Właśnie otrzymaliśmy ważną lekcję. Benedykt XVI pokazał, jak krytykując zostawiać miejsce na dialog.
Papież odważnie skarcił kubański reżim. Tak można podsumować homilię wygłoszoną przez Benedykta XVI w Hawanie. Gdy jednak dłużej się nad nią zastanowić, krytyka nie wydaje się już tak surowa, a przesłanie papieskie bardziej uniwersalne.
Bo papież nie występuje w roli sędziego. Odwołuje się do prawdy. Prawdy, którą można znaleźć w Chrystusie i która jest podstawą ludzkiej wolności. Zauważa przy tym dwa błędne do niej podejścia. Z jednej strony – przypomina – są w dzisiejszym świecie ludzie, którym prawdy nie chce się szukać, a nawet powątpiewają w możliwość jej poznania. Z drugiej są ludzie, którzy przekonani, że ją odkryli, bezceremonialnie próbują ją innym narzucać. Pomijając kwestię relatywizmu w podejściu do prawdy – z perspektywy ideologii komunistycznej to chyba sprawa mniej istotna – trudno nie zauważyć, że nawet to drugie nie jest tylko domeną kubańskich komunistów.
W gruncie rzeczy papież mocno skrytykował cały współczesny świat. Świat lekko traktujący prawdę i jednocześnie narzucający innym jedynie słuszne (ale niekoniecznie prawdziwe) rozwiązania. Tak, jest grzechem komunizmu narzucanie wszystkim jednej wizji człowieka i świata. Ale ten sam grzech widać choćby w ideologii tak modnej dziś politycznej poprawności. Nie mówiąc już o tym, że prawdą jest też, iż powodzenie komunizmu wypływało kiedyś w dużej mierze z istnienia faktycznej, rażącej niesprawiedliwości, na którą świat bogatych przymykał oczy. Przywódcy kubańscy błądzą, ale ani nie byli, ani nie są w tym względzie jedynymi – zda się mówić papież. I dlatego jego krytyka kubańskiego systemu, choć dotyka samych jego fundamentów, nie jest tak ostra, by była nie do przełknięcia. Papież wskazując na Jezusa – Prawdę otwiera drogę do dialogu.
Nie znamy treści rozmowy Benedykta XVI i Fidela Castro. Nie oczekiwałbym po niej cudów. Ustrój Kuby może ewoluować, ale najpewniej żadną nagłą decyzją jej przywódców się nie zmieni. Ale jeśli postawa papieża – uczciwe odwołanie się do prawdy (do Jezusa – Prawdy) i znalezienie czasu na rozmowę z chorym (byłym) dyktatorem choć trochę przyczynią się do poszerzenia marginesu wolności w tym kraju, to na pewno będzie to ogromny sukces.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.