Dobry apel.Dzięki ciszy, uda się wprowadzić do mszy świętej więcej sacrum.Kiedyś cisza mi przeszkadzał.Po komunii zanim kapłan kontynuował mszę, była chwila ciszy.Przeszkadzała mi ona.Nie wiedziałem co z nią zrobić.Teraz już wiem.Słuchać.Słuchać tej ciszy.Tak słuchać aby usłyszeć cichy głos swojego zlęknionego serca.
Mnie bardzo na Mszy św. przeszkadza "zaśpiewywanie" całego czasu dziękczynienia po Komunii św. I w ogóle bardzo skrótowe traktowanie czasu dziękczynienia, tak, jakby wraz z przyjęciem Komunii można już było się rozejść. Nasuwa mi się pytanie - czy na zwykłej uczcie też tak jest - pojedli, idziemy? Przepraszam za zestawienie, ale Eucharystia to przecież Uczta, na którą zaprasza sam Bóg...
Msza Święta to jest uosobienie ofiary krzyżowej, a nie uczta. Wielki Piątek, a nie Wielki Czwartek. Taka definicja jest w Katechizmie Kościoła Katolickiego. To protestanci swoje nabożeństwa nazywają Ucztą Pańską i począwszy od Soboru Watykanskiego II następuje w Kościele stopniowe upodobnienie Mszy Św. do rozumienia protestanckiego, co skutkuje zamieszaniem u wiernych, co widać po wypowiedzi niki, Skądinąd tak nam też tłuczono do głowy w oazie, nic dziwnego, bowiem jak uzasadnić brzdąkanie gitar na Golgocie. Co innego gitary na uczcie, czyli na imprezie. Tam pasują.
do m - czy to coś zmienia w mojej myśli? napisałam, że boli mnie traktowanie "po macoszemu" dziękczynienia po Komunii Św.; a co do tego Wielki Czwartek czy Piątek - zapraszam (ale nie polemicznie) do przeczytania u s. Faustyny nr 684
Sorry nika, ale św.Faustyna to nie Magisterium Kościoła. Edukacja katolika zaczyna się od podstaw, tj.nieomylnego nauczania Kościoła, a objawienia prywatne nie są jego częścią.
Ten sam papież deprecjonuje kardynała Sahara odpowiedzialnego za liturgię, a potem nawołuje księżny, żeby się nie spieszyli... a którzy się śpieszą? Doprawdy zamieszanie i gadanie po próżnicy.
z Listów Opata Generalnego OCist na Boże Narodzenie - na 2016 za tematem miłosierdzia lansowanym przez papieża List był nt. miłosierdzia, rok przeszedł i niestety tematem przewodnim na rok 2017 jest dezorientacja i jak chrześcijanin ma sobie radzić i chyba takie będą ogólnie owoce pontyfikatu
Milczmy śpiewając? Mnie brakuje ciszy - po komunii, po czytaniach, szczególnie gdy nie ma kazania, powinna być chwila siedzenia w ciszy i przyjmowania słowa, refleksji.
Jan Paweł II napisał encyklikę poświęconą Eucharystii. Zacytuję jej fragment: "Kościół żyje nieustannie odkupieńczą ofiarą i zbliża się do niej nie tylko przez pełne wiary wspomnienie, ale też poprzez aktualne uczestnictwo, ponieważ "ofiara ta wciąż się uobecnia", trwając sakramentalnie w każdej wspólnocie, która ją sprawuje poprzez ręce konsekrowanego szafarza. W ten sposób Eucharystia umożliwia ludziom współczesnym dostąpienie pojednania, które Chrystus uzyskał raz na zawsze dla ludzkości wszystkich czasów. W rzeczywistości ofiara Chrystusa i ofiara eucharystyczna są jedną ofiarą. (...) Masz św. uosabia ofiarę Krzyża, nie powiększa jej, niczego jej nie dodaje, ani jej nie mnoży." Tak więc idąc na mszę uczestniczymy w misterium męki pańskiej. Stąd też potrzebne jest skupienie kapłana i wiernych. Niestety po soborze watykańskim II najpierw na Zachodzie, a potem w Polsce zabito w ludziach poczucia sacrum, szacunku do Eucharystii i najświętszego Sakramentu. Za to są odpowiedzialny w pierwszej kolejności biskupi, a potem księża. Pozdrawiam
Mi również brakuje ciszy po Komunii św. Wystarczyłaby jedna pieśń w tym czasie, ale niestety organista po jednej pieśni zaczyna drugą i ciągnie śpiew aż do czasu, gdy skończy się komunikowanie, albo jeszcze dłużej:-(
Tej ciszy podczas mszy nie moze byc za duzo,bo wszystkie babcie siedzace w pierwszych lawkach zasna, a cisze przerwie glosne chrapanie i wtedy ksiedzu bedzie wstyd,bo nie potrafil zainteresowac tematem kazania i babciom,bo nie daly rady. Mlodsze pokolenie obecne jest na mszy tylko cialem,wiec i dla nich dluzsze okresy ciszy to okazja do fantazji i przenoszenia duszy utesknionej do tych chwil,ktore nastapia juz po zakonczeniu nabozenstwa.Wolniej natomiast powinno sie odmawiac zdrowaski,bo jak czesem slysze rozaniec,to mi sie wydaje,ze ktos chce pobic rekord swiata.
po jednej pieśni zaczyna drugą i ciągnie śpiew aż do czasu, gdy skończy się komunikowanie, albo jeszcze dłużej:-(