Jaki był naprawdę przebieg zdarzeń 13 maja 1981 roku? Czy zamach i wydarzenia mu towarzyszące nie odsłoniły jakiejś, być może zapomnianej, prawdy o papiestwie? Czy nie można odczytać w nich jakiegoś szczególnego przesłania o osobistym posłannictwie Waszej Świątobliwości? Ojciec Święty odwiedził zamachowca w więzieniu i spotkał się z nim twarzą w twarz. Jak Wasza Świątobliwość patrzy na tamte wydarzenia dziś, po tylu latach? Jakiego znaczenia nabrał zamach i wydarzenia z nim związane w życiu Ojca Świętego?
Jan Paweł II: Ja żyję w przeświadczeniu, że we wszystkim, co mówię i robię w związku z moim powołaniem i posłannictwem, z moją służbą, dzieje się coś, co nie jest wyłącznie moją inicja- tywą. Wiem, że to nie tylko ja jestem czynny w tym, co robię jako następca Piotra. Weźmy przykład komunizmu. Jak już wcześniej mówiłem,
do jego upadku z pewnością przyczynił się wadliwysystem ekonomiczny. Odwoływanie się jednak jedynie do czynników ekonomicznych byłoby zbyt wielkim uproszczeniem. Z drugiej strony, byłoby śmieszne, gdybym uważał, że to Papież własnoręcznie obalił komunizm.
Myślę, że wyjaśnienie znajduje się w Ewangelii. Gdy pierwsi uczniowie, rozesłani w świat, wracają do Mistrza, mówią: „Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają” (Łk 10, 17). Chrystus odpowiada im na to: „nie z tego się ciesz- cie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10, 20). I dodaje przy innej okazji:
„Mówcie: »Słudzy nieużyteczni jesteśmy, cośmy powinni byli zrobić, tośmy zrobili«” (por. Łk 17, 10).
Słudzy nieużyteczni... Świadomość „nieużytecznego sługi” jest we mnie coraz silniejsza wśród tego wszystkiego, co się wokół mnie dzieje – i myślę, że mi z tym dobrze.
Wracając do zamachu: myślę, że był on jedną z ostatnich konwulsji XX-wiecznych ideologii przemocy. Przemoc propagował faszyzm i hitleryzm, przemoc propagował komunizm. Podobnymi argumentami uzasadniana przemoc rozwijała się także tutaj, we Włoszech: Czerwone Brygady mordowały ludzi niewinnych i uczciwych.
Odczytując ponownie, w perspektywie minionych lat, zapis tamtej rozmowy, odnoszę wrażenie, że przejawy przemocy w formie – by tak powiedzieć – zinstytucjonalizowanej znacznie przycichły. Jednak w ostatnim czasie rozszerzają się w świecie tak zwane siatki terroru, które stanowią nieustanne zagrożenie dla życia milionów niewinnych ludzi. Dramatycznym tego potwierdzeniem był zamach na wieże World Trade Center w Nowym Jorku (11 września 2001), na stację Ato- cha w Madrycie (11 marca 2004) i rzeź w Biesłanie w Osetii (3 września 2004). Dokąd prowadzą nas te nowe wybuchy przemocy?
Upadek najpierw nazizmu, a potem Związku Radzieckiego to potwierdzenie klęski zła. Ujawnił cały bezsens przemocy na wielką skalę, zaplanowanej i realizowanej przez te systemy. Czy ludzie wyciągną wnioski z tych dramatycznych „lekcji”, jakie przyniosła im historia? A może pozwolimy, aby zwyciężały bu- dzące się w duszy pokusy, aby ponownie uciekać się do zgubnych metod przemocy?
Wierzący jednak wie, że obecności zła zawsze towarzyszy obecność dobra, obecność łaski. Święty Paweł napisał: „Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży” (Rz 5, 15). Te słowa do dziś zachowują aktualność. Odkupienie trwa. Tam, gdzie narasta zło, rośnie również nadzieja dobra. W naszych czasach zło ogromnie narosło, posługując się przewrotnymi systemami, które na szeroką skalę stosowały przemoc i ucisk. Nie mówię tu o złu czynionym przez poszczególnych lu- dzi, złu indywidualnych motywów i indywidualnych postępków. Zło XX wieku nie było złem w jakimś małym, „sklepikowym” wydaniu. To było zło na wielką skalę, zło, które przyoblekło się w kształt państwowy, aby dokonywać zgubnego dzieła, zło, które przybrało kształt systemu.
A jednocześnie łaska Boża wylewała się z coraz większym bogactwem. Nie ma zła, z którego Bóg nie mógłby wyprowadzić większego dobra. Nie ma cierpienia, z którego nie mógłby uczynić drogi prowadzącej do Niego. Idąc na dobrowolną mękęi śmierć na krzyżu, Syn Boży wziął na siebie całe zło grzechu. Cierpienie ukrzyżowanego Boga nie jest tylko jakimś rodza- jem cierpienia pośród innych, mniejszym czy większym bólem, lecz nieporównywalną miarą cierpienia. Chrystus, cierpiąc za nas wszystkich, nadał cierpieniu nowy sens, wprowadził je w nowy wymiar, w nowy porządek: w porządek miłości. To prawda, cierpienie wchodzi w historię człowieka wraz z grzechem pierworodnym. To grzech jest tym „ościeniem” (por. 1 Kor 15, 55–56), co zadaje ból, co rani na śmierć ludzkie istnienie. Ale męka Chrystusa na krzyżu nadała cierpieniu sens zupeł- nie nowy, wewnętrznie je przekształciła. Wprowadziła w ludzkie dzieje, które są dziejami grzechu, cierpienie bez winy, podjęte wyłącznie z miłości. To jest cierpienie, które otwiera drzwi na- dziei na wyzwolenie, na ostateczne wyrwanie „ościenia”, któ- ry rozdziera ludzkość. Jest to cierpienie, które pali i pochłania zło ogniem miłości i wyprowadza nawet z grzechu wielorakie owoce dobra.
Każde ludzkie cierpienie, każdy ból, każda słabość kryje w so- bie obietnicę wyzwolenia, obietnicę radości: „teraz raduję się w cierpieniach za was” – pisze św. Paweł (Kol 1, 24). Odnosi się to do każdego cierpienia wywołanego przez zło. Odnosi się także do ogromnego zła społecznego i politycznego, jakie wstrząsa współczesnym światem i rozdziera go: zła wojen, znie- wolenia jednostek i narodów, zła niesprawiedliwości społecznej, deptania godności ludzkiej, dyskryminacji rasowej i religijnej, zła przemocy, terroryzmu, tortur i zbrojeń – całe to cierpienie jest w świecie również po to, żeby wyzwolić w nas miłość, ów hojny i bezinteresowny dar z własnego „ja” na rzecz tych, których dotyka cierpienie. W miłości, która ma swoje źródło w Sercu Chrystusa, jest nadzieja na przyszłość świata. Chrystus jest Odkupicielem świata: „a w jego ranach jest nasze uzdrowienie” (Iz 53, 5).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.
Na portalu Vatican News w 53 językach, w tym w języku migowym.
Nowe władze polskiego Episkopatu zostały wybrane w marcu 2024 roku.