Papież Franciszek spotkał się dziś z członkami włoskiego Stowarzyszenia Profesorów i Miłośników Liturgii. Organizacja ta obchodzi 50-lecie i jest zaangażowana w refleksję nad przeżywaniem celebracji sakramentów w Kościele.
Ojciec Święty odniósł się do reformy liturgicznej zapoczątkowanej przez Sobór Watykański II. Dziękując członkom stowarzyszenia za ich zaangażowanie w tę odnowę i jej wprowadzanie we Włoszech w przeszłości, zaznaczył, że dalej należy się troszczyć o te kwestie.
Papież przypomniał, że liturgia jest dziełem Chrystusa i Kościoła. Porównał ją do żywej rośliny, którą się trzeba uważnie opiekować, aby wzrastała. Zaznaczywszy, iż życie sakramentalne powinno odbywać się w duchu radości, Ojciec Święty podkreślił również konieczność łączenia w liturgii tego co ludzkie i tego co Boskie w duchu prawdziwej tradycji.
„Wasze dzieło rozeznawania i badań nie może oddzielać wymiaru akademickiego od tego duszpasterskiego i duchowego (…). Potrzebujemy, dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek, wysokiej wizji liturgii, takiej, która nie ogranicza się do dyskusji nad detalami w rubrykach: liturgii nie-światowej, ale takiej, która sprawia, że oczy podnoszą się ku niebu, aby odczuć, że świat i życie są zamieszkane przez Misterium Chrystusa. A w tym samym czasie [potrzebujemy] liturgii stojącej mocno na ziemi, propter homines, nieodległej od życia (…). Te dwie rzeczy: zwrócić wzrok na Pana bez odwracania się plecami do świata – powiedział Papież Franciszek. – A rozwój w rozumieniu oraz w celebracji liturgii powinien zawsze być zakorzeniony w tradycji, która cię prowadzi wciąż do przodu w takim sensie, w jakim Pan tego chce. Istnieje duch, który nie jest duchem prawdziwej tradycji: światowy duch wstecznictwa, obecnie w modzie. To myślenie, że zwrócić się do korzeni znaczy iść wstecz (…). Nie: ty idź do przodu, zgodnie z linią wytyczoną ci przez tradycję.“
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.