Jako chrześcijanie mamy coś dobrego do zaoferowania światu

Krzyż nie jest zbyt ciężki. My, chrześcijanie, wiemy, że musimy miłować się nawzajem, musimy zachowywać zasady nadane przez Jezusa: „Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim” (1 J 3, 24).

My, wierzący, dobrze znamy błogosławieństwa, jakie otrzymaliśmy w Jezusie Chrystusie. Wiemy, że „naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9, 1).

Znamy wezwanie Jezusa do nawrócenia wypowiedziane ustami Jana Chrzciciela: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4, 17), ale my, starsi katolicy, lub raczej dorośli, jesteśmy także błogosławieni dlatego, że żyliśmy przez prawie czterdzieści lat w czasach Jana Pawła II i Benedykta XVI.

Te lata były decydujące dla całej historii: pontyfikat Jana Pawła II, jednego z największych papieży w dziejach Kościoła, nie tylko ze względu na jego rolę w upadku komunizmu, lecz także dla całego zachodniego świata, jako że po Soborze Watykańskim II Kościół w Holandii i Belgii przeżył drastyczne załamanie – co groziło niebezpieczeństwem, że upadek ten przybierze jeszcze rozleglejsze rozmiary. Sądzę, że Jan Paweł II w jakiś sposób ustabilizował Kościół w świecie zachodnim. Z tych wszystkich powodów w tych dniach nie celebrujemy końca epoki, lecz świętujemy zasługi tych dwóch wielkich papieży.

Sądzimy, że ta tradycja musi być kontynuowana w Kościele jutra. Nie jest to jedyne kryterium – nie może stać się monopolem – gdyż w rzeczy samej istnieje wiele innych dobrych kryteriów. Ale ten jeden przyniósł szczególne zasługi dla całego Kościoła i przede wszystkim dla ludzi młodych.

Faktycznie wielu młodych ludzi poszło za papieżem Janem Pawłem II i papieżem Benedyktem XVI. Jakie elementy obejmuje owo dziedzictwo Wojtyły i Ratzingera?

1. Byli prawdziwymi chrześcijanami. Wojtyła i Ratzinger rozumieli, że w życiu i nauczaniu Jezusa Chrystusa obecna jest tajemnica życia i śmierci. Byli misjonarzami prawdy. My nie konstruujemy prawdy. Nie jesteśmy zdolni zmieniać prawdy. Możemy jedynie uznać prawdę, a czasami ta prawda wcale nie jest taka słodka. Niekiedy prawda jest niepokojąca, trudna. Ci dwaj papieże nie twierdzili, że nauczanie Jezusa było uwarunkowane czasem, imperium rzymskim, poganami. Nie domagali się, aby podstawowe i centralne nauki zostały zaktualizowane, radykalnie zmienione. Nie mówili: „Nie wiemy, co Jezus powiedział, ponieważ nie było wtedy magnetofonów”. Przyjęli nauczanie Jezusa – takie, jakie zostało nam przekazane. Tak dla nich, jak i dla nas Jezus pozostaje drogą, prawdą i życiem.

2. Byli optymistami. Wojtyła i Ratzinger wierzyli, że społeczności chrześcijańskie i nauczanie Jezusa są ogromnie pomocne w prowadzeniu dobrego życia. Jezus nie przybył między nas, aby sprawić, że będziemy cierpieć; wierzyli jedynie w chrześcijańską cnotę nadziei. Angielski autor Gilbert Keith Chesterton pisze: „Cnota nadziei jest możliwa tylko wówczas, gdy nie ma ludzkiej nadziei”. Ci dwaj papieże w to nie wierzyli; przeciwnie – uważali, że świat jest lepszy, kiedy postępujemy zgodnie z nauczaniem Jezusa. Rodziny pozostają razem, są szczęśliwsze, społeczności lepiej postępują, przestrzegają prawa. Ponadto w świecie chrześcijańskim rodziny są stabilne, a młodzi ludzie mniej krusi; są oni duchowo i psychicznie silniejsi. Jako chrześcijanie mamy coś dobrego do zaoferowania światu: krzyż nie jest zbyt ciężki. My, chrześcijanie, wiemy, że musimy miłować się nawzajem, musimy zachowywać zasady nadane przez Jezusa: „Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim” (1 J 3, 24).

Był pewien angielski filozof ateistyczny, który powiedział, że dziesięć przykazań przypomina egzamin końcowy – wystarczy umieć stosować w życiu sześć z dziesięciu. Ale nie – my musimy starać się przestrzegać ich wszystkich! Wiemy, że nasze życie jest walką z egoizmem. Ci dwaj papieże żyli w latach drugiej wojny światowej – Wojtyła żył też pod rządami komunizmu – i rozumieli znaczenie walki z naszym egoizmem. Umieli rozróżniać między duchem prawdy a duchem błędu.

3. Rozumieli znaczenie sakramentów, zwłaszcza Eucharystii. Eucharystia nie jest tylko celebracją o wymiarze poziomym, lecz jest aktem modlitwy, adoracji – jak dziś rano, kiedy zaczęliśmy od modlitwy, stawiając Boga w centrum. Musi tak być, ponieważ Bóg jest transcendentny, wykracza poza wszelkie nasze doświadczenia – poza nasz świat. Pionowy wymiar religii ma zasadnicze znaczenie.

4. Rozumieli rolę następcy Piotra w życiu Kościoła katolickiego. My, katolicy, musimy pamiętać, że uniwersalna jedność Kościoła nie jest czymś oczywistym ani łatwym. Jest ona bardzo cennym darem, którego musimy pilnie strzec, żeby nie wyrządzić mu szkody. Wspólnoty charyzmatyczne muszą rozumieć potrzebę zachowania jedności. Tę naukę dla każdego człowieka znajdujemy za pisaną w szesnastym rozdziale Ewangelii według Świętego Mateusza i w dwudziestym pierwszym rozdziale Ewangelii według Świętego Jana: Piotr jest „człowiekiem skałą”, fundamentem Kościoła. Jego zadaniem jest strzeżenie i obrona doktryny apostołów.

Ci dwaj papieże rozumieli dobrze, że nie jesteśmy nauczycielami doktryny apostołów – jesteśmy jej obrońcami. Służymy tej cennej regule wiary i otaczamy ją szacunkiem. Wszyscy katolicy, w każdym wieku, na całym świecie, również mają prawo do otrzymywania tego samego nauczania, które Jezus i apostołowie głosili w pierwszych latach chrześcijaństwa. Jest to doktryna katolicka. Obaj papieże byli ludźmi odważnymi, lecz jednocześnie roztropnymi: jest czas mówienia i czas milczenia, ale odwaga ma zawsze zasadnicze znaczenie.

Można myśleć, że w przyszłości pojawią się papieże z Azji czy Afryki. Dzisiaj mamy papieża z Ameryki Południowej: bravo e buono. Ci dwaj papieże byli natomiast Europejczykami – ludźmi z głęboką znajomością kultury wysokiej świata Zachodu. Dobrze znali teologię i filozofię Kościoła i cechowali się wielkim talentem do prowadzenia dialogu z największymi ateistami współczesnego świata. Jest to ważne i użyteczne. Obaj rozumieli ogromne znaczenie, jakie ma dla nas wszystkich w Kościele pomaganie cierpiącym, chorym, dręczonym, opętanym, epileptykom, sparaliżowanym, chromym cieleśnie i duchowo – jest to zadanie Kościoła: Caritas in veritate.

Dziękujmy Bogu za tych dwóch papieży i módlmy się, aby ich spuścizna była kontynuowana w przyszłości.

*

Kardynał George Pell wygłosił tę homilię 7 stycznia 2023 roku po włosku do wspólnoty charyzmatycznej Magnificat Dominum w San Giovanni Rotondo we Włoszech. Była ona jego ostatnią publiczną homilią.

Teksy pochodzi z książki "Pell kontra świat". Autorzy: ks. Robert A. Sirico, kard. George Pell. Wydawnictwo: Esprit

Jako chrześcijanie mamy coś dobrego do zaoferowania światu

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg