Pod hasłem "Stop laicyzacji" odbył się w sobotę w Rzeszowie marsz zorganizowany przez organizacje katolickie. Wzięło w nim udział około sześciu tysięcy osób.
Jak podkreślali organizatorzy, celem marszu było zwrócenie uwagi opinii publicznej na narastającą falę dyskryminacji wobec Kościoła i kapłanów oraz pokazanie solidarności społeczności katolickiej wobec tego zjawiska.
Zdaniem senatora Solidarnej Polski Kazimierza Jaworskiego, koordynatora marszu, Polska od dwóch dekad poddawana jest głębokim procesom laicyzacyjnym, którym trzeba się sprzeciwiać.
"Tym marszem chcemy dać świadectwo przeciwko laicyzacji i pokazać, że jest wiele środowisk, które są temu przeciwne. Podkarpacie to region najbardziej tradycyjny w Europie. Chcemy, aby stąd wyszedł sygnał, że nie zgadzamy się na zachowania godzące w Kościół" - powiedział PAP Jaworski.
Marsz rozpoczął się od mszy świętej, po której uczestnicy śpiewając pieśni religijne przeszli ulicami Rzeszowa na rynek. Tam przedstawiciele wszystkich stowarzyszeń i organizacji katolickich, które przyłączyły się do akcji, podpisali wspólną deklarację. Zapowiedzieli, że zostanie ona przekazana papieżowi za pośrednictwem nuncjusza apostolskiego.
Według Jaworskiego to pierwszy tego typu marsz w kraju. Wzięli w nim udział przedstawiciele wielu organizacji i stowarzyszeń katolickich m.in. Akcji Katolickiej diecezji rzeszowskiej, przemyskiej i lwowskiej, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, Krucjaty Młodych, Zakonu Rycerzy Jana Pawła II.
Maszerując ulicami miasta nieśli ze sobą transparenty, m.in: "Polska katolicka nie laicka", "Co nam po Polsce bez Boga", a na rynku wznosili okrzyki "Nie oddamy telewizji Trwam". Mieli także duże zdjęcia papieża i abp. Józefa Michalika.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.