Uczeni z ruchu ressourcement twierdzili, że tomizm rozkwitający od czasów publikacji Aeterni Patris stanowił wypaczenie klasycznego tomizmu
Uczeni z ruchu ressourcement (nazwani tak, ponieważ zainicjowali serię „Sources chrétiennes”, w której publikowano dwujęzyczne krytyczne wydania tekstów patrystycznych) przypuścili atak na przedstawicieli przedsoborowego tomizmu. Twierdzili oni, że tomizm rozkwitający od czasów publikacji Aeterni Patris nie tylko stanowił wypaczenie klasycznego tomizmu, lecz nieświadomie sprzyjał sekularyzacji kultury zachodniej, proponując „dwupoziomową” teorię relacji między naturą i łaską. Teoria ta była bardzo wyraźnie widoczna w myśli przedsoborowej jezuitów. Zgodnie z tą interpretacją Kajetan, a zwłaszcza Suárez, promujący tę teorię w okresie poreformacyjnym (starając się w ten sposób bronić wrodzonego dobra natury ludzkiej, podczas gdy protestanci podkreślali jej zepsucie) mieli ponosić częściowo winę za kryzys modernistyczny u progu dwudziestego wieku i gwałtowną sekularyzację kultury zachodniej w następnych dziesięcioleciach. To dwupoziomowe podejście stało się bardzo popularne wśród myślicieli katolickich w krajach protestanckich, próbujących dzięki niemu przerzucać mosty między tradycją liberalną a katolicyzmem. Opierało się ono na przekonaniu, że wspólną płaszczyzną dla katolików i niekatolików może być „czysta natura”, natomiast bardziej kontrowersyjne w społecznym odbiorze nadprzyrodzone wierzenia i aspiracje katolików mogłyby być przesunięte do sfery prywatnej jednostki. W czasie swego wykładu wygłoszonego podczas podróży po Stanach Zjednoczonych w roku 1968 de Lubac stwierdził, że tego rodzaju strategia i takie rozumienie natury i łaski przyniosłoby w rezultacie „całkowitą sekularyzację, która wykluczałaby Boga nie tylko z życia społecznego, ale także z
Fergus Kerr OP w swojej pracy Versions of Thomism przedstawia spór, jaki toczyli między sobą Henri de Lubac SJ i Garrigou-Lagrange OP, dotyczący relacji między naturą a łaską, jako „najbardziej zażartą dysputę teologiczną dwudziestego wieku”[2]. Wydawało się, że ogłoszenie encykliki Humani Generis przez Piusa XII w 1950 roku, w której papież zdawał się brać stronę Garrigou-Lagrange, położy kres przedsięwzięciu intelektualnemu de Lubaca, co bardzo rozgniewało Gottlieba Söhngena, opiekuna naukowego młodego Josepha Ratzingera. Jednakże po dziesięciu latach życia w cieniu, de Lubac został przez Jana XXIII powołany do komisji, których zadaniem było przygotować Sobór. Później Paweł VI mianował go konsultantem teologicznym Soboru i zaprosił do koncelebry Mszy Świętej w dniu uroczystego przyjęcia soborowej konstytucji Dei verbum. Jego całkowita rehabilitacja nastąpiła wówczas, kiedy Jan Paweł II mianował go kardynałem diakonem. Kerr tak konkluduje: „niewielu teraz wątpi, że kiedy Tomasz nauczał o tym, iż ludzie posiadają naturalne pragnienie ujrzenia Boga, miał na myśli dokładnie to, co powiedział”[3]. Innymi słowy, de Lubac miał rację odnośnie tego, czego rzeczywiście nauczał Akwinata. Niemniej niektórzy tomiści nadal opowiadają się w tej kwestii za tradycją Kajetana i Garrigou-Lagrange. Na przykład Romanus Cesario, dominikanin, radził niedawno młodym badaczom, by nie sądzili, że: „jeden wybitny francuski jezuita i sto tysięcy uczonych z «Communio» nie mogą się mylić”[4].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.