Audiencja ogólna: Katecheza o Romanie Pieśniarzu

Roman Pieśniarz - największy poeta bizantyński z VI wieku, twórca wspaniałych wierszy i pieśni religijnych ku czci Chrystusa, Matki Bożej, - był bohaterem katechezy Benedykta XVI podczas dzisiejszej audiencji ogólnej w Watykanie.

Miejscem, w którym Roman nauczał, było sanktuarium na przedmieściach Konstantynopola: wchodził on na ambonę umieszczoną pośrodku kościoła i mówił do wspólnoty, uciekając się do dość kosztownej reżyserii: wykorzystywał malowidła ścienne bądź ikony umieszczone na ambonie, stosował też dialog. Jego homilie były śpiewanymi homiliami metrycznymi, zwanymi kontákia (kondakion). Termin ten, „mała witka”, nawiązywał, jak się zdaje, do deszczułki, wokół której owijano zwój rękopisu liturgicznego lub innego rodzaju. „Kontákionów” Romana, które zachowały się do naszych czasów, jest 89, tradycja jednak przypisuje mu ich tysiąc.

U Romana każdy kondakion składa się ze zwrotek, najczęściej od 18 do 24, o jednakowej liczbie sylab, ułożonych na wzór pierwszej zwrotki (irmos); akcenty rytmiczne wersów wszystkich tych zwrotek wzorowane są na akcentach irmosu. Każda zwrotka kończy się refrenem (efymnion), najczęściej identycznym, aby stworzyć poetycką jedność. Poza tym inicjały poszczególnych zwrotek wskazują imię autora (akrostych), poprzedzone często przymiotnikiem „pokorny”. Kończy hymn modlitwa odnosząca się do celebrowanych bądź wspominanych zdarzeń. Po lekturze tekstów biblijnych Roman śpiewał Wstęp, najczęściej w formie modlitwy bądź prośby. Zapowiadał w ten sposób temat homilii i wyjaśniał refren, jaki należało powtarzać chórem na zakończenie każdej zwrotki, którą on sam głośno deklamował.

Znaczący przykład mamy w kondakionie na Piątek Męki Pańskiej: jest to dramatyczny dialog Maryi z Synem, który odbywa się w czasie Drogi Krzyżowej. Maryja powiada: „Dokąd idziesz, synu? Dlaczego tak szybko kończysz bieg twego życia?/ Nigdy bym nie przypuszczała, synu, że zobaczę cię w tym stanie,/ nigdy też nie wyobrażałam sobie, że do tego stopnia dojdzie furia nikczemników,/ by podnieść rękę na ciebie wbrew wszelkiej sprawiedliwości”. Jezus odpowiada: „Czemu płaczesz, matko moja? [...]. Czyż nie miałem cierpieć? Czyż nie miałem umrzeć?/ Jakże więc miałbym zbawić Adama?”. Syn Maryi pociesza matkę, ale przywołuje też jej rolę w historii zbawienia: „Odłóż więc, matko, odłóż swój ból:/ nie przystoi ci jęk, gdyż nazwana zostałaś «łaski pełna»” (Maryja u stóp krzyża, 1-2; 4-5). Z kolei w hymnie o ofierze Abrahama, Sara zachowuje dla siebie decyzję o życiu Izaaka. Abraham mówi: „Kiedy Sara usłyszy, Panie mój, wszystkie Twoje słowa,/ kiedy pozna twą wolę powie mi:/ Jeśli ten, kto dał go nam, odbiera go, dlaczego nam go dał?/[...] - Ty, starcze, syna mego mnie pozostaw,/ a kiedy ten, co cię wezwał, zechce go, mnie będzie musiał o tym powiedzieć” (Ofiara Abrahama, 7).

Roman nie używa uroczystej bizantyńskiej greki dworskiej, lecz posługuje się prostym językiem, bliskim mowie ludu. Chciałbym tu podać przykład jego żywiołowego i bardzo osobistego sposobu mówienia o Panu Jezusie: nazywa Go „źródłem, które nie pali i światłem przeciwko ciemnościom”, po czym mówi: „Płonę z pragnienia trzymania cię w dłoni jak lampę;/ kto bowiem niesie światło między ludzi, oświetlony jest bez sparzenia się./ Oświeć mnie zatem, Ty, który jesteś niegasnącą Lampą” (Ofiarowanie albo Święto spotkania, 8). Siła przekonywania jego kazań oparta była na wielkiej spójności między jego słowami a jego życiem. W jednej z modlitw mówi: „Uczyń jasnym mój język, Zbawicielu mój, otwórz moje usta / a wypełniwszy je, przeszyj me serce, aby moje czyny/ były zgodne z moimi słowami” (Misja Apostołów, 2).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg