W społeczeństwie dzisiejszym jest niezbędna i pilnie potrzebna, jak nigdy dotychczas, obecność przykładnych rodzin chrześcijańskich - powiedział Benedykt XVI w homilii wygłoszonej na hipodromie w Zagrzebiu. Wezwał do przeciwstawienia się zeświecczonej mentalności, która spycha Boga na margines życia i prowadzi do rozpadu rodziny.
Publikujemy pełny tekst papieskiej homilii
Drodzy bracia i siostry!
W czasie tej Mszy świętej, której z radością przewodniczę, w koncelebrze z licznymi braćmi w biskupstwie i z wielką liczbą kapłanów, dziękuję Panu za wszystkie umiłowane rodziny, zgromadzone tutaj i za wiele innych, które łączą się z nami za pośrednictwem radia i telewizji. Szczególną wdzięczność wyrażam kardynałowi Josipowi Bozaniciowi, arcybiskupowi zagrzebskiemu, za serdeczne słowa na początku Mszy św. Do wszystkich kieruję swe pozdrowienia i wyrażam wielką miłość wraz z uściskiem pokoju!
Obchodziliśmy niedawno Wniebowstąpienie Pańskie a przygotowujemy się na przyjęcie wielkiego daru Ducha Świętego. W pierwszym czytaniu zobaczyliśmy, jak wspólnota apostolska zgromadziła się na modlitwie w Wieczerniku z Maryją, Matką Jezusa (por. Dz 1,12-14). Jest to wizerunek Kościoła, który zanurza swe korzenie w wydarzeniu paschalnym: Wieczernik jest bowiem miejscem, w którym Jezus ustanowił eucharystię i kapłaństwo podczas Ostatniej Wieczerzy i gdzie, powstawszy z martwych, zesłał Ducha Świętego na Apostołów w wieczór wielkanocny (por. J 20,19-23).
Swoim uczniom Pan przykazał, aby „nie odchodzili z Jerozolimy, ale oczekiwali obietnicy Ojca” (Dz 1,4); prosił ich więc, aby pozostali razem, przygotowując się do przyjęcia daru Ducha Świętego. I zgromadzili się oni na modlitwie z Maryją w Wieczerniku w oczekiwaniu na obiecane wydarzenie (por. Dz 1,14). Pozostawanie razem było warunkiem postawionym przez Jezusa, aby przyjąć przybycie Pocieszyciela a trwanie na modlitwie było przesłanką ich zgody. Znajdujemy tu cudowną lekcję dla każdej wspólnoty chrześcijańskiej. Niekiedy uważa się, że skuteczność misyjna zależy głównie od starannego zaplanowania i mądrego wcielania tego planu w życie za pośrednictwem konkretnego zaangażowania. Oczywiście Pan chce naszej współpracy, ale przed jakąkolwiek naszą odpowiedzią konieczna jest Jego inicjatywa: to Jego Duch jest prawdziwym protagonistą Kościoła, którego należy przywoływać i przyjąć.
W Ewangelii usłyszeliśmy pierwszą część tak zwanej „Modlitwy arcykapłańskiej” Jezusa (por. J 17,1-11a) – na zakończenie mów pożegnalnych – pełnej ufności, spokoju i miłości. Nosi ona nazwę „modlitwy arcykapłańskiej”, gdyż Jezus jawi się w niej jako kapłan, który wstawia się za swoimi w chwili, gdy przygotowuje się do opuszczenia tego świata. Fragment ten jest zdominowany przez podwójny temat godziny i chwały. Chodzi o godzinę śmierci (por. J 2,4; 7,30; 8,20), godzinę, w której Chrystus musi przejść z tego świata do Ojca (13,1). Ale jest to jednocześnie również czas Jego uwielbienia, które się wypełnia przez krzyż, nazwanego przez ewangelistę Jana „wyniesieniem”, to znaczy podniesieniem, wzniesieniem do chwały: godzina śmierci Jezusa, godzina największej miłości jest godziną Jego najwyższej chwały. Także dla Kościoła, dla każdego chrześcijanina najwyższą godziną jest ten Krzyż, jest życie miłością, całkowity dar dla Boga i bliźnich.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.