W ciągu minionego wieku tajska wspólnota powiększyła się prawie 20 razy i stale rośnie
Katolików w Tajlandii jest mniej niż 400 tys. Nie ma się jednak co skupiać na tej niewielkiej liczbie. Warto sobie uświadomić, że w ciągu minionego wieku tajska wspólnota powiększyła się prawie 20 razy i stale rośnie – wskazuje na to ks. Cyprian Czop OMI, który pracował w tym azjatyckim kraju. Misjonarz podkreśla też dynamizm młodego Kościoła i stale rosnącą liczbę powołań.
W Tajlandii nie ma prześladowań i katolicy cieszą się wolnością w tym morzu buddyzmu, w którym są na co dzień zanurzeni. „Przybycie Papieża jest dla nich podporą oraz umocnieniem w wierze i ich tożsamości” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Czop.
"Charakterystyką tego Kościoła jest to, że jest on statystycznie niewielki. Tylko 0,5 proc. populacji Tajlandii to katolicy. W 69-milionowym społeczeństwie jest to 390 tys. wiernych. Ale jak na 350 lat wikariatu apostolskiego w Syjamie, który przyjechał uczcić Papież, jest to całkiem sporo. Ta misja rozwijała się bardzo powoli i jeszcze na początku XX w., jak czytamy w dokumentach, tajskich katolików było zaledwie 23 tys. Czyli przez ostatni wiek ich liczba zwiększyła się 20 razy! – mówi papieskiej rozgłośni ks. Czop. Kościół się rozwija, jest tam obecnie 11 diecezji. To są diecezje, w których są biskupi miejscowi, księża i siostry zakonne także są miejscowe, nie brakuje powołań. Kościół prowadzi ogromną sieć szkół katolickich i placówek służby zdrowia. Ten Kościół jest niewielki, ale silny, dobrze rozwinięty. W Bangkoku jest kilkadziesiąt parafii katolickich. Są też wioski, gdzie nawet połowa mieszkańców to katolicy. Kościół w Azji się rozwija i liczba katolików się zwiększa, tak samo rośnie liczba powołań".
Polski misjonarz wskazuje, że władze Tajlandii są zadowolone z przybycia Franciszka, bo jest to dla kraju ogromne wyróżnienie. Zauważa, że ta wizyta pomoże też pogłębić dobre relacje z buddyzmem. „Na międzyreligijnych spotkaniach buddyści sami ustawiają krzyże, są bardzo otwarci i tolerancyjni” – podkreśla misjonarz.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.