Z ubogimi, którymi opiekuje się Caritas, Franciszek spotkał się w siedzibie biskupów Asyżu. Tam przed ponad ośmiuset laty św. Franciszek zdjął z siebie szaty i oddał ojcu.
W improwizowanym przemówieniu Papież zwrócił uwagę, że w prasie fantazjowano ostatnio, co on powie w takim miejscu. Pisano, że ogołoci tam Kościół, zedrze szaty z biskupów, z kardynałów, z samego siebie. Ojciec Święty przyznał, że to dobra okazja, by zachęcić Kościół do ogołocenia.
„Ale Kościołem jesteśmy przecież wszyscy. Od pierwszego z brzegu ochrzczonego wszyscy jesteśmy Kościołem. I wszyscy mamy iść drogą Jezusa, który ogołocił samego siebie. Stał się sługą, zechciał być upokorzony aż do Krzyża. Jeśli chcemy być chrześcijanami, nie ma innej drogi. Mówią nam jednak: «Czy nie możemy uczynić chrześcijaństwa trochę bardziej ludzkim, bez Krzyża, bez Jezusa, bez ogołocenia?». No, ładnie, staniemy się wtedy chrześcijanami z cukierni, jak piękne ciastka, ale nie naprawdę chrześcijanami! Ktoś powie: «Z czego Kościół ma się ogołocić?». Ma się dziś ogołocić z bardzo poważnego niebezpieczeństwa, które zagraża w Kościele każdemu: z niebezpieczeństwa światowości. Chrześcijanin nie może żyć duchem tego świata. Światowość prowadzi do próżności, przemocy, pychy. To bożek, a nie Bóg. To jest bożek! A bałwochwalstwo to przecież największy grzech! Kiedy w mediach mowa o Kościele, myśli się, że to księża, siostry, biskupi, kardynałowie i Papież. Ale Kościołem, jak powiedziałem, jesteśmy my wszyscy. I wszyscy mamy się ogołocić z tej światowości, z ducha sprzecznego z duchem ewangelicznych Błogosławieństw, z duchem Jezusa” – powiedział Papież.
Zwracając się wprost do podopiecznych Caritas, wśród których jest wielu obcokrajowców, Papież nawiązał też do wczorajszej tragedii uchodźców z Afryki. Setki z nich straciło życie u brzegów włoskiej wyspy Lampedusa.
„Dziś wielu z was jest ogołoconych przez ten okrutny świat, który nie daje pracy, nie pomaga. Nie obchodzi go, że są na świecie dzieci umierające z głodu, że tyle rodzin nie ma co jeść, nie ma skąd przynieść godnie chleba do domu. Nie obchodzi go, że tylu ludzi musi uciekać przed niewolą i głodem, tak boleśnie szukając wolności. Tyle razy widzimy, że spotyka ich śmierć, tak jak wczoraj w Lampedusie. Dziś jest dzień płaczu! Takie rzeczy sprawia duch tego świata. Jest wprost śmieszne, kiedy jakiś chrześcijanin, ksiądz, zakonnica, biskup, kardynał, Papież chce iść drogą tej światowości, która jest postępowaniem zabójczym. Duch światowości zabija! Zabija duszę! Zabija ludzi! Zabija Kościół!” – powiedział Ojciec Święty.
Papież podkreślił, że kiedy św. Franciszek ogołocił się z szat, był młody i słaby, a skłoniła go do tego moc Boża. Ojciec Święty zachęcił do modlitwy za wszystkich chrześcijan, by mieli odwagę wyrzec się ducha tego świata, który jest „trądem” i „rakiem” społeczeństwa.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.