Prorok jedzie do ojczyzny

Niemcy mają do Papieża pretensje nawet o AIDS w Afryce. Wielu ma też do niego żal o to, że nie jest Indianinem z Ameryki Południowej. Ale mimoto Niemcy czekają na Benedykta XVI.

Johannes będzie się opiekował 120 młodymi ludźmi, którzy zanocują w pobliskiej szkole podstawowej. Rudolf jest szefem nocujących w domu parafialnym. – Jedzenie przyjedzie do nas ciężarówką i 12 wolontariuszy będzie je rozdawać – mówi Rudolf. – Rano będziemy każdemu wręczać kubek z gorącą wodą, torebkę z kawą i herbatą. Bułki będą się rozmrażać przez noc. Ale nie wiem, jak to wtedy będzie smakować... O, przepraszam na moment – przerywa, bo w pokoju rozdzwonił się telefon. – Halo, Anita! Aha, chcesz zrobić zaproszenie dla następnych ochotników? Dobra, za chwilę oddzwonię – mówi do słuchawki.

Najważniejszy gość Dni Młodzieży, Benedykt XVI, jest rodakiem Johannesa i Rudolfa. Czy chłopcy z tego powodu odczuwają jakieś szczególne emocje? – Hmm... – Johannes patrzy porozumiewawczo na Rudolfa. – No cóż, tu, w Niemczech, ludzie patrzą na Papieża bardziej krytycznie niż za granicą. Nasza mama się cieszyła, gdy Niemiec został papieżem. Ale ja... Byłem trochę rozczarowany, że nie ma papieża z jakiegoś kraju, gdzie chrześcijaństwo jest bardziej żywotne, z Ameryki Południowej albo z Afryki. To by było bardziej uczciwe. A jeśli już Niemiec, to mniej konserwatywny – wyjaśnia w końcu.

Żonę przekona chyba sam Papież

Podobne zdania bardzo często słychać w niemieckiej telewizji. Powtarza je też wielu tutejszych katolików. Mówią, że to z powodu konserwatyzmu Jana Pawła II i Benedykta XVI Afrykę zabija fala AIDS. Podobno winne jest nauczanie obu papieży, że katolik nie może używać prezerwatyw. – Ale jednocześnie Niemcy zapominają o podkreślaniu przez papieży, że chrześcijanin nie może mieć trzydziestu partnerów seksualnych... – mówi Joanna Procek, Polka studiująca w Bonn. – Już się przyzwyczaiłam, że w Niemczech tak uważają nawet katolicy z przekonania, którzy angażują się w życie parafii. Niemcy nie lubią, kiedy im ktoś stawia granice – dodaje.

– A ja myślę, że po prostu żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie – uważa Walter Janik, Niemiec rodem ze Szwabii, kierownik katolickiego Domu Seniora w Berlinie. – Benedykt XVI mówi wprost, co jest białe, co jest czarne. Mówi, że aborcja i antykoncepcja są złem. Niemcy nie lubią, jak im ktoś mówi takie rzeczy, lubią wygodnictwo. Ale mimo to myślę, że wizyta Benedykta przyniesie konkretny efekt. Zostawi w Niemczech jakieś ziarenko – dodaje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama