- Ogołocenie Franciszka pozwala nam spojrzeć na ekonomię przez pryzmat braterstwa i solidarności - uważa abp Domenico Sorrentino ordynariusz Asyżu.
W Asyżu odbywa się spotkanie pod hasłem "Nic własnego". Zorganizowano je z okazji trzeciej rocznicy ustanowienia sanktuarium Ogołocenia św. Franciszka.
Przed tygodniem papież Franciszek zwołał w Asyżu na przyszły rok spotkanie młodych ekonomistów i przedsiębiorców, wyrażając pragnienie, aby to miasto obok stolicy pokoju, stało się również stolicą nowej ekonomii. Obecne spotkanie kładzie właśnie akcent na różnice między ekonomią kupca Bernardone – nastawioną na zysk, a ekonomią Biedaczyny, opartą na solidarności.
„Istnieje ekonomia Franciszka, sposób w jaki można żyć. Powtarzamy to często, że Franciszek ze swoim gestem ogołocenia się, nie czyni tego przeciwko ekonomii. Jest to raczej akt ekonomii alternatywnej, który uczy solidarności, darmowości, hojności i braterstwa – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Sorrentino. – W naszym sanktuarium w sposób szczególny staramy się rozwinąć tę refleksję. Jutro stawiamy nowy krok, według tematu dnia: «Od własnego domu do wspólnego domu». To prowadzi nas do istoty problemu, czyli postawy, z jaką przeżywamy naszą relację z innymi ludźmi i rzeczami. Od relacji egocentrycznej, skupionej na sobie, co daje bogactwo i skutkuje skupieniem na czystym zysku, do postawy otwarcia na braterstwo, relacje i hojność, co daje korzystaniu z bogactwa nowy impuls, prowadząc do ekonomii solidarnej, nikogo nie zostawiając wykluczonym i sprzeciwiając się kulturze odrzucenia”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.