Postaci Piotra Czcigodnego, ascety rygorystycznego wobec samego siebie i wyrozumiałego dla innych, poświęcił Benedykt XVI swoją katechezę podczas audiencji ogólnej 14 października 2009 r.
Do innych drogich mu aspektów życia chrześcijańskiego należały miłość do Eucharystii i nabożeństwo do Maryi Panny. Na temat Najświętszego Sakramentu pozostawił nam karty, stanowiące „jedno z arcydzieł literatury eucharystycznej wszech czasów” (tamże., s. 267), o Matce Bożej zaś napisał oświecające refleksje, rozważając Ją zawsze w ścisłym związku z Jezusem Odkupicielem i z Jego dziełem zbawienia. Wystarczy przytoczyć to jego natchnione uniesienie: „Zdrowaś, Panno błogosławiona, któraś przepędziła przekleństwo, Matko Najwyższego, oblubienico najcichszego Baranka. Tyś pokonała węża, zmiażdżyłaś mu głowę, gdy Bóg z Ciebie narodzony, go unicestwił! (...) Gwiazdo jaśniejąca ze wschodu, która przeganiasz cienie zachodu. Jutrzenko, która poprzedzasz słońce, dniu, który nie zna nocy! (...) Proś Boga, który się z Ciebie narodził, aby odpuścił nasz grzech i po wybaczeniu obdarzył nas łaską i chwałą” (Carmina, PL 189, 1018-1019).
Piotr Czcigodny żywił też upodobanie do pracy literackiej i miał do tego talent. Zapisywał swe refleksje, przekonany o znaczeniu posługiwania się piórem niemal jak pługiem, aby „rzucać na papier ziarno Słowa” (Ep. 20, s. 38). Chociaż nie był teologiem systematycznym, był wielkim badaczem tajemnicy Bożej. Korzenie jego teologii znajdują się w modlitwie, zwłaszcza liturgicznej, a spośród tajemnic Chrystusa szczególnie upodobał sobie Przemienienia, w którym widoczne już było Zmartwychwstanie. To on właśnie ustanowił w Cluny to święto, układając specjalne nabożeństwo, w którym znajduje odbicie typowa pobożność teologiczna Piotra i zakonu z Cluny, nastawiona całkowicie na rozważanie chwalebnego oblicza (gloriosa facies) Chrystusa, znajdując w nim uzasadnienie tej żarliwej radości, która wyróżniała jego ducha i promieniowała z liturgii klasztornej.
Drodzy bracia i siostry,
ten święty mnich jest niewątpliwie przykładem monastycznej świętości, czerpiącej pokarm ze źródeł tradycji benedyktyńskiej. Według niego ideał mnicha polegał na „mocnym przylgnięciu do Chrystusa” (Ep. 53, l.c., s. 161), na życiu klauzurowym wyróżniającym się „mniszą pokorą” (tamże ) i pracowitością (Ep. 77, l.c., s. 211), jak również atmosferą milczącej kontemplacji i stałego wysławiania Boga. Pierwszym i najważniejszym zajęciem mnicha jest, według Piotra z Cluny, uroczyste sprawowanie Bożego Oficjum (modlitw) – „dzieła niebieskiego i ze wszystkich najpożyteczniejszego” (Statuta, I, 1026) – któremu winny towarzyszyć lektura, medytacja, modlitwa osobista i dyskretnie odbywana pokuta (por. Ep. 20, l.c., s. 40). W ten sposób całe życie okazuje się przepojone głęboką miłością Boga i miłością do innych, miłością, która wyraża się w szczerym otwarciu na bliźniego, w przebaczeniu i w poszukiwaniu pokoju. Kończąc moglibyśmy powiedzieć, że jeżeli ten styl życia w połączeniu z codzienną pracą stanowi dla św. Benedykta ideał mnicha, to dotyczy to także nas wszystkich, może być, w dużej mierze, stylem życia chrześcijanina, pragnącego stawać się autentycznym uczniem Chrystusa, które cechują właśnie trwałe przylgnięcie do Niego, pokora, pracowitość oraz zdolność przebaczania i pokoju.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.