Słowa Papieża zostały przyjęte w Armenii bardzo pozytywnie, z wielką wdzięcznością, oddaniem i jeszcze większą radością, bardzo nas umocniły. Są to bowiem słowa bardzo ważne dla budowania pełnego pokoju i natychmiastowego zawieszenia broni. W ten sposób ordynariusz Europy Wschodniej dla Ormian katolików odniósł się do niedzielnego apelu Papieża o rozwiązanie konfliktu na granicy Armenii i Azerbejdżanu.
Abp Raphaël Minassian wezwał kraje europejskie, aby nie zapominały o Armenii, w której chrześcijanie stanowią 99 proc. społeczeństwa, a gdzie tak wielu ludzi cierpi. „Wspólnota chrześcijan na Kaukazie żyje w ciągłym zagrożeniu. Uważam, że interwencja Unii Europejskiej i innych krajów europejskich, ich pomoc w rozwiązaniu tutejszych problemów byłaby bardzo ważna i byłaby uznana za wyraz troski i pamięci o Ormianach. Nie boimy się. Wierzymy, że Pan wybrał nas, abyśmy tutaj, na tej ziemi, byli Jego świadkami” – dodał ormiański hierarcha.
Ordynariusz Europy Wschodniej dla Ormian katolików przyznał, że słowa Papieża nie przyniosły jak do tej pory pożądanych efektów. Walki na granicy trwają, a panująca tam sytuacja jest bardzo poważna i delikatna. „Cały kraj jest zablokowany. Napięcie spowodowane walkami tworzy klimat strachu, który szybko się rozprzestrzenia” – stwierdził abp Raphaël Minassian.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.