Papież Franciszek nic nie podważa, nie uderza w prawdę i prawdy nie depcze. A u podstaw jego programu odnowy Kościoła jest Boża logika miłości i miłosierdzia – mówi bp Andrzej Czaja z okazji 5-lecia pontyfikatu.
Wielki temat Franciszka to rodzina, czemu służyły kolejne zgromadzenia synodalne i adhortacja „Amoris laetitia”. Jest tam ważne przesłanie o roli rodziny, ale także ważne postulaty duszpasterskie odnośnie sposobu traktowania związków niesakramentalnych – co rodzi olbrzymie spory i opory w Kościele. A może te gorące spory wynikają z niezrozumienia istoty tej adhortacji? Co sądzi o tym Ksiądz Biskup?
– Słowo „niezrozumienie” jest stosowne. Generalnie, musimy się bardziej wysilić, żeby poczuć papieża Franciszka. Pierwszy raz Europie przychodzi uczyć się papieża, który przyszedł z Ameryki Południowej, z zupełnie innego Kościoła. Do tej pory wszystkie inne kontynenty musiały się uczyć papieży, teraz przyszedł czas na nas. Kiedy byłem w Rio de Janeiro i rozmawiałem z biskupami, widziałem, że mają oni nieco inny styl wnioskowania. To nie jest zachodnioeuropejska logika, jest to bardziej myślenie – powiedziałbym – mozaikowe. Rzucam wiele kwiatów na stół i tobie pozostawiam ułożenie z nich bukietu.
Niezrozumienie „Amoris laetitia” miało miejsce od samego początku, już od czasu ostrych dyskusji związanych z synodami o rodzinie. Dyskusja skupiała się na duszpasterstwie związków niesakramentalnych, jak gdyby synod dotyczył tylko tego. A tymczasem „Amoris laetitia” jest wspaniałym hymnem o miłości w małżeństwie, o wychowaniu dzieci i o duchowości małżeńskiej. Fantastyczny tekst: Ewangelia małżeństwa i rodziny.
Natomiast kwestia duszpasterstwa związków nieregularnych zaczyna się dopiero w 8. rozdziale adhortacji. Myśl tu zawarta bardzo przystaje do „Evangelii gaudium”, do zasadniczego przesłania zawartego w tej programowej adhortacji Franciszka, że Kościół powinien stosować pedagogię „inkluzji” – włączenia a nie wyłączania. Odnosząc się do związków nieregularnych, osób rozwiedzionych żyjących w nowym związku cywilnym, papież wyświetla złożoność problemu, a zarazem mobilizuje nas do tego, aby za każdym razem stosować indywidualne, personalistyczne podejście. Daje do zrozumienia, że nie można oczekiwać, ani stosować gotowych recept. Wychodzi z założenia, że nie ma dwóch jednakowych sytuacji, każda jest inna i nie można wszystkiego kłaść pod jeden wspólny mianownik. To bardzo ważna lekcja. Podejście do życia, którego musimy się od papieża uczyć. Jest to jeden z zasadniczych wymiarów nawrócenia pastoralnego, o które papież tak często woła. Dotąd byliśmy przyzwyczajeni, że jest „tak, tak i tak” i tego się trzymamy. A papież przypomina, że każdy przypadek jest inny: „Proszę podejść, proszę rozmawiać i proszę rozeznać!” – mówi. Być może mamy do czynienia z sytuacją nieważności pierwszego związku sakramentalnego i może da się to stwierdzić. Chodzi o bardzo konkretne roztrząsanie każdej sytuacji. Papież wytycza też zasadniczy kierunek duszpasterstwa osób żyjących w nieregularnych związkach: mamy im towarzyszyć, z nimi rozeznawać ich sytuację i integrować ich ze wspólnotą Kościoła. To na wskroś Chrystusowa droga postępowania.
U podstaw całego programu odnowy Kościoła Franciszka – i w „Amoris laetita” to widać – jest Boża logika miłości i miłosierdzia. Skoro potężny Bóg uniża się stając się człowiekiem, to i Jego Kościół nie ma być silny. Albo inaczej: ma być silny nie po ludzku, lecz po Bożemu. Silny nie światowością, sukcesami i wielkimi liczbami, lecz silny mocą i mądrością krzyża. „Czy jest coś mocniejszego od mocy ukrytej w kruchości miłości, dobra, prawdy, piękna?” – pytał papież biskupów brazylijskich.
W takiej perspektywie od razu inaczej brzmią treści zawarte w 8. rozdziale „Amoris laetitia”, związane z kwestią duszpasterstwa związków nieregularnych. Nie ma co szukać recept w formie sztywnego katalogu. Trzeba podejmować wysiłek rozeznawania, towarzyszenia i integrowania. Jest to pedagogia inkluzji, której stosowanie ma pomóc małżonkom żyć Ewangelią, w ich powikłanej sytuacji życia.
A więc reinterpretacja „Amoris laetitia”, tak jak domagali się niektórzy kardynałowie, nie jest potrzebna?
– Nie jest potrzebna. Myślę, że teraz poszczególne episkopaty winny, w oparciu o adhortację – tworzyć własne dyrektoria duszpasterstwa rodzin. Bo przecież papież nie podważa prawdy o małżeństwie i rodzinie. W żaden sposób nie uderza w tę prawdę i prawdy tej nie depcze. Upomina się jedynie o bardziej zaangażowane duszpasterstwo rodzin, w tym duszpasterstwozwiązków nieregularnych, wskazuje bardziej ewangeliczny sposób postępowania względem nich.
Jakie nadzieje wiąże Ksiądz Biskup ze zbliżającym się Synodem Biskupów o młodzieży?
– Dziękuję Bożej Opatrzności, że tak natchnęła Franciszka do zorganizowania synodu poświęconego młodzieży. Widzimy, jak coraz trudniej nam dotrzeć do umysłu i serca młodego pokolenia. Potrzeba solidnej diagnozy i odnowy duszpasterstwa młodzieży.
Oczekiwania niektórych, że Światowe Dni Młodzieży pozwolą tego dokonać bez większego wysiłku, zostały rychło zweryfikowane. I nie może nas to dziwić. Wielkie manifestacje wiary, mimo, że mają olbrzymi ładunek duchowy, nie rozwiązują problemów codzienności. Jeśli chodzi o duszpasterstwo młodzieży, to wciąż należy brać pod uwagę zmieniającą się naturę młodego człowieka. Ufam więc, że Synod i posynodalna adhortacja przyjdą nam z pomocą. Trzeba oczywiście już teraz wiele modlitwy w tej intencji i trzeba wykorzystać ten moment dla obudzenia duszpasterstwa młodych w Polsce. Mam na myśli najpierw konieczność podjęcia głębokiej refleksji na ten temat i to w dialogu z młodymi.
Bardzo wiele mówi już sam temat Synodu: „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”. Pomóc młodemu człowiekowi odczytać i przyjąć powołanie do miłości i życia w pełni – to podstawowa misja Kościoła wobec młodego pokolenia.
***
Bp Andrzej Czaja, profesor Uniwersytetu Opolskiego dr hab. teologii, przewodniczący Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski, członek Zespołu ds. Kontaktów z Polską Radą Ekumeniczną, Wielki Kanclerz Wydziału Teologicznego UO. Urodzony w grudniu 1963 r. w Oleśnie, wyświęcony na prezbitera w Kluczborku 11 czerwca 1988 r., mianowany biskupem opolskim 14 sierpnia 2009 r.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.