Dziecięca bajka napisana przez Jamesa Joyce'a została opublikowana po raz pierwszy w Dublinie, wywołując spór o prawa autorskie w czasie, gdy 70 lat po śmierci pisarza przestały one obowiązywać. O sprawie napisały w ostatnich dniach media brytyjskie.
Chodzi o utwór pt. "Kopenhaskie koty" (ang. The Cats of Copenhagen). Joyce napisał go w 1936 roku w liście do swojego wnuka - Stephena Joyce'a. Bajka powstała w odstępie kilku tygodni od utworu "Kot i diabeł", również napisanego dla wnuka. To jedyne dzieła Joyce'a przeznaczone dla dziecięcego czytelnika. "Kopenhaskie koty", według słów wydawcy, mówią o tym, że "rzeczy w Kopenhadze nie są tym, czym się wydają".
Jednak oburzenie z powodu wydania książki wyraziła Fundacja Jamesa Joyce'a w Zurychu, sprawująca pieczę nad pamięcią o irlandzkim pisarzu i jego twórczością. Fundacja wskazała, że nie wydała zgody na opublikowanie utworu pochodzącego z rękopisu, znajdującego się w zbiorach instytucji.
Wydawca argumentuje, że twórczość Joyce'a od początku tego roku przeszła do domeny publicznej, czyli przestaje obowiązywać okres obowiązywania praw autorskich do jego dzieł. Do tej pory były one chronione bardzo restrykcyjnie przez Stephena Joyce'a.
Fundacja Jamesa Joyce'a uważa z kolei, że nie rozstrzygnięto jeszcze, czy prawa autorskie nie obowiązują też w odniesieniu do utworów niepublikowanych.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.