Ankara, kaplica Św. Pawła, 29 XI 1979
Pozwólcie mi przypomnieć tu wobec was te słowa soborowej De klaracji Nostra aetate: „Kościół spogląda z szacunkiem również na ma hometan, oddających („z nami" czytamy w innym dokumencie Soboru, w Konstytucji Lumen gentium, nr 16) cześć jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmocnemu, Stwórcy nieba i ziemi, Temu, który przemówił do ludzi; Jego nawet zakrytym postanowieniom całym sercem usiłują się podporządkować, tak jak podporządkował się Bogu Abraham, do którego wiara islamu chętnie nawiązuje. Jezusowi, którego nie uznają wprawdzie za Boga, oddają cześć jako prorokowi i czczą dziewiczą Jego Matkę Maryję, a nieraz pobożnie Ją nawet wzywają. Ponadto oczekują dnia sądu, w którym Bóg będzie wymierzał sprawiedliwość wszystkim ludziom wskrzeszonym z martwych. Z tego powodu cenią życie moralne i oddają cześć Bogu głównie przez modlitwę, jałmużnę i post" (Deklaracja Nostra aetate, nr 3). Z myślą zatem o waszych współobywatelach, lecz także o całym szerokim świecie muzułmańskim, wyrażam dziś ponownie szacunek Kościoła katolickiego dla tych jego wartości religijnych.
3. Bracia moi, kiedy myślę o tym duchowym dziedzictwie i o wartości, jakie ma ono dla człowieka i dla społeczeństwa, o tym, że jest ono zdolne dać, zwłaszcza młodym, orientację życiową, możliwość zapełnienia pustki spowodowanej przez materializm, że potrafi stworzyć pewny fundament dla struktur społeczno-prawnych, to pytam się, czy nie jest sprawą pilną, właśnie dzisiaj, kiedy chrześcijanie i muzułmanie weszli w nowy okres historii, czy nie jest teraz sprawą pilną uznanie i rozwijanie łączących nas duchowych więzów po to, żebyśmy „w interesie całej ludzkości jak zachęca nas Sobór wspólnie strzegli i rozwijali sprawiedliwość społeczną, dobra moralne oraz pokój i wolność" (Deklaracja Nostra aetate, tamże).
Gdy wiara w Boga, wyznawana przez duchowych potomków Abrahama - chrześcijan, muzułmanów i żydów, gdy ta wiara jest przeżywana szczerze, staje się ona pewnym fundamentem godności, braterstwa i wolności ludzi i zasadą prawego postępowania moralnego i życia w społeczeństwie. Co więcej, ta wiara w transcendentnego Boga Stworzyciela stawia człowieka na szczycie stworzenia. Został on stworzony, jak uczy Biblia, „na obraz i podobieństwo Boże" {Rdz 1, 27), zaś wedle Koranu, świętej księgi muzułmanów, chociaż człowiek powstał z prochu ziemi, „Bóg tchnął w niego swego ducha i dał mu słuch, wzrok i serce" {Sura 32, 8), to znaczy, dał mu inteligencję.
Dla muzułmanina świat jest podporządkowany człowiekowi jako przedstawicielowi Boga; Biblia zaś stwierdza, że Bóg polecił człowiekowi czynić sobie ziemię poddaną, ale też uprawiać ją i doglądać jej (por. Rdz 2, 15). Człowiek jako stworzenie Boga ma prawa, których nie wolno naruszać, ale jest również związany prawem dobra i zła, które to prawo opiera się na porządku ustalonym przez Boga. To prawo nie pozwala człowiekowi poddawać się władzy bożków. Chrześcijanin trzyma się uroczystego przykazania „Nie będziesz miał cudzych bogów obok mnie" {Wj 20, 3). Ze swej strony zaś muzułmanin powie zawsze: „Bóg jest największy".
Chciałbym skorzystać z tego spotkania i z okazji, jaką stwarza list świętego Piotra, skierowany do waszych tutaj przodków, aby zachęcić was do codziennego rozważania głębokich korzeni wiary w Boga, którego wyznają także wasi współobywatele muzułmanie. Niech ta wiara stwarza podstawę do współpracy dla rozwoju człowieka, współzawodnictwa w dobrym, szerzenia pokoju, braterstwa w swobodnym wyznawaniu własnej wiary przez każdego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.