Przyszłość wiary w rękach świeckich

Przebudzenie i przyszłość wiary w Europie jest w rękach ludzi świeckich i ruchów kościelnych, które mogą wnieść wkład w nową ewangelizację. Żyją bowiem silną duchowością i nie będąc klerykałami mają doświadczenie wspólnoty Kościoła - taką opinię wyraził w trzecim dniu 50. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Dublinie irlandzki teolog, ks. Thomas Morris.

Członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej przypomniał słowa Benedykta XVI z encykliki „Deus caritas est”, że „wiara chrześcijańska jest miłością bliźniego, bo jest spotkaniem z Jezusem Chrystusem”.

Ubolewał, że podziały między chrześcijanami wciąż trwają i są bardzo widoczne. Z uznaniem mówił o wczorajszym kongresowym nabożeństwie ekumenicznym, podczas którego brat Alois z Taizé, Maria Voce z ruchu Fokolari i anglikański arcybiskup Michael Jackson swoimi świadectwami ukazali, że „miłość pochodząca z Ewangelii jest obecna i stanowi piękny znak jedności”.

Metropolita Paryża, kard. André Vingt-Trois wyliczał, że chrześcijanie dają światu „autentyczną wizję człowieka, życia rodzinnego, zaangażowania społecznego oraz relacji do pracy, pieniędzy i wszechświata”. Wskazał, że życie we wspólnocie nie jest „hipotetycznym projektem”, gdyż „samym sensem życia chrześcijan jest poświęcenie się służbie braciom i siostrom”. Uzdalniają do tego „uczestnictwo w Eucharystii” i „moc Ducha Świętego”.

W dniu Kongresu poświęconym wspólnocie małżeńskiej i rodzinnej francuski kardynał przypomniał, że “świadectwo dawane przez rodziny katolickie jest szczególnie decydujące w niesieniu światu soli Ewangelii”, zaś ich pierwszą misją jest życie zgodne z takimi wartościami, jak: pojednanie, wzajemna akceptacja, radość z ofiarowania życia za siebie nawzajem.

- Małżeństwo nie jest chwilą, lecz całym życiem, w którym na co dzień żyje się złożoną przysięgą - wskazała w swoim świadectwie irlandzka dziennikarka Breda O’Brian z dziennika „The Irish Times”. Przysięgi tej nie sposób dotrzymać w oparciu jedynie o własne siły, potrzebna jest do tego łaska Boża.

O’Brian wyznała, że w jej rodzinie bardzo ważny jest stół, przy którym wszyscy uczą się słuchać, dziękować za wszystko, co posiadają, żywić ciało i duszę, przebaczać, a by im było przebaczone. - To miejsce, w którym uczymy się znaczenia Eucharystii i doświadczamy obecności Boga pośród nas - powiedziała matka czworga dzieci.

Wskazała, że małżeństwo dotyczy nie tylko dwojga osób, ale dwóch rodzin z ich historiami, słabościami i siłą. Otwiera to na „wspólnotowy wymiar małżeństwa”, które jest dobrem zarówno dla współmałżonków, jak też dla ich dzieci, dla Kościoła i społeczeństwa.

Wczoraj natomiast prezbiteriańska pastorka Ruth Patterson z Irlandii wskazała, że „jedność nie jest uniformizmem”, lecz „różnorodnością w miłości”. Odnosząc się do Eucharystii, którą nazwała „sakramentem spotkania”, zauważyła, że jeszcze trudniejsze od zrozumienia tajemnicy Eucharystii jest uświadomienie sobie, że „Bóg wierzy w ciebie, że jesteś Mu drogi, że wierzy także w Kościół, a przede wszystkim w nas, którzy jesteśmy jego żywymi kamieniami”.

- Kiedy zaczynamy pojmować, że jesteśmy kochani, wystarczy mały podszept Jezusa, by zwrócić się ku bliźniemu, czy byłby katolikiem, protestantem, prawosławnym, mężczyzną czy kobietą, jako członkowi nowej rodziny Bożej - wskazała Patterson. Jej zdaniem „jako wierzący w Chrystusa, który jest tym, co mamy do ofiarowania innym, niesiemy znak nadziei dla świata”.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg