Planowane spotkanie Benedykta XVI z patriarchą Kościoła ormiańskiego Mesropem II, do którego ma dojść w Stambule pod koniec listopada, może wywołać poważną irytację władz Turcji - przewiduje włoska "La Stampa" w niedzielnym wydaniu.
Jak podkreśla włoski dziennik, papież spotykając się z przedstawicielem Kościoła ormiańskiego, na nowo wywoła dyskusję na temat masowych rzezi Ormian na początku XX wieku, za które Turcja nigdy nie wzięła na siebie odpowiedzialności.
"Papiescy dyplomaci uspokajają władze tureckie i pracują gorączkowo, by uniknąć ryzyka nowego incydentu dyplomatycznego z państwem o muzułmańskiej większości" - zauważa turyńska gazeta. Przytacza wypowiedź arcybiskupa Francesco Gioii, którego zdaniem "nie można absolutnie traktować spotkania papieża z Mesropem II jako aktu wrogości wobec rządu w Ankarze", gdyż będzie to ważny gest ekumeniczny.
"Jednak wciąż otwarte są rany ludobójstwa na tle etnicznym i religijnym narodu ormiańskiego, za które Turcja nigdy nie chciała uznać swej odpowiedzialności. Sekretariat Stanu (Stolicy Apostolskiej) stara się zapobiec możliwym reperkusjom lub je osłabić" - relacjonuje "La Stampa".
Dziennik cytuje również opinię znanego włoskiego księdza Gianniego Bageta Bozzo: "Nawet jeśli Ojciec Święty nie odniesie się bezpośrednio do zagłady miliona pięciuset tysięcy Ormian w 1915 roku, to spotykając się w Stambule z patriarchą Mesropem II zwróci uwagę na brak poszanowania wolności religijnej i praw, których odmawia się wiernym".
Według włoskiej gazety, "Joseph Ratzinger nie zamierza potępiać Turcji, ale oddać hołd wszystkim tym, którzy w czasach Imperium Osmańskiego oddali swoje życie za wiarę w Chrystusa i upomnieć się o prawa wiernych, których odmawia się im dzisiaj".
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.