Franciszek przybywa do Tajlandii 30 lat po wizycie Jana Pawła II.
19 listopada Ojciec Święty wyruszy w azjatycką podróż apostolską. Odwiedzi dwa kraje: Tajlandię i Japonię. Jak mówi Radiu Watykańskiemu włoski misjonarz ks. Raffaele Sandona Kościół w Tajlandii jest niewielką wspólnotą misyjną w świecie buddyjskim. Obok głoszenia Ewangelii katolicy prowadzą liczne dzieła charytatywne i oświatowe.
Ks. Sandona zauważa, że Franciszek cieszy się w Tajlandii dobrą opinią. Od czasu do czasu również do tamtejszych mediów docierają wiadomości o jego spektakularnych gestach pokory, prostoty i bliskości z ubogimi. Pozytywnym echem odbiła się też niedawna wizyta w Watykanie tajlandzkich mnichów buddyjskich. - Tajlandii zależy na dobrym przebiegu papieskiej podróży - mówi ks. Sandona.
Papież przybywa do Tajlandii 30 lat po wizycie Jana Pawła II. Wśród katolików jest z tego powodu dużo radości. Pragną przyjąć papieża jako symbol jedności w wierze. Dla nich jest to tym ważniejsze, że są Kościołem niewielkim, mniejszościowym. Katolików jest tu 490 tys. To niewiele, jeśli weźmie się pod uwagę, że wszystkich mieszkańców Tajlandii jest 70 mln. Na co dzień żyjemy w kontakcie z buddystami. Kościół nigdy nie rozwinął oficjalnego dialogu z buddyzmem, ale tutejsi chrześcijanie, zwłaszcza w Bangkoku, to albo byli buddyści, albo na co dzień stykają się z buddystami, którzy stanowią 90 proc. społeczeństwa. To z konieczności prowadzi do nieustannych spotkań, dialogu, konfrontacji. Zarazem jest to współistnienie harmonijne, pokojowe, a także konstruktywne, bo realizujemy też wspólne projekty, współpracujemy ze sobą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.