W relacjach Watykan–Chiny powiało chłodem. Tak trudnej sytuacji nie było od kilku lat. Czy to porażka watykańskiej dyplomacji, czy zaostrzenie kursu komunistycznych władz?
Z papieżem czy przeciw niemu?
W swym liście do katolików chińskich z 2007 r. Benedykt XVI przypomniał, że działalność Zgromadzenia Przedstawicieli Katolików Chińskich jest nie do pogodzenia z nauczaniem katolickim. Dlaczego? Ponieważ zgodnie ze statutem, jest to organizacja „suwerenna” i „demokratyczna”, w której biskupi są mniejszością. Należą do niej głównie świeccy funkcjonariusze systemu i sekretarze regionalnych oddziałów PSKCh. W praktyce ma ono władzę nad biskupami. Zorganizowanie kolejnego Zgromadzenia obserwatorzy przypisują m.in. ubiegłorocznej wizycie chińskiego przywódcy Hu Jintao w Londynie. Miał się on tam wypytywać o system wyboru biskupów w Kościele anglikańskim. Dowiedział się, że są oni formalnie mianowani przez władze świeckie. W Chinach z urzędujących 64 biskupów obecnie tylko 5 nie ma papieskiego mandatu.
Ostatnie Zgromadzenie było komunistyczną farsą, jednoznacznie jednak wyznaczyło dalszy kierunek działań: „Podtrzymać zasady na rzecz niezależności Kościoła patriotycznego, przeciwstawić się siłom zewnętrznym wobec narodu i zjednoczyć całe duchowieństwo oraz katolików, by kroczyć drogą społeczeństwa socjalistycznego”. To oznacza uniezależnienie się od Watykanu. Podczas Zgromadzenia wybrano władze Kościoła patriotycznego. Na jego czele stanął bp Fang Xingyao, zaś przewodniczącym marionetkowej rady biskupów został nieuznawany przez Stolicę Apostolską, ekskomunikowany bp Ma Yinglin. Sekretarzem rady został wyświęcony kilka tygodni wcześniej bez zgody papieża ks. Joseph Guo Jincai. Te nominacje mogą oznaczać, że w najbliższym czasie dojdzie do kolejnych nielegalnych sakr, co oznaczałoby znaczne pogorszenie relacji z Watykanem. Nie oznacza to jednak wycofania się z dialogu. W wywiadzie z Peterem Seewaldem „Światłość świata” Benedykt XVI mówi, że jeśli tylko któryś z biskupów wyświęconych nielegalnie uznaje prymat Piotrowy, to natychmiast zostaje odwołana ekskomunika.
Jest to ważne dla milionów wiernych, wśród których w ciągu ostatnich lat umocniło się przekonanie, że podstawowym elementem wiary jest komunia z papieżem. Wielu hierarchów zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli nie będą w tej jedności, zostaną odrzuceni przez wiernych. Emerytowany biskup Hongkongu kard. Joseph Zen Zekiun podkreśla, że trzeba sprzeciwiać się manipulowaniu i zdecydowanie odrzucać wszelkie propozycje przeciwne sumieniu katolika, bowiem jak dodaje:. „Nie wystarczy podróżować powozem Kościoła niezależnego i zadowalać się wołaniem co jakiś czas: Niech żyje papież!”. Kard. Zen przypomina, że w Chinach nie ma wolności religijnej (wolność kultu nie wystarcza), Kościół podziemny jest prześladowany, wciąż dochodzi do prób zniewolenia biskupów. Władze bardzo się starają, by wierni zapomnieli o wskazówkach Benedykta XVI z Listu do Kościoła w Chinach. A on niósł nadzieję na to, że Kościół zyska trochę swobody i że relacje będą ulegać powolnemu ociepleniu.
Strajk w seminarium
Komuniści postanowili też uderzyć w miejsca fundamentalne dla kapłańskiej formacji, czyli seminaria, by przejąć kontrolę nad nimi. Na wicerektora seminarium w prowincji Hebei wyznaczono partyjnego działacza, szefa lokalnej sekcji urzędu ds. wyznań Tanga Zhaojuna. Ponad stu kleryków ogłosiło strajk protestacyjny. Tym bardziej że rektorem seminarium jest wyświęcony bez papieskiej zgody bp Ma Yinglin. Warto przypomnieć, że kiedy w styczniu 2000 roku 150 kleryków z Pekinu odmówiło wzięcia udziału w nieautoryzowanych przez Watykan święceniach biskupich, wszyscy zostali wyrzuceni z seminarium. Kard. Zen Zekiun uważa, że w rozmowach z Chinami trzeba „polityki twardej ręki”, bo tylko wobec takiego rozmówcy komuniści czują respekt. Watykan preferował przez ostatnie lata politykę małych dyplomatycznych kroków. Czy to się zmieni, pokażą najbliższe miesiące. Faktem jest, że obecna sytuacja napawa niepokojem Benedykta XVI, który zachęcił do modlitwy za przeżywający trudne chwile Kościół w Chinach.
Trudności w relacjach z Chinami mają długą tradycję. W ostatnich tygodniach Azjatycki Tygrys jednak coraz częściej wysuwa pazury, pokazując papieżowi, kto rządzi Kościołem w Chinach i na czym polega wolność religijna w chińskim wydaniu. Jedni mówią, że ostatnie działania są tylko niczego niezmieniającym pokazem władzy chińskiego olbrzyma, który coraz bardziej traci na sile. Inni, że naprawdę oddala to dzień, kiedy zaczniemy mówić nie tylko o jednym Kościele w Chinach, ale i o jednej wspólnocie katolickiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.