Kompromis. Kompromista. Człowiek środka. Czyli prawdziwy uczeń... religii kompromisów. Chrześcijanin jako kompromista i człowiek środka. Drodzy redaktorzy, drogi księża Szymiku... dokąd nas prowadzicie?
Chciałem napisać komentarz, ale zjechałem niżej a tam... dokładnie to co chciałem napisać. Dziękuję Bogu, że mamy jeszcze dobrych i konkretnych proboszczów i wikariuszów. To przerażające, że oni i zwykli wierni zaczynają być ostoją Kościoła i Ewangelii!!
Cz łowiek kompromisu? Niedobrze to brzmi i pachnie ekumenizmem w obecnym jego rozumieniu. Czy Pan Jezus godził się na jakiekolwiek kompromisy w kwestii nierozerwalności małżeństw?
Nie daj, Boże! Gdyby uwzględniono ten wyjątek, każdy mógłby "załatwić sobie" rozwód czy orzeczenie nieważności małżeństwa (zależnie od nowego prawa) poprzez CELOWE popełnienie nierządu, co zakrawałoby na zuchwałe liczenie na Boże miłosierdzie, a więc na grzech przeciw Duchowi Świętemu!
Rano jeszcze nie wiedziałam, i na forum GN nowemu prefektowi życzyłam wiernego i odważnego trwania w ZDROWEJ NAUCE i tradycji KK,.. i w non possumus determinacji co by MISTYCZNE CIAŁO CHRYSTUSA nie było w KK bezczeszczone tylko UWIELBIONE.....a tu w południe wszystko już WIADOMO, kim jest nowy prefekt KNW ,to człowiek środka ....JAKIEGO i CZYJEGO ŚRODKA?....mam pytanie,do ks.prof.Szymika....Księże profesorze czy ta cecha "środka" nowego prefekta KNW, NAPEWNO JEST CECHĄ UCZNIA CHRYSTUSOWEGO?..... ODWAŻNIE PRAWD WIARY BRONIĄCEGO?....CZY W KK człowiek środka, oznacza ANI GORĄCEGO,ani ZIMNEGO czyli LETNIEGO?....i czy prefekt srodka , to PASTERZ czy NAJEMNIK?
Panie jawa 25, obrzezanie to znak zewnętrzny przymierza, znakiem nowego przymierza jest nawrócenie i wiara w Jezusa Zmartwychwstałego, a nie zmienianie Ewangelii i dogmatów Wiary
A dlaczegoż, to niby z założenia gorszymi? Bo, może nie są księżmi, albo profesorami teologii? Już widzę te chóry niebiańskie pełne duchownych i księży profesorów...
To była ironia przecież. "Stawiającymi się ponad innych". Bardziej jasne, co chciałam powiedzieć? Kilka zdań na temat człowieka, a osąd kilometrowy i negatywny.
Ta cecha, która mu pomoże, to "człowiek środka"? Czyli, że się nie wychyla? Ta cecha na pewno bardzo pomaga w karierze, ale ... nie takiego prefekta KNW Kościołowi potrzeba. Jakoś w tej litanii "samych dobrych rzeczy" nie mogę znaleźć najważniejszych: znajomości i wierności Nauczaniu Kościoła, które dzisiaj bardzo wiele kosztują. Czy dla ks. Szymika to nieważne?! No ale nic, poczekamy, zobaczymy, jest np. dubia, przekonamy się, co powie.
W pewnym królestwie żle się działo. Lud zaczął szeptać po kątach, że król jest nagi. Zatem król wysłał zaufanego herolda, który krążył po królestwie, wołając: "Nieprawda, że król jest nagi! Nieprawda, że król jest nagi! To media przekręcają! Nieprawda, że król jest nagi! Głos herolda rozlegał się po całej krainie. Z tego powodu król zesłał herolda na wyspę Gaum, a w królestwie zapanował błogi spokój i cisza.
Ten kompromis może wyglądać tak: jedni spowiednicy będą dopuszczać rozwodnikow w kolejnych związkach do Komunii, a inni nie będą. Każdy będzie miał wybór do którego spowiednika podejść. Jest kompromis? Jest.
Jasne, główną jego zaletą jest to, że się nie będzie wychylał. Dubia pozostaną bez odpowiedzi, a "ofensywa pastoralna" będzie postępować dalej, coraz bardziej przecząc dotychczasowej doktrynie... Zamkniemy oczy, będzie lepiej...Ostatnio przeczytałem, że kiedy król Henryk VIII wprowadzał zmiany odłączające kościół angielski ze wspólnoty katolickiej większość milczała licząc, że przyjdzie nowy król i wszystko wróci na swoje tory. Tak się nie stało. Czy dziś nie jest podobnie? Czy nie milczymy licząc, że przyjdzie nowy papież i cofnie te zmiany? A co się stanie, jeśli nie cofnie? Jeśli utrwali się praktyka przecząca doktrynie? Zmienimy doktrynę - jak daleko pójdziemy w tych zmianach? Małżeństwo dla wszystkich? Święcenia kobiet? Aborcja i eutanazja jako prawo katolika? Tego dziś domagają się progresywiści. Te "zdobycze" mamy już w wielu kościołach chrześcijańskich (jeśli można je jeszcze tak określać, bo z nauką Chrystusa mają one już niewiele wspólnego). Jakie będziemy wówczas mieć przesłanie dla świata? Pensja i lokum dla wszystkich "uchodźców"?
Dlatego najgorsze co mogło się stać to pomysł na przeczekanie, aż przyjdzie nowy papież. Zło zwycięża wtedy, gdy dobrzy ludzie milczą. A u nas milczą wszyscy, oprócz Czterech (teraz już tylko Trzech) Sprawiedliwych Kardynałów. I zanim doczekamy się odpowiedzi na dubia, albo nie doczekamy się - minie tyle czasu, że nawet przy dobrej woli nowego papieża NIE BĘDZIE MOŻNA odkręcić zła, bo ono już się zdążyło zakorzenić. widzimy co postanowiły episkopaty Niemiec, Malty, Argentyny, itp. Nastąpiła tzw. decentralizacja i obawiam się, że nikt nie będzie w stanie tego zmienić. Chyba że pomoc przyjdzie z Góry...., ale to się źle skończy dla wielu....
Czy Pan Jezus godził się na jakiekolwiek kompromisy w kwestii nierozerwalności małżeństw?
- Na kompromis.
- Acha, no to spoko, idę z Tobą...