Benedykt XVI ukazał się w Wigilię wieczorem w oknie swego apartamentu, w którym chwilę wcześniej zgasło światło, i zapalił tradycyjną już świecę pokoju.
Papież pobłogosławił nią obecnych na placu wiernych i pielgrzymów, po czym postawił ją na parapecie. Zgromadzeni odpowiedzieli oklaskami.
Wcześniej na Placu św. Piotra odbyło się modlitewne czuwanie, połączone z odsłonięciem tegorocznej szopki. Dokonał tego gubernator Państwa Watykańskiego, kardynał Giovanni Lajolo.
Modlitwie przewodniczył wikariusz papieski dla Watykanu i archiprezbiter bazyliki św. Piotra, kardynał Angelo Comastri. Zwrócił on uwagę, że "Jezus, jako jedyny na świecie, zapowiedziany został przez proroków różnych generacji, narodziny Jego od początku miały więc w sobie coś z cudu". Kardynał życzył wszystkim obecnym pokoju i radości.
Podczas uroczystości grała orkiestra żandarmerii watykańskiej. Powstała ona niedawno i był to jej pierwszy publiczny występ.
Jako pierwszy świecę w oknie papieskiego apartamentu ustawił Jan Paweł II. Było to 24 grudnia 1981 roku. W ten sposób solidaryzował się on ze swym narodem po wprowadzeniu stanu wojennego.
Dzisiaj jeszcze o północy Benedykt XVI odprawi w Bazylice św. Piotra tradycyjną Pasterkę.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.