Kolejnym po Eucharystii etapem papieskiego pobytu w Walencji było nawiedzenie wzniesionej tuż obok katedry Bazyliki Virgen de los Desamparados - Matki Bożej Opuszczonych, patronki miasta.
Drewnianą statuę Madonny stawiano przy trumnach ludzi psychicznie chorych, obcokrajowców i opuszczonych na znak jej matczynej opieki. To właśnie w Walencji powstał w XV wieku pierwszy w Europie szpital dla upośledzonych psychicznie. Papież modlił się tam prywatnie. Następnie, już na zewnątrz, powitał go miejscowy ordynariusz, arcybiskup Agustin Garcia-Gasco.
Na Placu przed bazyliką zgromadziło się ponad 3 tys. seminarzystów przybyłych wraz z rodzinami. Benedykt XVI odmówił z nimi modlitwę Anioł Pański.
„Miłość, oddanie i wierność rodziców, a także panująca w rodzinach zgoda, są sprzyjającym środowiskiem, w którym można usłyszeć Boże wezwanie i przyjąć dar powołania – przypomniał hiszpańskim klerykom papież. Przeżywajcie intensywnie lata przygotowań w seminarium, z pomocą i rozeznaniem ze strony formatorów, a także w posłuszeństwie i całkowitym zaufaniu na wzór Apostołów gotowych iść za Jezusem.
Entuzjazm zgromadzonych wzbudziło kilka papieskich słów wypowiedzianych nie po hiszpańsku, ale w oficjalnym tu języku valenciano, czyli walencyjskim. Benedykt XVI pieszo przeszedł 100 metrów starówką do swej rezydencji w Pałacu Arcybiskupim.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Papież: - Kiedy spowiadam, pytam penitentów, czy i jak dają jałmużnę.