Z wizyty papieża Benedykta XVI cieszą się hotelarze, firmy transportowe i lokale gastronomiczne. Dzięki niej zarobią więcej niż zwykle - przewiduje Metropol.
Wszędzie tam, gdzie pojawi się papież Benedykt XVI, już trwa liczenie potencjalnych zysków. Przyjazd pielgrzymów oznacza dla branży usługowej wzrost obrotów o ponad 30 proc.
Na wizycie Benedykta XVI zarobią na pewno producenci pamiątek i gadżetów z wizerunkiem papieża. Pracownicy Ars Christiany szacują, że zwiększą sprzedaż o 10-20 proc. Być może pojawią się w sprzedaży kubki lub koszulki z wizerunkiem Benedykta XVI. A może, podobnie jak w Niemczech, w polskich kawiarniach będzie można zjeść tort papieski lub napić się papieskiego piwa.
Zarobią hotelarze, którzy oferują najtańsze miejsca noclegowe - mówi redaktor naczelna miesięcznika "Hotel Profit" Aneta Marczak. Kilka dni pobytu papieża to dla hotelarzy dużo większa sprzedaż - nawet o 50 proc. Mimo że przed pielgrzymką ceny znacznie wzrosły, to już teraz trudno znaleźć wolne miejsce.
Na przyjeździe Benedykta XVI do Polski sporo zarobią także firmy transportowe. Tylko PKP przygotowały ponad 100 tys. dodatkowych miejsc w swoich pociągach. Jeden pielgrzym wyda na bilety co najmniej 60 zł.
Gdy już pielgrzymi przybędą na miejsce spotkania z papieżem, o ich wyżywienie zadbają lokale gastronomiczne. Ale te tańsze, ponieważ pielgrzymi nie wydają dużo pieniędzy. Można liczyć, że dziennie jedna osoba zostawi w lokalach ok. 30 zł - szacują eksperci, z którymi rozmawiał "Metropol".
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.