrektor Wilimska. „Szanuje się ludzi nie za to, że mają rodziny, ale za to co osiągnęli i ile mają pieniędzy” - dodała. Jej zdaniem tradycyjną rodzinę cechują silne więzi między małżonkami oraz dziećmi, a we współczesnym świecie dominuje często niezależność, liczy się indywidualizm. „Jednak o naszej sile i wartości decyduje rodzina, silne więzi, które powodują, że człowiek we współczesnym świecie jest pewny swych racji” - podkreśliła dyrektor ROPS.
Z kolei ordynariusz sosnowiecki bp Grzegorz Kaszak, członek Rady ds. Rodziny Episkopatu Polski mówił o wyzwaniach i zagrożeniach współczesnej rodziny, odnosząc się do nauczania Jana Pawła II zawartego w adhortacji „Familiaris consortio”. Podkreślił, że istnieje wiele definicji rodziny, które często są ze sobą sprzeczne. Według niego Jan Paweł II dał fundament tego, czym jest rodzina i jakie zadania z niego wypływają. Zdaniem biskupa jednym z zagrożeń dla współczesnej rodziny są tzw. małżeństwa na próbę, do pewnego czasu. „Jednym z zagrożeń są rzeczywiste wolne związki, które powodują m.in. zatracenie religijnego aspektu małżeństwa i osłabiają rodzinę, a także związki partnerskie” - podkreślił bp Kaszak. Hierarcha odniósł się również do zagadanienia miłości małżeńskiej, która jest podstawą małżeństwa.
Natomiast ks. dr Peter Tirpak z Uniwersytetu w Preszowie mówił, w jaki sposób na Słowacji podejmowane są działania na rzecz rodziny. W swoim wystąpieniu podkreślił rolę i pomoc Kościoła w realizacji jej powołania.
W trakcie sympozjum prof. Maria Braun-Gałkowska z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego podkreśliła, że Kościół powinien stwarzać warunki do powstawania dobrych małżeństw. Wyjaśniała, że małżeństwo udane to związek trwały, pozytywnie oceniany również przez samych małżonków i jednocześnie realizujący wartości wyższe. Jej zdaniem przed przygotowaniem do małżeństwa należy uświadomić sobie co to jest małżeństwo udane. Według prof. Gałkowskiej wpływ na dobre małżeństwo mają uwarunkowania występujące przed i po zawarciu małżeństwa. „Dane pokazują, że istnieją uwarunkowania, które mają szczególne znaczenie, są to: wysoki poziom dojrzałości, inteligencja emocjonalna, aktywność, umiejętności kontaktu oraz dojrzałość religijna” - wyjaśniała profesor. Jej zdaniem można na te uwarunkowania wpływać również przez przygotowanie do małżeństwa. „Z badań wynika, że istnieje korelacja między przebiegiem narzeczeństwa, a umiejętnością komunikacji i poziomem religii” - mówiła prof. Gałkowska. Według niej już dzieci nabywają doświadczenie miłości i na przykładzie rodziców uczą się, jak rozwiązywać konflikty. „Ważne jest, aby przekazywać wiedzę o małżeństwie” - mówiła. Jej zdaniem kolejnym etapem przygotowania do małżeństwa są kursy organizowane przez Kościół. „Ważne jest, aby dbać o poprawę jakości katechez, aby było więcej zajęć warsztatowych, które ciekawią młodych ludzi” - mówiła prof. Gałkowska.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.