Przedstawiona wczoraj posynodalna adhortacja "Sacramentum Caritatis" stała się przedmiotem różnorakich prasowych doniesień. Ciekawym jest prześledzenie na co poszczególne zwróciły uwagę.
"Rzeczpospolita" poświęca jej artykuł na pierwszej stronie. Jego tytuł to "Papież do polityków katolickich: nie głosujcie za aborcją" W artykule czytamy:
Stanowcze słowa Benedykta XVI w sprawie aborcji i związków homoseksualnych przyćmiły wczorajsze relacje z wizyty Władimira Putina w Watykanie.
Prezydent Rosji zjawił się w Stolicy Apostolskiej wieczorem, ale przez cały dzień niemal wszystkie włoskie media zajmowały się czymś innym: 131-stronicową adhortacją apostolską "Sacramentum caritatis", podpisaną wczoraj przez papieża. Ojciec Święty zaapelował w niej m.in. do polityków katolickich, by nigdy, pod żadnym pozorem, nie popierali ustaw godzących w "prawa naturalne". Politycy powinni "uszanować życie od poczęcia aż do naturalnej śmierci oraz rodzinę opartą na małżeństwie między mężczyzną a kobietą" - napisał Benedykt XVI w dokumencie. Podsumowuje on synod katolickich biskupów, który w 2005 roku obradował w Watykanie. Po lekturze adhortacji zawiedzeni będą wszyscy ci, którzy mieli nadzieję na złagodzenie stosunku Kościoła do rozwodników. Benedykt XVI podtrzymał stanowisko Jana Pawła II, że katolikom, którzy się rozwiedli i zawarli później związek cywilny, nie wolno udzielać komunii. Wbrew nadziejom liberałów utrzymany zostanie również celibat księży.
Z kolei "Gazeta Wyborcza" swój artykuł zatytułowała "Papież twardo przeciw małżeństwom gejowskim". W artykule napisano:
Stosunek Kościoła katolickiego do nich nie podlega negocjacji - napisał Benedykt XVI w swojej adhortacji apostolskiej. 140-stronicowy dokument zaprezentowano wczoraj w Watykanie. Adhortacja - efekt obrad Synodu Biskupów z 2005 r. - nosi tytuł "Sacramentum Caritatis" (Sakrament miłości).
Papież przypomina nauczanie Kościoła w sprawach etyki seksualnej i moralności, i dobitnie podkreśla, że katoliccy politycy mają obowiązek przeciwstawiać się sprzecznym z nauką Kościoła prawom: do aborcji i eutanazji. Powinni także protestować przeciwko nadaniu związkom homoseksualnym statusu małżeństwa.
"Katoliccy politycy i prawodawcy powinni wprowadzać i popierać ustawy inspirowane przez wartości ugruntowane w ludzkiej naturze" - czytamy. W związku z toczącą się właśnie we Włoszech dyskusją na temat legalizacji wolnych związków - także tej samej płci - to właśnie na te fragmenty zwróciły szczególną uwagę włoskie media.
Adhortacja podkreśla także wagę celibatu osób duchownych. "Poświadczam piękno i ważność życia duchownego w celibacie jako znaku wyrażającego totalne i wyłączne poświęcenie Chrystusowi, Kościołowi i Królestwu Boga" - napisał Benedykt XVI. I zaznaczył: "Tym samym potwierdzam, że celibat pozostaje obowiązujący w tradycji Kościoła rzymskiego".
Niezmienny w Kościele pozostaje status osób rozwiedzionych: jeśli weszli w powtórny związek, nie mogą przystępować do komunii, chyba że - jak czytamy w adhortacji - "żyją jak przyjaciele, jak brat i siostra", czyli nie współżyją seksualnie.
W adhortacji papież poruszył też czysto liturgiczne kwestie. Zasugerował, że śpiew gregoriański jest najbardziej właściwy w Kościele: "Nie możemy powiedzieć, że w liturgii jeden śpiew równa się drugiemu". Dlatego należy "unikać ogólnej improwizacji czy gatunków muzycznych nieszanujących sensu liturgii".
Nasz Dziennik ograniczył się dziś krótkiej informacji o tym, że adhortacja się ukazała publikując za to dotyczący Eucharystii artykuł Marcina Jasińskiego "Skarb Kościoła". "Dziennik" póki co dokumentu nie zauważył. Wczoraj na swojej stronie internetowej zamieścił tylko krótka notkę "Papież chce, by podczas Mszy śpiewano po łacinie", wcześniej inną zatytułowaną "Papież przypomina księżom o celibacie".
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.