- Nie musimy się zmieniać, by stać się ubogimi w duchu, bo już nimi jesteśmy! - tłumaczy Franciszek. - Wszyscy jesteśmy ubogimi duchowo, żebrakami, biedakami w duchu, wszystkiego potrzebujemy.
Istnieje ubóstwo, które musimy zaakceptować, ubóstwo naszego istnienia, i ubóstwo, do którego musimy dążyć, to konkretne, od rzeczy tego świata, aby być wolnymi i abyśmy mogli miłować - powiedział papież podczas audiencji ogólnej w Watykanie. Swoją katechezę Franciszek poświęcił pierwszemu błogosławieństwu: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie".
Publikujemy tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!
Stajemy dzisiaj przed pierwszym z Ośmiu Błogosławieństw Ewangelii św. Mateusza. Jezus zaczyna obwieszczać swoją drogę do szczęścia paradoksalną proklamacją: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie" (Mt 5,3). To zdumiewająca droga i dziwny przedmiot szczęścia - ubóstwo.
Przeczytaj też: Tego Bóg nie negocjuje
Musimy zadać sobie pytanie: co oznacza tutaj "ubogi"? Gdyby Mateusz użył tylko tego słowa, wówczas jego znaczenie byłoby jedynie ekonomiczne, to znaczy wskazywałoby na ludzi mających mało lub nieposiadających wcale środków utrzymania i potrzebujących pomocy innych. Ale Ewangelia Mateusza, w przeciwieństwie do Łukasza, mówi o "ubogich duchem". Co to znaczy? Duch, zgodnie z Biblią, jest tchnieniem życia, które Bóg przekazał Adamowi. Jest to nasz najbardziej intymny wymiar, mówimy: wymiar duchowy, który czyni z nas ludzi; to głęboki rdzeń naszego istnienia. Zatem "ubodzy w duchu" to ci, którzy są i czują się ubogimi, żebrakami w głębi swej egzystencji. Jezus ogłasza ich błogosławionymi, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie.
Ile razy mówiono nam coś przeciwnego! Musisz być czymś, być kimś... Musisz wyrobić sobie nazwisko...
Stąd pochodzi samotność i nieszczęście: jeśli muszę być „kimś”, to konkuruję z innymi i żyję, troszcząc się obsesyjnie o moje ego. Jeśli nie godzę się, aby być ubogim, to nienawidzę wszystkiego, co mi przypomina o mojej kruchości, bo ta kruchość przeszkadza mi w stawaniu się kimś ważnym, bogaczem.
Każdy stając przed sobą, dobrze wie, że choć bardzo się stara, zawsze jest radykalnie niepełny i bezbronny. Nie ma makijażu, który pokrywałby tę bezbronność. Każdy z nas jest w swoim wnętrzu bezbronny. Powinien zobaczyć, gdzie. Ale jakże źle się żyje, jeśli negujemy swoje ograniczenia! Osoby pyszne nie proszą o pomoc, nie mogą prosić o pomoc, nie potrafią prosić o pomoc, bo muszą wykazać się samowystarczalnością, a jakże wiele z nich potrzebuje pomocy. Ale pycha przeszkadza, by prosić o pomoc. I jak trudno jest przyznać się do błędu i poprosić o wybaczenie! Gdy daję rady nowożeńcom pytającym mnie o to, jak dobrze rozwijać swoje małżeństwo, mówię im, że są trzy magiczne słowa: czy mogę, dziękuję, przepraszam. Słowa te wypływają z ubóstwa. By nie być natrętnym: czy mogę, czy myślisz, że warto to zrobić? Dialog w rodzinie, między małżonkami. Zrobiłeś to dla mnie: dziękuję, tego potrzebowałem. Dziękuję… Ponadto popełniamy błędy, upadamy… Przebacz. I zazwyczaj małżonkowie mówią mi, że to trzecie jest najtrudniejsze - proszenie o przebaczenie, o wybaczenie, bo człowiek pyszny tego nie jest w stanie uczynić, ma zawsze rację. Nie jest ubogi. Natomiast Pan nigdy nie przestaje przebaczać, ale my czasami przestajemy prosić o przebaczenie (por. Anioł Pański, 17 marca 2013 r.). Znużenie proszeniem o przebaczenie – to straszna choroba.
Dlaczego trudno prosić o przebaczenie? Ponieważ to upokarza nasz obłudny wizerunek. Jednak życie, gdy staramy się ukryć swoje braki, jest męczące i nieprzyjemne. Jezus Chrystus mówi nam: bycie ubogim jest szansą łaski; i pokazuje nam drogę wyjścia z tego mozołu. Zostało nam dane prawo, by być ubogimi w duchu, bo taka jest droga królestwa Bożego. Należy jednak podkreślić jedną podstawową rzecz: nie musimy się zmieniać, by stać się ubogimi w duchu, bo już nimi jesteśmy! Wszyscy jesteśmy ubogimi duchowo, żebrakami, biedakami w duchu, wszystkiego potrzebujemy. Wszyscy jesteśmy ubogimi w duchu, jesteśmy żebrakami. Taka jest ludzka kondycja.
Królestwo Boże należy do ubogich w duchu. Są tacy, którzy mają królestwa tego świata: mają dobra i mają wygody. Ale te królestwa będą miały swój kres. Potęga ludzi, nawet największych imperiów, przemija i zanika. Wiele razy widzimy w gazetach czy wiadomościach telewizyjnych, że ów dyktator, silny rząd upadł. Wczoraj był, dziś już go nie ma. Bogactwa tego świata przemijają, także pieniądze. Starsi uczyli nas, że w całunie nie ma kieszeni. Nigdy nie widziałem, aby za procesją pogrzebową jechała ciężarówka na przeprowadzkę. Nikt nic ze sobą nie weźmie. Te bogactwa zostaną tutaj. Królestwo Boże należy do ubogich w duchu. Są tacy, którzy mają królestwa tego świata: mają dobra i mają wygody. Ale wiemy, jak się kończą.
Prawdziwie króluje ten, kto potrafi miłować prawdziwe dobro bardziej od siebie. To jest potęga Boga.
W czym Chrystus okazał się możny? Ponieważ potrafił uczynić to, czego nie czynią królowie ziemscy: oddać swoje życie za ludzi. To jest prawdziwa potęga. Moc braterstwa, moc miłosierdzia, moc miłości, moc pokory. To uczynił Chrystus. Na tym polega prawdziwa wolność. Kto ma tę moc pokory, służby, braterstwa - jest wolny. Tej wolności służy ubóstwo wychwalane przez Błogosławieństwa. Istnieje bowiem ubóstwo, które musimy zaakceptować, ubóstwo naszego istnienia, i ubóstwo, do którego musimy dążyć, to konkretne, od rzeczy tego świata, aby być wolnymi i abyśmy mogli miłować. Zawsze trzeba szukać wolności serca, tej, która ma korzenie w ubóstwie nas samych.
Dziękuję.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Papież przyjął na prywatnej audiencji przedstawicieli Włoskiej Federacji Motocyklowej.
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.