Dążenie do przywrócenia utraconej jedności stanowi od początku pontyfikatu jeden z priorytetów Jana Pawła II.
Papież wśród przedstawicieli innych religii świata? Ramię w ramię z muzułmanami, buddystami, hinduistami? Wikariusz Chrystusa inicjatorem spotkania z taoistami, szintoistami i animistami, którzy darzą czcią duchy przodków? Dla wszystkich znalazło się miejsce nie tylko w papieskiej wyobraźni, ale na wspólnym spotkaniu w mieście św. Franciszka – Asyżu.
Wielu watykańskich kurialistów obawiało się zgorszenia i zamieszania w umysłach wiernych: czyżby Papież stawiał na równi wszystkie religie? Lękano się, że Jan Paweł II otwiera wrota religijnemu synkretyzmowi. A jednak i tu Ojciec Święty stawia na swoim. Wkrótce głosy krytyki milkną, zaczyna mówić się o „duchu Asyżu”, o otwarciu nowej karty w dialogu Kościoła katolickiego z innymi religiami.
Spotkanie zorganizowane w Asyżu w 1986 roku miało swoją kontynuację w styczniu 2002 roku. „Tylko Ty jesteś w stanie zebrać na takim spotkaniu przedstawicieli różnych religii” – powie wówczas Janowi Pawłowi II rabin Israel Singer ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście, moralny autorytet Papieża dawno już przekroczył ramy chrześcijańskiego świata.
Papież jest przekonany, że w religiach tkwi wielki potencjał dobra, potencjał, który – zwłaszcza w świecie podziałów i nienawiści – można skierować w stronę zaangażowania na rzecz pokoju. Tym bardziej że dokonywanym dziś w świecie aktom terroru często towarzyszy religijna retoryka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.