Tak uważa siostra Youmna, należąca do Zgromadzenia Dominikanek od św. Katarzyny ze Sieny.
„Papież podkreślił w swoim wystąpieniu, że domy odbudowuje się szybciej niż serca, zwłaszcza po tylu doznanych krzywdach. Podkreślił jednak, że jest to możliwe i zachęcił do podjęcia tej drogi. Przypomniał, że na końcu przychodzi zmartwychwstanie, zwycięża ostatecznie życie i niebo pomimo całego zła” – tak streściła papieskie wystąpienie w Karakosz pochodząca z tego miasta siostra Youmna, należąca do Zgromadzenia Dominikanek od św. Katarzyny ze Sieny.
Siostra słuchała przemówienia papieskiego z tarasu swojego klasztoru, który znajduje się w pobliżu kościoła p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP, w którym odbywało się spotkanie z Ojcem Świętym. Stwierdziła ponadto, że bardzo ważne pozostaje teraz przekazanie młodym ludziom, że mogą wspólnie żyć pomimo dzielących ich różnic.
„Dzięki tej wizycie i wyjątkowej postaci następcy św. Piotra, można rozpocząć na nowo. Możliwe jest budowanie mostów. Można tworzyć relacje po tylu smutnych latach tutaj i w wielu krajach ościennych. To jest bardzo dobry punkt wyjścia do podjęcia wyzwania na przyszłość, aby zmieniać ją na lepsze. Już wiele rzeczy się zmieniło – zauważyła zakonnica. – Teraz świat patrzy na nas inaczej. Przez całe lata żyliśmy w upokorzeniu. Dzisiaj Papież przywrócił nam godność. Nie tylko chrześcijanom, ale wszystkim Irakijczykom, także innym wspólnotom: muzułmanom i jazydom, którzy również bardzo ucierpieli. To nowa karta w historii.“
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.