Pion śledczy IPN w Katowicach obecnie weryfikuje zeznania byłego oficera wywiadu wojskowego PRL, który twierdzi, że polski wywiad wiedział o planach zamachu na Jana Pawła II.
Informację tę przekazała KAI prokurator Ewa Koj, naczelnik Oddziałowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach.
W czerwcu ubiegłego roku pion śledczy IPN wszczął śledztwo w sprawie udziału komunistycznych służb specjalnych zamachu na Jana Pawła II w maju 1981 roku. W rozmowie z KAI prokurator Koj mówi o przebiegu tego śledztwa.
KAI: W czerwcu ubiegłego roku pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach wszczął śledztwo w sprawie udziału komunistycznych służb specjalnych zamachu na Jana Pawła II w maju 1981 roku. Jak przebiega to śledztwo?
Prokurator Ewa Koj: W ramach tego śledztwa zwróciliśmy się przede wszystkim do ministerstwa sprawiedliwości Włoch o przekazanie nam kserokopii materiałów z trzech procesów, które prowadzono w tej sprawie we Włoszech oraz materiałów tzw. Komisji Mitrochina [komisja śledcza obu izb parlamentu włoskiego, której zadaniem było zbadanie związków włoskich polityków opisanych w Archiwum Mitrochina z KGB z sowieckimi służbami specjalnymi. przyp. KAI], która zakończyła pracę w marcu ubiegłego roku. Strona włoska przyjęła naszą prośbę, ale realizuje ją dosyć opieszale, bowiem od lipca ubiegłego roku nie mamy żadnych informacji, oprócz tego, że włoskie ministerstwo sprawiedliwości przekazało nasz wniosek do realizacji prokuraturze apelacyjnej w Rzymie. Na nasze monity, wysyłane przez prokuraturę krajową, nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
W ramach tego śledztwa w kraju prowadzimy przesłuchania byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL. Na obecnym etapie wynik tych przesłuchań nie nadaje się do ujawniania mediom.
KAI: Tygodnik "Wprost" przytacza zeznania byłego oficera wywiadu wojskowego PRL, który twierdzi, że polski wywiad wiedział o planach zamachu na Jana Pawła II. Czy przesłuchaliście tego oficera?
- Dziennikarze "Wprost" kilka tygodni temu przekazali nam informacje o tym oficerze i jego zeznaniach, prokurator prowadzący śledztwo przesłuchał go. Informacje, które posiadał znalazły się w protokole przesłuchania załączonego do akt śledztwa. Obecnie muszą one zostać zweryfikowane, bowiem poza jednym zeznaniem tego oficera nie mamy żadnych innych dowodów. Taka weryfikacja jest prowadzona, przede wszystkim poprzez przesłuchania byłych funkcjonariuszy Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, czyli wywiadu wojskowego PRL.
KAI: Czy ich wiedza jest pomocna w prowadzeniu śledztwa?
- Naszym zdaniem tak, ale na tym etapie śledztwa trudno formułować jakiekolwiek wnioski.
KAI: Według tego oficera w 1986 r. poinformował on o tym, że służby bezpieczeństwa krajów komunistycznych wiedziały o przygotowaniu do zamachu na Jana Pawła II, włoskiego wojskowego płk. Giuseppe Cucchiego, który obecnie jest koordynatorem włoskich służb specjalnych w randze generała. Wiedzy tej nie przekazał jednak włoskim prokuratorom prowadzącym śledztwo w sprawie zamachu na Papieża. Czy macie zamiar przesłuchać gen. Cucchiego?
- Na obecnym etapie śledztwa nie widzę takiej potrzeby, zobaczymy co pokaże wspomniana weryfikacja.
KAI: Czy po siedmiu miesiącach śledztwa można powiedzieć, że teza o udziale komunistycznych służb specjalnych, w tym polskich, w zamachu na Jana Pawła II, znajduje potwierdzenie?
- Nie stało się nic, co by podważyło przekonanie leżące u podstaw wszczęcia tego śledztwa.
KAI: A czy dotychczasowe ustalenia umocniły to przekonanie?
- Na razie za wcześnie, aby o tym mówić. Całe nasze śledztwo jest ukierunkowane na zebranie materiału dowodowego i dopiero jego kompleksowa ocena pozwoli nam na wyciągnięcie wniosków.
KAI: Kiedy opinia publiczna dowie się o tych wnioskach, o pierwszych efektach śledztwa, ewentualnie o jego zakończeniu?
- Trudno mi coś deklarować. Na pewno staramy się prowadzić śledztwo jak najszybciej, ale, jak wspomniałam na początku, są trudności wynikające z faktu, że ciągle nie mamy tych najistotniejszych materiałów z Włoch, które mogłyby determinować nasze dalsze czynności.
Rozmawiał Bogumił Łoziński (KAI)
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.