Zaufajcie cierpliwości Boga

Do otwarcia na Boże Miłosierdzie, zaufania w Jego cierpliwość, zamieszkania w ranach Jego miłości i spotkania Jego miłosierdzia w sakramentach zachęcał papież Franciszek w homilii podczas Mszy św. w ramach uroczystości objęcia w posiadanie bazyliki Laterańskiej.

3. Chciałbym podkreślić jeszcze jeden element: cierpliwość Boga musi w nas znaleźć odwagę, by do Niego powrócić, niezależnie od wszelkiego błędu, jakiegokolwiek grzechu, który miałby miejsce w naszym życiu. Jezus zachęca Tomasza, by włożył rękę w Jego rany na rękach i nogach oraz w ranę Jego boku. Także i my możemy wejść w rany Jezusa, rzeczywiście możemy go dotknąć. Dzieje się to za każdym razem, kiedy z wiarą przyjmujemy sakramenty. Święty Bernard w pięknej homilii powiedział: „z ran świętych [Jezusa] mogę «pić miód ze skały i oliwę z twardego kamienia» (por. Pwt 32:13), «kosztować i zobaczyć, jak dobry jest Pan»” (Komentarz do Pieśni nad pieśniami 61, 4). To właśnie w ranach Jezusa jesteśmy bezpieczni, tu ukazuje się ogromna miłość Jego serca. Zrozumiał to Tomasz. Święty Bernard pyta się: na co mogę liczyć? Na moje zasługi? Ale „całą moją zasługą jest miłosierdzie Pana. Nie zabraknie mi zasług, jak długo wystarczy jego miłosierdzia. A jeśli Pan bogaty jest w miłosierdzie, to i ja nie mniej w zasługi” (tamże, 5). Jest to ważne: odwaga powierzenia się miłosierdziu Jezusa, zaufanie w Jego cierpliwość, chronienie się zawsze w ranach Jego miłości. Święty Bernard posuwa się do stwierdzenia: „Cóż jednak, jeśli sumienie wyrzucać mi będzie mnóstwo grzechów? «Gdzie wzmógł się grzech, tam obficiej rozlała się łaska» (Rz 5,20)” (tamże). Być może ktoś mógłby pomyśleć: mój grzech jest tak wielki, jestem tak daleko od Boga, jak młodszy syn z przypowieści, moja niewiara jest taka, jak Tomasza. Nie mam odwagi, by wrócić, pomyśleć, że Bóg może mnie przyjąć i że czeka właśnie na mnie. Ale Bóg czeka właśnie na ciebie, żąda od ciebie jedynie odwagi, by do Niego pójść. Jak wiele razy w mojej posłudze duszpasterskiej słyszałem jak ktoś mówił: „Ojcze, mam wiele grzechów”. Zawsze w takiej sytuacji zachęcałem: „Nie bój się, idź do Niego, On na ciebie czeka. On wszystko dokona”. Jak wiele wokół nas słyszymy propozycji doczesnych. Pozwólmy się jednak porwać propozycją Boga, która jest pieszczotą miłości. Dla Boga nie jesteśmy liczbami, jesteśmy ważni, jesteśmy wręcz najważniejsi z tego, co ma. Pomimo, że jesteśmy grzesznikami, jesteśmy tym, co leży mu najbardziej na sercu.

Adam po grzechu odczuwał wstyd, czuł się nagim, odczuwał ciężar tego, co uczynił. Mimo to Bóg go nie opuścił: jeśli w tym momencie zaczyna się wygnanie od Boga przez grzech, to jest już obietnica powrotu, możliwość powrotu do Niego. Bóg natychmiast pyta: „Adamie, gdzie jesteś?” szuka go. Jezus ogołocił samego siebie dla nas, obciążył się hańbą Adama, nagością jego grzechu, aby zmyć nasz grzech: w Jego ranach zostaliśmy uzdrowieni. Przypomnijcie sobie słowa świętego Pawła: z czego będę się chlubił jeśli nie z moich słabości, z mojej biedy? Właśnie odczuwając mój grzech, spoglądając na mój grzech mogę zobaczyć i spotkać Boże miłosierdzie, Jego miłość, i pójść do Niego, aby otrzymać przebaczenie.

W moim osobistym życiu widziałem wiele razy miłosierne oblicze Boga, Jego cierpliwość. Widziałem również w wielu ludziach odwagę, by wejść w rany Jezusa, mówiąc Jemu: Panie, oto jestem, przyjmij moje ubóstwo, ukryj w Twoich ranach mój grzech, obmyj go swoją krwią. Zawsze widziałem, że Bóg to uczynił, przyjął, pocieszył, obmył, umiłował.

Drodzy bracia i siostry, dajmy się objąć Bożym miłosierdziem. Zaufajmy w Jego cierpliwość, która zawsze daje nam czas. Miejmy odwagę, aby wrócić do Jego domu, by zamieszkać w ranach Jego miłości, dając się Jemu miłować, spotkać Jego miłosierdzie w sakramentach. Poczujemy Jego czułość, odczujemy jego objęcie, a my także będziemy bardziej zdolni do miłosierdzia, cierpliwości, przebaczenia i miłości.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg