""Dotychczas było tak, że ministerstwo pracy wymyślało swoje instrumenty, minister finansów swoje, a minister gospodarki swoje. A przecież to jest coś, co powinno zbierać wszystkie rozwiązania (...). Zespół instrumentów może zmienić sytuację, a nie jakieś pojedyncze rozwiązania" - powiedziała [Henryka Bochniarz, prezydent Lewiatana]."
Obłęd!
To nie jakiś "zespół wespół przy" (choćby to miał być nawet prezydent RP) powinien harmonizować pomysły ministrów, hamować sprzeczne ze wspólnym dobrem naciski lobby i frakcji, lecz włąśnie rząd na swoich posiedzeniach i osobiście premier Donald Tusk. To przede wszystkim ich obowiązkiem jest też wystepowanie do parlamentu z taką niesprzeczną, nie pogłebiającą chaosu, nie gwałcącą wspólnego dobra, ustawodawczą inicjatywą!
Czym oni, premier i rząd, zatem się zajmują? Nie tym http://www.bibula.com/?p=69206 ("Polska Tuska bankrutuje. Ile mamy długów?")czasem? A to tylko ułamek ich zasług.
Jest to najbardziej arogancka kpina z pracownika. Właśnie ta ustawa odbiera jakiekolwiek szanse na organizację życia rodzinnego. Czyni pracownika niewolnikiem czasu pracy ustalonego przez pracodawcę.
Jak można aż tak prosto w nos śmiać się polskim pracownikiem i jeszcze dorabiać sobie gębę obrońcy rodziny.
Proszę zadajcie sobie trudu i przeczytajcie ustawę, zanim zrobicie prezydentowi tandetną propagandową laurkę :-(((
Mało tego, ustawa ta odbiera szansę na godziwą zapłatę za dodatkowy czas pracy. Jeśli pracodawca nie zapłaci po upływie roku, pracownik swoje zapłatę będzie mógł dochodzić jedynie na drodze sądowej. Ciekawe czy banki też poczekają rok na spłatę kredytu zaciągniętego na kupno opału czy książek dla dziecka do szkoły. Tą ustawą cofnęliśmy prawo pracownicze do czasów dzikiego kapitalizmu.
Robienie sobie kampanii prorodzinnej na jej tle to wyjątkowy cynizm.
Ta ustawa tylko zalegalizuje bezprawne praktyki stosowane przez niektórych pracodawców.
W wielu małych miejscowościach, gdzie jest tylko kilka większych zakładów pracy, pracodawca już teraz nie płaci za nadgodziny, tłumacząc że kryzys albo że dziesięć osób jest na twoje miejsce!
Ileś lat temu pracowałam na zasadach elastycznego czasu pracy, chociaż nazywało to się inaczej. Pracowałam w Biedronce nie za długo, ale wystarczy na całe życie. Moim rekordem było 20 godzin, tak więc naprawdę odliczając niespełna piec godzin na sen pracowałam więcej niż dobę . Dlaczego? Bo mieszkałam blisko, nie miałam dzieci to mogę. Następnego dnia dostała zmianę godzin na ranne, bo ktoś coś musiał. Nie dziękuje panie prezydencie. Do takiego systemu pracy proszę wysłać żonę i dzieci. To będzie bardzo korzystne dla waszej rodziny.
Jako pracodawca powiem , że jest to dobre rozwiazanie - jeżeli mamy ratowac mały biznes polski to jest to najlepsze rozwiązanie .Rząd polski zewzolił na penetyracje polskiej gospodarki przez wielkie zagraniczne molochy typu markety i inne - bez odpowiedniego zabezpieczenia własnego rodzimego biznesu - dlatego ta ustawa o elastycznym czasie pracy moze być dobrym rozwiazaniem (chociaż nie popieram donalda i jego ekipy).Prawdę mówiąc nigdzie nie ma normatywnego czasu pracy od do - jeżeli pracownik chce zarobić i dobrze żyć to niestety , ale jest to jedyne wyjście . Polska pod względem przywilejów dla jednych grup (nauczyciele , górnicy , służby mundurowe i cała rzesza urzędników )jest i tak ewenementem chyba na skale europejska - a ktoś na te przywileje pracoweać musi .Niestety zawsze pada to na zwykłych szaraczków nie majacych szczęścia bycia w jednej z tych uprzywilejowanych grup .
Obłęd!
To nie jakiś "zespół wespół przy" (choćby to miał być nawet prezydent RP) powinien harmonizować pomysły ministrów, hamować sprzeczne ze wspólnym dobrem naciski lobby i frakcji, lecz włąśnie rząd na swoich posiedzeniach i osobiście premier Donald Tusk. To przede wszystkim ich obowiązkiem jest też wystepowanie do parlamentu z taką niesprzeczną, nie pogłebiającą chaosu, nie gwałcącą wspólnego dobra, ustawodawczą inicjatywą!
Czym oni, premier i rząd, zatem się zajmują?
Nie tym
http://www.bibula.com/?p=69206
("Polska Tuska bankrutuje. Ile mamy długów?")czasem? A to tylko ułamek ich zasług.
Jest to najbardziej arogancka kpina z pracownika. Właśnie ta ustawa odbiera jakiekolwiek szanse na organizację życia rodzinnego. Czyni pracownika niewolnikiem czasu pracy ustalonego przez pracodawcę.
Jak można aż tak prosto w nos śmiać się polskim pracownikiem i jeszcze dorabiać sobie gębę obrońcy rodziny.
Proszę zadajcie sobie trudu i przeczytajcie ustawę, zanim zrobicie prezydentowi tandetną propagandową laurkę :-(((
Mało tego, ustawa ta odbiera szansę na godziwą zapłatę za dodatkowy czas pracy. Jeśli pracodawca nie zapłaci po upływie roku, pracownik swoje zapłatę będzie mógł dochodzić jedynie na drodze sądowej. Ciekawe czy banki też poczekają rok na spłatę kredytu zaciągniętego na kupno opału czy książek dla dziecka do szkoły.
Tą ustawą cofnęliśmy prawo pracownicze do czasów dzikiego kapitalizmu.
Robienie sobie kampanii prorodzinnej na jej tle to wyjątkowy cynizm.
Ta ustawa tylko zalegalizuje bezprawne praktyki stosowane przez niektórych pracodawców.
W wielu małych miejscowościach, gdzie jest tylko kilka większych zakładów pracy, pracodawca już teraz nie płaci za nadgodziny, tłumacząc że kryzys albo że dziesięć osób jest na twoje miejsce!
Nie dziękuje panie prezydencie. Do takiego systemu pracy proszę wysłać żonę i dzieci. To będzie bardzo korzystne dla waszej rodziny.