Jan Paweł II opowiadał się za wolnością polityczną, gospodarczą, religijną, za prawami człowieka. Przyczynił się do przełomu 1989 roku. Uczył, że wolność łączy się z szukaniem prawdy, że jej celem jest miłość.
Tu leży sedno papieskiej koncepcji wolności i zarazem istota jego sporu z koncepcją wolności „obowiązującą” we współczesnej kulturze. Jan Paweł II doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Pisał: „Dziś zwykło się twierdzić, że filozofią i postawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm, ci zaś, którzy żywią przekonanie, że znają prawdę, i zdecydowanie za nią idą, nie są, z demokratycznego punktu widzenia, godni zaufania, nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje większość czy też że prawda się zmienia w zależności od zmiennej równowagi politycznej”. Jest swoistym paradoksem, że współczesne wolne społeczeństwa, widzą zagrożenie wolności w prawdzie o człowieku”. Czy wolność to tylko bezstronny, obojętny wybór między dowolnymi równoprawnymi propozycjami? Czy wolność jest raczej ludzką zdolnością do szukania dobra i prawdy oraz wybierania dobra i prawdy, aby osiągnąć szczęście? Odpowiedź Jana Pawła II: „Jeżeli wolność przestaje być związana z prawdą, a uzależnia prawdę od siebie, tworzy logiczne przesłanki, które mają szkodliwe konsekwencje moralne. Ich rozmiary są czasami nieobliczalne. W tym przypadku nadużycie wolności wywołuje reakcję, która przyjmuje postać takiego czy innego systemu totalitarnego” („Pamięć i tożsamość”).
Wolność jest dla miłości
Na najgłębszym poziomie problem wolności rozjaśnia wiara. Światłem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. „W nim wolność ludzka znajduje najpełniejsze urzeczywistnienie. Wolność jest dla miłości. Spełnianie jej przez miłość może osiągać również stopień heroiczny. Chrystus mówi o »dawaniu życia« za brata, za drugą istotę ludzką” („Pamięć i tożsamość”). Logika daru, zasada dawania siebie w miłości – oto najdoskonalsza forma korzystania z daru wolności. To całkowite przeciwieństwo wolności pojmowanej jako „wszystko mi wolno, wszystko mi się należy, wszystkiego chcę próbować, byle tylko potwierdzić siebie”. Cała papieska nauka o rodzinie i małżeństwie jest w gruncie rzeczy obroną ludzkiej wolności. W rodzinie człowiek pobiera najważniejszą lekcję wolności. Tam uczy się, że „nie wszystko mi wolno”, że „na świecie są też inni”, że „trzeba podzielić się z bratem, siostrą”. Poznaje praktycznie logikę daru, uczy się żyć dla innych. To niezastąpiona szkoła wolnych i odpowiedzialnych ludzi. Jeśli państwo uzurpuje dziś sobie prawo do zmieniania definicji małżeństwa i przestaje ochraniać najważniejszą instytucję wychowawczą, to wchodzimy na niebezpieczną drogę. Grozi nam to, że nasza wolność stanie się wolnością egoistów. Wtedy świat zamieni się w piekło. Dla ludzi kierujących się logiką własnej przyjemności, dla świata, w którym ludzka zachcianka jest najwyższą miarą wolności, papieskie przesłanie o wolności prowadzącej do daru z siebie musi budzić sprzeciw. Podobnie będzie w przypadku tych, którzy akcentują niezdolność człowieka do poznania prawdy, jak i tych, którzy uważają, że ludzką naturę i moralność można kształtować w całkowicie dowolny sposób. Papieska idea wolności jest dla wielu kontrowersyjna, jest znakiem sprzeciwu. Celem Jana Pawła II nigdy nie było atakowanie współczesności, ale jej nawrócenie. Do dobra nie można przymusić, można je tylko wybrać w wolności.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.