Droga krzyżowa z Papieżem na ŚDM: 14 ran i słabości młodych

14 ran i słabości, jakie ciążą nad współczesnymi młodymi – wokół takich tematów koncentrowała się Droga Krzyżowa z Papieżem w ramach Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie.

Wybrane problemy wybrzmiały w ramach specjalnych konsultacji przeprowadzonych przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia wśród młodych ze wszystkich stron globu. Ubóstwo, różne formy przemocy, samotność, indywidualizm, kwestie zdrowia psychicznego, dezinformacja, strach o przyszłość – oto część wspomnianych wyzwań.

Modlitwę Drogi Krzyżowej w Parku Edwarda VII ubogacono specjalnie dobraną oprawą muzyczną, reprezentacją artystyczno-teatralną oraz obrazami. W trzech momentach wybrzmiały także szczególne świadectwa. Pierwsze miało miejsce przy trzeciej stacji, koncentrującej się na problemie osamotnienia. Mówiła tam jeżdżąca na wózku z powodu wypadku przed 13 laty Hiszpanka, Esther, która przyznała, że długi czas w swoim życiu pozostawała daleko od Boga. Nawet, gdy poznała swojego obecnego męża, Nacho, szła z początku razem z nim za propozycjami świata, a nie Chrystusa.

Esther: poczułam pewnego razu miłość tak wielką i niewytłumaczalną, że obudziła ona moje sumienie

„A kiedy Pan dał mi dar zajścia w ciążę, z powodu trudności i strachu szybko dokonaliśmy aborcji, myśląc, że to przecież i tak nie jest osoba. Potem byłam bardzo smutna i nie widziałam sensu w niczym, nigdy nie czułam się tak pusta. Coś we mnie umarło. Ale Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu przyszedł mnie szukać. Kilka miesięcy później poczułam miłość tak wielką, tak wielką i tak niewytłumaczalną... że zaczęła budzić moje sumienie – wyznała młoda kobieta. – Poszłam do spowiedzi, po raz pierwszy w moim życiu, z głęboką skruchą za wszystko, czy sprawiłam, iż ów Ojciec, który tak bardzo mnie kochał, cierpiał. On nauczył mnie żyć inaczej i wróciłam do Kościoła, gdzie wiedziałam, że On zawsze na mnie czeka. Wtedy ponownie dał mi dar ciąży i tym razem przyjęłam go z wdzięcznością. Urodziła się moja piękna Elizabeth, którą bardzo kocham. Pojawiły się też nowe problemy, ja się zmieniałam, a Nacho niczego nie rozumiał. Poznałam COF – specjalne poradnie rodzinne, gdzie wspierają ludzi w trudnych sytuacjach. Pomogli nam poprawić naszą komunikację. Nacho został zachęcony do wyjazdu na rekolekcje, a kiedy wrócił, nasze relacje jeszcze bardziej się polepszyły. 7 maja 2022 r. pobraliśmy się i cudownie było przyjąć sakrament, wiedząc, że Pan będzie z nami każdego dnia, aby uczyć nas kochać się nawzajem.“

Przy siódmej stacji, poświęconej zdrowiu psychicznemu, pojawiło się świadectwo młodego Portugalczyka, João. Podczas osamotnienia wynikającego z pandemii Covid-19 dostał on bardzo poważnych objawów fizycznych wynikających z jego stanu ducha. To doprowadziło go do spojrzenia w głąb siebie. I ów proces wciąż trwa – mężczyzna przyznał, że właśnie przygotowywanie świadectwa na Drogę Krzyżową z Papieżem doprowadziło go do dalszej refleksji. Podkreślał więc konieczność wyrywania się z izolacji oraz chrześcijańskiego wsparcia, aby inni też nie pozostawali w odosobnieniu.

Trzecie osobiste wyznanie należało do 29-letniego Amerykanina Caleba. Jego słowa wybrzmiały przy dziewiątej stacji, której temat stanowiły uzależnienia. Pochodzi on z rodziny, w której ojciec sam czuł się zraniony i nie znał własnej wartości, przez co krzywdził swoich bliskich. Chłopak uciekał wtedy do różnych wspólnot chrześcijańskich. Ale kiedy pod koniec liceum nadszedł czas chaotycznego rozwodu rodziców, problemy w jego życiu się mocno pogłębiły.

Caleb: po skosztowaniu wszystkiego, co świat ma do zaoferowania, tylko Jezus mnie prawdziwie nasycił

„Popadłem w głęboką depresję, zmagałem się z samookaleczeniem, uzależniłem od narkotyków i chciałem zakończyć swoje życie. Pozwoliłem, by mój ból doprowadził mnie do spełnienia moich samolubnych pragnień (…) Pan usłyszał moje wołanie z głębi i zesłał mi najpiękniejszy prezent: tę, która ostatecznie stała się moją oblubienicą (...). Znalazłem powód do życia i pragnienie wzrastania w wierze. Pragnąłem tego zachwytu, jaki ona miała dla Jezusa, ale walcząc z duchami mojej przeszłości, zawsze wydawało mi się to nieosiągalne – opowiadał Caleb. – Po kilku randkach rozstaliśmy się na jakiś czas, a ja stanąłem przed wyborem. Mogłem albo pozwolić Jezusowi w pełni przejąć kontrolę nad moim życiem, albo wrócić do starych nawyków. Dzięki Jego łasce kontynuowałem. Praktykując w salonie tatuażu, widziałem ból osób zapomnianych przez społeczeństwo i to właśnie tam naprawdę zobaczyłem Jezusa takim, jakim On jest. Po długim procesie zdrowienia moja żona i ja wróciliśmy do siebie i pobraliśmy się. Mocno zaangażowaliśmy się w nasz Kościół, a moje zadanie stanowiło przekazywanie wiary uczniom, ale zdałem sobie sprawę, że nie rozumiem pełni wiary. Zacząłem badać wczesny Kościół, zarówno w źródłach biblijnych, jak i historycznych. Krótko mówiąc, to przesłanie z 6. rozdziału Ewangelii wg św. Jana, Jezus w Eucharystii, doprowadziło mnie do pełnej komunii z Kościołem katolickim. Kiedy się nad tym zastanawiam, zdałem sobie sprawę, że rana zadana przez ojca spowodowała u mnie kryzys tożsamości, ale po przyjęciu tej tożsamości, którą dał mi mój Ojciec Niebieski, obecne w moim życiu rany w końcu zaczęły się goić. Pełne zjednoczenie z Jezusem w Eucharystii jest tym, co przyniosło mi uzdrowienie. Po skosztowaniu wszystkiego, co świat ma do zaoferowania, tylko On mnie prawdziwie nasycił.“

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama