Benedykt XVI: zaufajcie Bożemu miłosierdziu!

Zaufajcie Bożemu miłosierdziu! - wezwał Benedykt XVI w homilii, jaką wygłosił podczas Mszy św. na placu św. Piotra. Papież odprawia ją z okazji 80. rocznicy swoich urodzin

Przypomniał, że Ojciec Święty Jan Paweł II zechciał, aby dzisiejsza niedziela obchodzona była jako święto Bożego Miłosierdzia. "W słowie «miłosierdzie» znajdował on podsumowaną i na nowo zinterpretowaną dla naszych czasów całą tajemnicę Odkupienia" - wyjaśnił Benedykt XVI. Przypomniał, że jego poprzednik żył "pod dwoma dyktatorskimi reżimami i w zetknięciu z ubóstwem, brakami i przemocą doświadczył głęboko mocy mroków, które zagrażają światu także w naszych czasach. Doświadczył jednak również, w sposób nie mniej intensywny, obecności Boga, który przeciwstawia się tym wszystkim siłom swoją całkowicie odmienną i boską mocą: mocą miłosierdzia. To miłosierdzie stawia granice złu. W nim wyraża się całkowicie wyjątkowa natura Boga - Jego świętość, moc prawdy i miłości".

Wspominając, że dwa lata temu, po nieszporach Niedzieli Miłosierdzia Bożego, Jan Paweł II zakończył swoje ziemskie życie, Benedykt XVI wskazał, że umierając papież ten "wstąpił w światło Bożego miłosierdzia, o którym abstrahując od śmierci i poczynając od Boga, mówi nam teraz w zupełnie nowy sposób. Zaufajcie - powiada - Bożemu miłosierdziu! Dzień po dniu stawajcie się mężczyznami i kobietami miłosierdzia Boga! Miłosierdzie jest szatą światła, którym Pan obdarzył nas na chrzcie świętym. Nie możemy dopuścić do tego, aby światło to zgasło; przeciwnie, musi ono wzrastać w nas z każdym dniem i w ten sposób nieść światu radosną nowinę Boga" - przekonywał Benedykt XVI.

W świetle Bożego miłosierdzia spojrzał na 80 lat swojego życia. Wyjaśnił przy tym, że choć liturgia nie powinna służyć mówieniu o własnym "ja", to życie może służyć głoszeniu miłosierdzia Bożego.

Papież wyznał, że za wielki dar miłosierdzia Bożego uważał zawsze fakt, że urodził się i został ochrzczony w Wielką Sobotę. Ujawnił, że w rodzinie doświadczył tego, co znaczy ojcostwo, tak że słowo "ojciec" w odniesieniu do Boga, dobrego Ojca, jest mu znane "od wewnątrz". Podziękował Bogu także za doświadczenie dobroci macierzyńskiej, obecność w swym życiu siostry i brata, doradców i przyjaciół.

Wyraził wdzięczność Bogu za to, że od pierwszego dnia życia wzrastał we wspólnocie wierzących, w której otwiera się granica między niebem i ziemią. Wskazał, że mądrość tej wspólnoty jest nie tylko ludzka, ale zawiera się w niej mądrość odwieczna.

Mówiąc o swoim powołaniu kapłańskim i przypominając dzień święceń w katedrze we Fryburgu w 1951 r., papież zaznaczył, że dzięki temu zobowiązującemu darowi doświadczył, iż Chrystus jest Panem, ale i przyjacielem, który "położył na mnie rękę i już mnie nie zostawi".

Ojciec Święty zauważył, że ludzie przyzwyczaili się zauważać przede wszystkim codzienne trudy. Tymczasem, gdy otworzymy swoje serce, stwierdzimy, że Bóg jest dla nas bardzo dobry, że myśli o nas nawet w sprawach małych, pomagając osiągać rzeczy wielkie.

Podziękował za pomoc i wyrozumiałość swoim współpracownikom. Swoją homilię zakończył modlitwą, w której prosił Boga, aby wraz z wiekiem wzrastało jego oddanie posłudze, którą pełni.

W czasie homilii Benedykt XVI pozdrowił obecnego na liturgii osobistego wysłannika patriarchy ekumenicznego Bartłomieja I, metropolitę Pergamonu Jana (Zizioulasa). Życzył, "by dialog teologiczny katolików i prawosławnych mógł postępować z nowym zapałem"

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg