Kraj Basków, Katalonia, Turecka Republika Cypru, Republika Nadniestrza, czy takie kraje za kilka lat pojawią się na mapie Europy? Uznanie secesji Kosowa będzie mieć konsekwencje nie tylko dla Bałkanów.
Granice w Europie ciągle się zmieniały. Wystarczy przekartkować atlas historyczny, aby dostrzec nie tylko zmiany granic istniejących państw, lecz także nazwy państw, po których dzisiaj nie ma nawet śladu. Ich miejsce zapełnili inni.
Znikający sąsiedzi
Po 1989 r. znikły wszystkie państwa, z którymi sąsiadowaliśmy od 1945 r. Nie ma już Czechosłowacji, NRD ani Związku Radzieckiego. Zamiast trzech sąsiadów graniczymy z siedmioma państwami. Podstawą powojennego ładu międzynarodowego była zasada suwerenności państwa. Dlatego nikt nie protestował, gdy na obszarze postsowieckim powstawały suwerenne państwa albo gdy pokojowo podzieliła się w 1992 r. Czechosłowacja. Precedens suwerenności Kosowa polega na tym, że po raz pierwszy od 1945 r. społeczność międzynarodowa uznała decyzję jednostronną, podjętą nie przez obywateli całego państwa, lecz jedynie jego części. Praktycznie z każdego organizmu państwowego będzie można w przyszłości wykroić jakiś fragment, który uzna się za samodzielną całość, bez oglądania się na pozostałą większość. Chętnych do naśladowania Albańczyków z Kosowa nie brakuje.
Zawzięci Baskowie
Od dziesięcioleci o niezależność i odłączenie się od Hiszpanii zabiegają Baskowie, jeden z najstarszych narodów europejskich. Górale baskijscy nigdy nie ulegli romanizacji, a w czasach panowania arabskiego na Półwyspie Iberyjskim twardo bronili chrześcijaństwa. Wiele starożytnych świątyń katolickich przetrwało właśnie w tamtym rejonie. Baskowie są podzieleni. Część z nich mieszka na południu Francji. Ten ponaddwumilionowy naród ma własną historię, kulturę, język, a także rozwinięty przemysł oraz bogactwa naturalne. Władcy Hiszpanii w różnych okresach nadawali Baskom czasem daleko idącą autonomię. Najbardziej tragiczny był okres wojny domowej, kiedy Baskowie, podobnie jak Katalończycy, stanęli po stronie rządu republiki. Wojska frankistowskie dokonały pacyfikacji kraju, a masakry, do jakich doszło w Bilbao, należały do najbardziej krwawych incydentów tej okrutnej wojny.
Baskowie nigdy nie pogodzili się z madryckim centralizmem. O niezależność walczyli zarówno na drodze parlamentarnej, jak i tworząc terrorystyczną organizację ETA (Euskadi Ta Askatasuna — Kraj Basków i Wolność), która od 1959 r. w zamachach zabijała przedstawicieli państwa, a często i niewinne osoby. ETA działa zarówno wśród Basków w Hiszpanii, jak i we Francji. Kiedy w 1979 r. Kraj Basków otrzymał szeroką autonomię, ETA straciła na znaczeniu. Na pierwszy plan wysunęła się jej polityczna reprezentacja Herri Batasuna, partia nacjonalistyczna o lewicowym programie społecznym, zdelegalizowana w 2002 r. Większość Basków odrzuca terrorystyczne metody ETA, ale domaga się coraz więcej praw dla własnych regionalnych władz. Jeśli kiedyś politycy baskijscy rzucą hasło suwerenności, otrzymają wsparcie większości narodu. Madryt z pewnością odrzuci takie żądania, a co wówczas zrobi Europa?
Separatyzm Basków przyjmuje najbardziej skrajne formy, ale niewiele ustępują im Katalończycy. Ich prowincja należy do najbogatszych regionów Hiszpanii, a Barcelona jest z pewnością jednym z najbardziej urokliwych europejskich miast. 6 mln Katalończyków chce powiększenia swej autonomii, lecz w pewnym momencie ich żądania mogą przekroczyć granice unitarnego hiszpańskiego państwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.