Kościół to jedno, a oprawcy, których Kościół karze, to co innego.
Kiedy Kościół bierze odpowiedzialność za potworność nadużyć seksualnych, to uczciwi ludzie rozumieją, że Kościół to jedno, a oprawcy, których Kościół karze, to co innego – powiedział Franciszek w wywiadzie dla jezuickiego czasopisma America. Zapewnił, że Kościół idzie na przód, biorąc odpowiedzialność za własny grzech, z powagą i wstydem.
Zdaniem Papieża jest to jedyny sposób na odzyskanie przez Kościół wiarygodności. Zauważa, że decydującą rolę odegrali w tym procesie Benedykt XVI, którego nazywa liderem w podejmowaniu decyzji, oraz kard. Sean O’Malley z Bostonu, który dążył do zinstytucjonalizowania ochrony nieletnich w Kościele.
Franciszek zauważył, że trzeba też zadbać o ofiary nadużyć w innych środowiskach, bo choć Kościół wszedł już na drogę oczyszczenia, to tylko nieliczny odsetek nadużyć ma miejsce w środowisku kościelnym. Zdecydowana większość przypadków ma miejsce w domu, w relacjach sąsiedzkich, w sporcie oraz w szkole. Jest to problem odwieczny. W świecie pogańskim powszechnie wykorzystywano dzieci dla własnej przyjemności. Jedną z rzeczy, która najbardziej mnie niepokoi jest pornografia dziecięca – mówi Papież. W jakim kraju powstają te filmy, jak to możliwe, że władze tych krajów godzą się na takie zbrodnie? – pyta Franciszek.
W obszernym wywiadzie dla jezuickiego czasopisma padło też m.in. pytanie o Ukrainę. Amerykański korespondent zauważył, że wielu jego rodaków jest zdezorientowanych pozorną niechęcią Papieża do skrytykowania Rosji za agresję. Franciszek przyznał, że czasami stara się nie precyzować, by nikogo nie urazić i potępia ogólnie, choć i tak wiadomo do kogo to się odnosi. „Dlaczego nie wymieniam nazwiska Putina? Bo to nie jest konieczne i tak wiadomo. Jednak czasami ludzie czepiają się szczegółów. Wszyscy znają moje stanowisko, z Putinem czy bez Putina, bez podawania jego nazwiska” – powiedział Papież.
Zapytany o relacje z Chinami i o zbyt wysoką cenę, jaką płaci Watykan, milcząc w sprawie naruszania praw człowieka, Franciszek zapewnił, że tu nie chodzi o milczenie czy mówienie, lecz o to, że obrano drogę dialogu, a dialoguje się do tego stopnia, do jakiego jest to możliwe. Papież wyznał, że dla niego największym wzorem we współczesnych dziejach Kościoła jest kard. Casaroli, który próbował nawiązywać relacje z komunistycznymi reżimami w Europie Środkowej. Papież stwierdził, że w relacjach z Chinami obrał drogę dialogu, bo nie znalazł lepszego rozwiązania.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.