Kościół w Polsce jest instytucją narodową, depozytariuszem wartości i uderzenie w Kościół jest skandaliczne i szkodzące naszemu krajowi - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę na spotkaniu z mieszkańcami Lublina.
Odniósł się ten sposób do rządowych planów likwidacji Funduszu Kościelnego. Jego zdaniem rządowi chodzi o przypodobanie się pewnej części społeczeństwa. "W tym kierunku uderzono licząc na to, że w Polsce jest takie stare przeświadczenie +kto ma księdza w rodzie, tego bieda nie ubodzie+, ale to z dzisiejszymi realiami nie ma nic wspólnego" - powiedział Kaczyński.
Kaczyński podkreślił, że Kościół jest instytucją niezależną, potężną, docierającą wszędzie. "No i chodzi o to, żeby przypadkiem nie stał się nadto krytyczny. No to mu się zabiera. Mówi się nie będziecie mieli ubezpieczeń. Księża też są ludźmi, jak wszyscy inni, muszą mieć jakiś poziom bezpieczeństwa socjalnego" - podkreślił.
Według Kaczyńskiego uderzenie w Kościół to jest uderzenie nie tylko w instytucję religijną ale też w instytucje narodową. "W Polsce, aczkolwiek sprawa z punktu widzenia teologicznego może być sporna, ale w Polsce Kościół jest także instytucją narodową i to taką instytucją, która w gruncie rzeczy nie ma żadnego konkurenta" - powiedział.
Według Kaczyńskiego nawet człowiek niewierzący musi przyznać, że w Polsce Kościół jest "depozytariuszem tych wartości, które znają wszyscy, czy prawie wszyscy w Polsce".
"Nie ma takiej alternatywy: Kościół albo jakiś inny system wartości. Jest alternatywa: Kościół i jego nauczanie albo nihilizm, albo +NIE+ Urbana, albo +Fakty i mity+" - mówił.
Dlatego - jak tłumaczył - "uderzenie w Kościół jest tak skandaliczne i bardzo szkodzące naszemu krajowi".
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.