W obliczu zagrożeń pokoju, niesprawiedliwości, przemocy, terroryzmu i wciąż trwających konfliktów zbrojnych bardziej niż kiedykolwiek dotąd należy działać wspólnie na rzecz pokoju. Ten zaś jest zarazem darem, o który trzeba prosić na modlitwie i zadaniem do odważnego i nieustannego wypełniania.
Swe orędzie na Światowy Dzień Pokoju Benedykt XVI przypomniał w homilii podczas Mszy z uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Sprawował ją przed południem w Bazylice Watykańskiej.
W obecności akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej korpusu dyplomatycznego Papież nawiązał do dramatycznej sytuacji w Ziemi Świętej. Modlił się, aby jak najszybciej zaprowadzono tam pokój i by definitywnie rozwiązany został konflikt, który trwa już zbyt długo. Porozumienie pokojowe, aby było trwałe, musi być oparte na poszanowaniu godności i praw każdego człowieka – podkreślił Benedykt XVI.
„Wobec obecnych tu przedstawicieli narodów wyrażam życzenie, aby wspólnota międzynarodowa połączyła swe wysiłki, ażeby w imię Boga zbudowano świat, w którym wszyscy respektowaliby podstawowe prawa człowieka” – stwierdził Papież. Dodał, żeby tak się stało, niezbędne jest jednak, by fundament tych praw uznany został nie w zwykłych ludzkich paktach, ale "w samej naturze człowieka i jego niezbywalnej godności osoby stworzonej przez Boga".
Jeśli bowiem elementy konstytutywne godności człowieka zawierzane są zmiennym ludzkim opiniom, również jego prawa, nawet jeśli uroczyście proklamowane, stają się w końcu słabe i rozmaicie interpretowane. „Jest zatem ważne, aby Organizmy międzynarodowe nie traciły z pola widzenia naturalnego fundamentu praw człowieka. Pozwoli im to uniknąć ryzyka, niestety wciąż istniejącego, że przyjmą tylko pozytywistyczną interpretację owych praw” - podkreślił Ojciec Święty.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.