- Małżeństwo to ryzyko, ale warto ryzykować! – przekonywał papież Franciszek podczas Światowego Spotkania Rodzin w Dublinie. Z jego uczestnikami dzielił się radami na udane i szczęśliwe życie rodzinne. Wspominał też swe dzieciństwo i budujący przykład rodziców.
Kazanie płaczących dzieci i mądrość starszych
Już podczas pierwszego spotkania z rodzinami na irlandzkiej ziemi Ojciec Święty zdecydowanie zaczął wychodzić poza wcześniej przygotowany tekst przemówienia. Widząc w dublińskiej katedrze wielu narzeczonych i młodych małżeństw żartował: „Patrząc na was, tak młodych, stawiam sobie pytanie: to chyba nieprawda, co mówią, że młodzi nie chcą się żenić! Dziękuję! Pobrać się i dzielić życie to coś pięknego. Jest takie hiszpańskie powiedzenie: cierpienia dzielone we dwoje, to połowa cierpienia, radość we dwoje jest podwójną radością”. Gdy w kościele rozległ się płacz dzieci stwierdził, wskazując na mamy z niemowlętami: „Piękna jest ta muzyka, płaczące dzieci, to nadzieja – to najpiękniejsza muzyka, ale i najpiękniejsze kazanie, gdy słyszymy jak płacze dziecko. Jest to bowiem wołanie nadziei, że życie trwa nadal, posuwa się naprzód, że miłość jest owocna, kiedy patrzymy na dzieci”.
Nawiązując z kolei do świadectwa małżeństwa z 50-letnim stażem Franciszek podkreślił, że trzeba także spojrzeć na starszych, bo są oni pełni mądrości. Warto słuchać starszych i pytać jak potoczyło się ich życie. „Społeczeństwo – słuchajcie tego uważnie! - które nie docenia dziadków, jest społeczeństwem bez przyszłości. Kościołowi, który nie dba o przymierze między pokoleniami, zabraknie w końcu tego, co naprawdę ważne: miłości – mówił Ojciec Święty. – Nasi dziadkowie uczą nas znaczenia miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Sami dorastali w rodzinie i doświadczyli miłości synów i córek, braci i sióstr. Dlatego stanowią skarbiec doświadczenia i mądrości dla nowych pokoleń. Wielkim błędem jest niepytanie starszych o ich doświadczenia lub myślenie, że rozmowa z nimi to strata czasu”.
Latające talerze i pocałunki przy dzieciach
Ojciec Święty pytał też narzeczonych i małżonków czy się dużo ze sobą kłócą. „To należy do małżeństwa! Małżeństwo bez kłótni jest trochę nudne. Ale jest pewien sekret. Tajemnica polega na tym, że mogą nawet latać talerze, ale trzeba się pogodzić, zanim zakończy się dzień. Nie trzeba do tego przemówień. Wystarcza przyjazny gest, pieszczota i pojednanie gotowe. Wiecie dlaczego? – pytał Papież i dopowiadał. – Bo jeśli się nie pogodzicie, zanim nie położycie się spać, to zbyt niebezpieczna jest zimna wojna dnia następnego. Zaczyna się niechęć. Tak kłóćcie się ile chcecie, ale wieczorem pojednajcie się. Zgoda? Wy, młodzi o tym nie zapominajcie!”.
Pytany o to, jak najlepiej przekazywać dzieciom wiarę papież podkreślił, że to w domu od najmłodszych lata uczą się znaczenia wierności, uczciwości i poświęcenia: „Wiara przekazywana jest wokół stołu domowego, w zwyczajnej rozmowie, poprzez język, którym potrafi mówić jedynie wytrwała miłość. Nigdy o tym nie zapominajcie, wiarę przekazuje się w dialekcie! W dialekcie domu, dialekcie życia domowego, życia rodzinnego”. Podkreślił, że znacznie trudniej przyjąć wiarę jeżeli nie została przekazana w języku ojczystym, w domu, w dialekcie. W tym kontekście Franciszek podzielił się też z zebranymi wspomnieniem ze swego dzieciństwa. „Pamiętam, że pewnego razu – musiałem mieć z pięć lat – wszedłem do domu i tam, w jadalni, tata przyszedł do domu z pracy, w tej chwil, przede mną, i zobaczyłem, że mama i tata się całują – wspominał Franciszek. – Nigdy tego nie zapomnę! Jakie to piękne! Zmęczony pracą, ale miał siłę, by wyrazić miłość swojej żonie! Niech tak was widzą wasze dzieci, obejmujecie. To bardzo piękne, bo w ten sposób uczą się tego dialektu miłości i wiary, w tym dialekcie miłości”.
Słowo „czułość” usunięte ze słownika
Franciszek nawiązał też do słów, które ktoś mu powiedział kilka miesięcy temu, że tracimy zdolność do kochania. „Powoli, ale zdecydowanie zapominamy bezpośredniego języka pieszczoty, która ma moc czułości. Zdaje się, że słowo «czułość» zostało usunięte ze słownika. Nie może być rewolucji miłości bez rewolucji czułości! Oby poprzez wasz przykład wasze dzieci były prowadzone do stawania się pokoleniem bardziej opiekuńczym, życzliwym i pełnym wiary – mówił papież. – W ten sposób wasza miłość, będąca darem Boga, czerpać będzie z jeszcze głębszych korzeni. Żadna rodzina nie może się rozwijać, jeśli zapomni o swoich korzeniach. Dzieci nie rozwijają się w miłości, jeśli nie uczą się rozmawiać ze swoimi dziadkami. Pozwólcie zatem, aby wasza miłość sięgnęła głębszych korzeni! Nie zapominajmy, że «wszystkie kwiaty na drzewie pochodzą z tego, co jest pod ziemią»”.
Rodzina spoiwem społeczeństwa
Nawiązując do celu swojej wizyty, jakim był udział w Światowym Spotkaniu Rodzin, papież powiedział, że Kościół odczuwa potrzebę wspierania rodzin w ich wysiłkach, by wiernie i z radością odpowiadać na powołanie dane im przez Boga. „Nie trzeba być prorokiem, aby zdawać sobie sprawę z trudności, jakie napotykają rodziny w dzisiejszym szybko zmieniającym się społeczeństwie, czy aby martwić się o skutki dla przyszłości naszych społeczeństw, jakie nieuchronnie i na każdym poziomie pociągnie za sobą upadek małżeństwa i życia rodzinnego” – mówił Franciszek. Wskazał też na wyjątkowość małżeństwa: „Wśród wszystkich form ludzkiej płodności małżeństwo jest wyjątkowe. To miłość, która daje początek nowemu życiu. Zakłada wzajemną odpowiedzialność za przekazywanie Bożego daru życia i oferuje stabilne środowisko, w którym nowe życie może wzrastać i rozkwitać”. Tłumaczył, że sakrament małżeństwa ma szczególny udział w tajemnicy odwiecznej miłości Boga. „Kiedy chrześcijanie, mężczyzna i kobieta, łączą się w więzi małżeńskiej, łaska Pana uzdalnia ich do tego, by dobrowolnie przyrzec sobie nawzajem miłość wyłączną i trwałą” - mówił papież. Przypominał, że miłość chrześcijańska jest wierna, a małżeństwo - nierozwiązalne. „Ryzykujcie, bo małżeństwo to także ryzyko, ale ryzyko, które jest tego warte” – apelował Franciszek. Wskazał, że rodzina jest „spoiwem społeczeństwa”. Przypomniał, że jej dobro nie może być uważane za oczywiste, ale musi być promowane i chronione za pomocą wszelkich odpowiednich środków.
Małżeństwo jak filiżanka dobrej herbaty
Papież przypomniał, że piękno i atrakcyjność małżeństwa chrześcijańskiego oraz rodzinnego życia będą dostrzegane tylko wtedy, gdy będą zakotwiczone w miłości Boga. „Ojcowie i matki, dziadkowie i babcie, dzieci i wnuki: wszyscy są powołani do znalezienia w rodzinie spełnienia miłości. Łaska Boga pomaga każdego dnia żyć jednym sercem i jedną duszą. Także teściowym i synowym! Nikt nie mówi, że jest to łatwe. Wiecie to lepiej ode mnie” – wyznał Franciszek. Życie rodzinne przyrównał do robienia herbaty. „Łatwo zagotować wodę, ale filiżanka dobrej herbaty wymaga czasu i cierpliwości; trzeba odstawić ją, żeby się zaparzyła! Tak więc, dzień po dniu, Jezus rozpala nas swoją miłością, sprawiając, aby przeniknęła całą naszą istotę. Ze skarbca Jego Najświętszego Serca wylewa na nas łaskę, której potrzebujemy, aby uleczyć nasze słabości i otworzyć nasze umysły i serca, byśmy się wysłuchiwali, rozumieli i przebaczali sobie nawzajem” – mówił papież. Przypomniał też o niezbędnych słowach, które codziennie budują życie rodzinne: proszę, przepraszam, dziękuję. Za zaprzyjaźnionym irlandzkim księdzem wskazał, że „rodzina, która się razem modli, trwa razem i promieniuje pokojem i miłością”. Na zakończenie spotkania w Dublinie Ojciec Święty zachęcił jego uczestników do odważnego dawania świadectwa o rodzinie i dzielenia się Ewangelią rodziny, jako radością dla świata.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.