W dniach 30 września – 2 października Franciszek odwiedzi Gruzję i będzie to – po odwiedzinach Armenii w czerwcu bieżącego roku – druga część jego wyprawy na Kaukaz.
Hasłem tej wizyty są słowa: „Pokój wam”. W ramach tej 16. podróży zagranicznej podczas obecnego pontyfikatu papież odwiedzi jeszcze Azerbejdżan. Według popularnej legendy po stworzeniu świata Bóg postanowił oddać radosnym Gruzinom Raj na Ziemi, miejsce, które przeznaczył na swój ziemski odpoczynek. Do dziś uważają oni, że mają to szczęście i mieszkają w najpiękniejszym zakątku świata.
W duchu dialogu
Papież zapowiadając swą wizytę, wskazał na jej cele: – Z jednej strony chodzi o dowartościowanie starożytnych korzeni chrześcijańskich, obecnych na tych ziemiach – zawsze w duchu dialogu z innymi religiami i kulturami – i z drugiej strony o dodanie otuchy, nadziei w podążaniu drogami pokoju.
Z kolei administrator apostolski Kaukazu bp Giuseppe Pasotto CSS oświadczył, że „katolicy gruzińscy widzą w papieskiej wizycie objęcie uściskiem przez Kościół powszechny tej ziemi – gdzie niekiedy odnosi się wrażenie samotności – oraz potwierdzenie obranej drogi wiary”. Wskazał też na dwa jej cele: jeden związany z jednością Kościołów i drugi – dążenie do pokoju. Na tych ziemiach istnieje bowiem nie tylko konflikt między Armenią a Azerbejdżanem o Karabach Górski, ale także kwestie dotyczące gruzińskich obszarów Abchazji i Osetii Południowej, zajętych przez Rosję w sierpniu 2008 r. i uznanych przez nią za państwa „niepodległe”. W odpowiedzi na te działania Moskwy Gruzja zerwała z nią stosunki dyplomatyczne i uznała oba regiony za tereny okupowane.
Program
W piątek 30 września papież przyleci na międzynarodowe lotnisko w Tbilisi o godz. 15.00 czasu miejscowego. Po ceremonii powitania złoży kurtuazyjną wizytę prezydentowi w pałacu prezydenckim, na którego dziedzińcu przemówi do przedstawicieli władz, społeczeństwa i korpusu dyplomatycznego. Następnie spotka się z prawosławnym katolikosem – patriarchą całej Gruzji Eliaszem II w jego pałacu. Nie będzie jednak wspólnej modlitwy, gdyż – jak ogłosił Patriarchat – „nie zostały jeszcze przezwyciężone doktrynalne różnice między dwoma Kościołami”. „Gruziński Kościół Prawosławny powita papieża zgodnie z tradycyjną gościnnością jako przywódcę państwa i suwerena Watykanu” – napisał Patriarchat.
Ten dzień zakończy wizyta w kościele katolickim obrządku chaldejskiego pw. św. Szymona i spotkanie ze wspólnotą asyryjsko-chaldejską. Franciszek będzie pierwszym papieżem w historii, który przekroczy progi świątyni tego Kościoła. Chaldejski patriarcha Babilonii Louis Raphaël I Sako zapowiedział, że Ojciec Święty spotka się tam z 13 chaldejskim biskupami z Iraku. – Kraj ten jest domem dla ok. 10 tys. członków naszego Kościoła. Z tej okazji nie tylko biskupi, ale także wielu księży i wiernych z Iraku przyjedzie do Tbilisi, aby spotkać się z papieżem – oznajmił zwierzchnik katolików chaldejskich.
W sobotę 1 października papież odprawi Mszę św. na stadionie im. Micheila Meschiego. W kościele pw. Matki Bożej Wniebowziętej spotka się z kapłanami, zakonnicami i zakonnikami, zaś przed ośrodkiem charytatywnym oo. Kamilianów – z podopiecznymi kościelnych dzieł charytatywnych. Dzień zakończy wizyta w patriarszej katedrze Sweti Cchoweli w Mcchecie. W niedzielę rano Franciszek uda się do sąsiedniego Azerbejdżanu.
Wizyta w cieniu wyborów
Papież przybędzie do Gruzji na tydzień przed wyborami parlamentarnymi. Przyleci do kraju ogarniętego pogłębiającym się kryzysem społeczno-politycznym. Przedwyborcze sondaże pokazują, że przed żadnymi z dotychczasowych wyborów Gruzini nie byli tak niezdecydowani jak teraz. Faworytem jest rządząca partia Gruzińskie Marzenie najbogatszego Gruzina Bidziny Iwaniszwilego. Może ona liczyć na niespełna 20 proc. głosów. Zjednoczony Ruch Narodowy byłego prezydenta Micheila Saakaszwiliego ustępuje im zaledwie o 4-5 proc. Dowodem na rozczarowanie Gruzinów zarówno rządzącymi, jak i opozycją jest niezwykła kariera sławnego śpiewaka operowego Paaty Burczuladzego, który w ciągu roku, zakładając partię Państwo dla Ludzi, z ukochanego artysty stał się najpopularniejszym politykiem w kraju.
Prawie połowa Gruzinów nie wie jednak, na kogo głosować. Tym bardziej że reformy tracą impet, pojawia się stagnacja, a nawet oznaki powrotu do czasów sprzed „rewolucji róż” w 2003 r. Poważny kryzys przeżywa gruziński system polityczny, zaś w społeczeństwie narastają frustracja i apatia wynikające głównie z braku poprawy sytuacji materialnej. Na tle marazmu politycznego i społecznego rośnie eurosceptycyzm i rozczarowanie Zachodem, na co wpływa także konflikt między wartościami skrajnie liberalnymi a tradycyjnymi – gruzińskimi. Społeczeństwo nie rozumie też, dlaczego większość oficjalnych instytucji europejskich z dystansem odnosi się do dziedzictwa chrześcijańskiego, które w oczach Gruzinów stanowi podstawę tożsamości europejskiej.
Mimo sukcesów gospodarczych po 2003 r. żaden z rządów nie był w stanie rozwiązać najważniejszych problemów gospodarczo-społecznych: utrzymującego się na wysokim poziomie bezrobocia (ok. 15 proc.), które wśród młodzieży jest aż dwukrotnie wyższe, niskich zarobków (średnia płaca w 2014 r. wyniosła 818 lari, czyli ok. 340 dolarów), struktury zatrudnienia (53 proc. ludzi pracuje w rolnictwie). Ponadto 14 proc. mieszkańców Gruzji żyje poniżej granicy ubóstwa. Zjawiskiem świadczącym o trudnej sytuacji ekonomicznej Gruzinów jest ogromna migracja. Od 2002 r. liczba ludności zmniejszyła się z 4,4 mln do 3,7 mln, głównie wskutek wyjazdów za granicę.
Mimo tych problemów Gruzja pozostaje krajem wyjątkowym na obszarze postsowieckim. Obok państw bałtyckich zawsze deklarowała jednoznacznie i niezmiennie, iż jej celem jest pozbycie się rosyjskich wpływów i integracja ze strukturami euroatlantyckimi. Dla Gruzinów Rosja jest ze względu na swój imperializm główną przeszkodą na drodze do Europy i zagrożeniem dla suwerenności i integralności terytorialnej, jak również synonimem regresu i zacofania, w przeciwieństwie do utożsamianego z postępem świata zachodniego. Choć wynik wyborczy jest trudny do przewidzenia, kurs na współpracę z Zachodem, integrację z Unią Europejską, z którą podpisała w czerwcu 2014 r. umowę stowarzyszeniową, i NATO zostanie utrzymany niezależnie od tego, kto te wybory wygra.
Kościół prawosławny najważniejszy
W kontekście sytuacji polityczno-społecznej nie da się nie zauważyć bardzo dużego wpływu na opinię publiczną Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego (GKP), cieszącego się najwyższym zaufaniem. Aż 91 proc. uczestników sondażu, przeprowadzonego w lutym 2015 r. przez International Republican Institute, pozytywnie oceniło jego działalność. Za rządów Gruzińskiego Marzenia GKP cieszy się znacznie większym wsparciem państwa oraz autonomią i swobodą w wychodzeniu ze społeczno-politycznymi inicjatywami niż za rządów Saakaszwilego, który trzymał go z dala od polityki. Choć oficjalnie Kościół popiera dążenie kraju do integracji z Zachodem, w praktyce wielu hierarchów i duchownych widzi w Zachodzie i liberalnych wartościach zachodnich zagrożenie dla gruzińskiej tożsamości, czując i podkreślając religijną i cywilizacyjną bliskość z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym, z którym utrzymują bliskie stosunki. O pojednanie z Rosją wielokrotnie apelował cieszący się ogromnym autorytetem patriarcha Eliasz II.
Historia chrześcijaństwa
Gruzini są jednym z najstarszych narodów chrześcijańskich. Wiarę mieli tu przynieść już w pierwszym wieku apostołowie, przede wszystkim Andrzej Pierwszy Powołany oraz Szymon i Maciej, a według innych źródeł – także Bartłomiej i Tadeusz. Jednak za rzeczywistych misjonarzy tego narodu uchodzą św. Nina (Nino), św. Mirian Król i św. Nana Królowa. Wszyscy oni działali na przełomie III i IV w. Nina pochodziła z Kapadocji w dzisiejszej Turcji, ale przybyła do Gruzji z Jerozolimy na polecenie Matki Bożej, która jej się objawiła i wysłała z misją na Kaukaz. Zastała tam kraj pogański. Jako niewolnica trafiła na dwór króla Kartlii Miriana, gdzie miała w sposób cudowny wyleczyć jego ciężko chorą żonę Nanę. Z wdzięczności za to i spełniając daną wcześniej niewolnicy obietnicę, król nawrócił się na chrześcijaństwo, a wraz z nim królowa i najbliższe ich otoczenie. Kościół gruziński obdarzył ich później tytułem „Równych Apostołom”. Według oficjalnej historiografii gruzińskiej chrzest narodu odbył się w 326 r.
Najwspanialszy rozkwit Kościoła gruzińskiego przypada na stulecia XI i XII za panowania dynastii Bagratydów. Szczególne zasługi mają tu król Dawid III (1089-1125) i królowa Tamara, zwana Wielką (1184-1213). Istniało wówczas 68 archidiecezji i diecezji, działało wiele klasztorów, szkół kościelnych, Kościół zaś stał się największą siłą w kraju. Wielki rozwój przeżywała także kultura narodowa: wtedy to, za panowania Tamary, powstał epos „Rycerz w tygrysiej skórze” Szoty Rustawelego, arcydzieło literatury rangi światowej.
Nieustanne zagrożenie kraju ze strony islamskich sąsiadów zmuszało władców Gruzji do szukania pomocy w krajach chrześcijańskich, przede wszystkim w Rosji, która była najbliżej i też wyznawała prawosławie. Na początku XIX w. Gruzja została wcielona do Rosji i od tamtego czasu Kościół rosyjski panował na terenie kraju.
Po upadku caratu państwo gruzińskie odzyskała na krótko niepodległość w latach 1918-21. Ale już w 1921 r. Armia Czerwona zdobyła cały Kaukaz, kładąc kres niepodległości tamtejszych państw i rozpętując krwawy terror. Kościół poniósł dotkliwe straty w ludziach – uwięzionych, zesłanych, rozstrzelanych, i w obiektach – zabranych, zniszczonych, wysadzonych w powietrze. Jeśli w 1917 r. czynnych było prawie 2,5 tys. świątyń, to na początku lat 80. XX w. liczba ich nie przekraczała 80.
Podobne prześladowania dotknęły Kościół katolicki. Komuniści natychmiast uwięzili licznych świeckich i wszystkich księży, z których większość zginęła w okresie tzw. wielkiej czystki lat 1937-38. W czasach sowieckich w Gruzji działał jedyny kościół pw. św. Piotra i Pawła w Tbilisi, którym opiekował się polski kapłan, pochodzący z Ukrainy, ks. Jan Śnieżyński, a jego wierni wywodzili się z różnych narodowości: Polacy, Niemcy, Litwini, Ukraińcy, także Ormianie i Asyryjczycy, niemający własnych świątyń.
Kościół dzisiaj
Po dziesięcioleciach ciężkich prześladowań i praktycznie zaniku życia katolickiego zaczęło się ono powoli odradzać w 1990 r. – Po upadku komunizmu odmawianie różańca pozostało właściwie jedyną formą modlitwy w rodzinach katolickich. Jestem przekonany, że te modlitwy różańcowe sprawiły, iż Kościół przetrwał w Gruzji – powiedział bp Pasotto. Do Gruzji zaczęli napływać nowi kapłani i zaczęły powstawać, a właściwie odradzać się parafie łacińskie, zwłaszcza w większych miastach kraju. W 1993 r. Gruzja nawiązała stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską.
Obecnie katolicy stanowią jedynie 1 proc. mieszkańców Gruzji i jest ich ok. 30-40 tys. Należą do trzech różnych obrządków: łacińskiego, ormiańskiego i asyryjskiego-chaldejskiego. Prawosławni stanowią 85 proc. ludności, a muzułmanie ok. 11 proc.
Dziś działa 12 świątyń katolickich. Kościół dąży też do odzyskania m.in. pięciu świątyń przejętych przez Kościół prawosławny. Niedawno udało się odbudować kościół katolicki w Achalcyche, w regionie Samche-Dżawachetii, gdzie żyje najwięcej katolików. Został tam wzniesiony klasztor Sióstr Benedyktynek – pierwszy i jak dotąd jedyny ośrodek katolickiego życia kontemplacyjnego na Kaukazie.
Wśród katolików w Gruzji, obok Gruzinów, są głównie Ormianie, a także Gruzini polskiego pochodzenia. W Tbilisi skupiała się w XIX w. największa polska kolonia, i to Polacy stanowili większość spośród 29 tys. gruzińskich katolików w 1884 r. Teraz Polonia liczy ok. 1000 osób. Sporą grupę praktykujących stanowią obcokrajowcy, którzy czasowo przebywają w Gruzji: dyplomaci, studenci z Azji i Afryki... Dlatego w kościele pw. Piotra i Pawła w Tbilisi w niedziele odprawiane są Msze św. nie tylko po gruzińsku i po łacinie, ale również po angielsku.
Specyfiką Kościoła katolickiego w Gruzji jest jego zaangażowanie społeczne: opieka nad osobami ubogimi, wsparcie dla młodzieży, pomoc w najbardziej zaniedbanych regionach kraju. Jako pierwsze podjęły posługę w tym kraju misjonarki miłości św. Matki Teresy z Kalkuty, które zaopiekowały się ubogimi i bezdomnymi w Tbilisi. Niemal równocześnie, w 1991 r., przybyli na Kaukaz kamilianie. Od 1998 r. prowadzą oni Ośrodek Zdrowia im. Jana Pawła II, gdzie najbiedniejsi mają dostęp do lekarzy prawie wszystkich specjalności. Zakonnicy służą w domach prywatnych. Co miesiąc wydają dla 500 rodzin produkty żywnościowe. W otwartym w 2012 r. przez nich Centrum dla Osób Niepełnosprawnych w Tbilisi można uczestniczyć w zajęciach artterapii, muzykoterapii, fizjoterapii, skorzystać też z pomocy logopedy i psychologa. To jeden z niewielu takich ośrodków w Gruzji. Obecnie z terapii zajęciowej i rehabilitacji korzysta tam ok. 40 osób.
Od 1997 r. w Tbilisi są też obecne salezjanki, prowadzące dom – oratorium, do którego przychodzą dzieci i młodzież. Działa w nim Centrum Wsparcia Rodziny i Dzieci, w którego ramach do miniżłobka uczęszcza 16 dzieci, w większości katolickich, ale także jedno prawosławne i jezyda. Ponadto aktywnie działa Caritas Gruzja, która w 1994 r. uzyskała status organizacji pozarządowej. Prowadzi stołówki, małe przychodnie w najuboższych regionach kraju, szkoły zawodowe, pomaga dzieciom ulicy.
– Obecność Kościoła katolickiego także w przeszłości była niewielka, ale znacząca. Był on zawsze obecny w rzeczywistości społecznej kraju, stanowiąc część życia tego narodu – podkreślił bp Pasotto.
Bycie katolikiem nie jest łatwe
Franciszek przybędzie do kraju niewolnego od napięć międzywyznaniowych. Z chwilą upadku komunizmu i po odzyskaniu przez ten kraj wolności, w tym także religijnej, Kościół prawosławny zaczął coraz bardziej zyskiwać status religii państwowej, z czym wiąże się ograniczanie wolności i praw innych Kościołów. Od 1988 r. na dużą skalę GKP zaczął przejmować – w ramach odzyskiwania świątyń niegdyś zabranych przez władze – także te obiekty, które nigdy do niego nie należały, głównie katolickie i ormiańskie. Kościół katolicki stracił np. na rzecz GKP co najmniej trzy duże zachowane świątynie w Kutaisi, Batumi i Gori, a Ormiański Kościół Apostolski – kilkaset.
Innym przykładem trudnych relacji jest bezpodstawne odmawianie przez władze miasta Rustawi w południowo-wschodniej Gruzji zwrotu miejscowym katolikom zezwolenia na budowę kościoła. Według Gruzińskiego Ośrodka Badania i Monitoringu Praw Człowieka (EMS), który występuje z ramienia administratury apostolskiej Kaukazu, zakaz ten ma charakter dyskryminacyjny. Wydaniu zezwolenia sprzeciwia się część miejscowych prawosławnych.
Zdaniem abp. Marka Solczyńskiego, nuncjusza apostolskiego w Gruzji, Armenii i Azerbejdżanie, podjęcie decyzji o byciu katolikiem w kraju prawosławnym nie jest łatwe. – Dla nas, Polaków, katolicyzm w Polsce jest czymś naturalnym. Tutaj nie jest prosto dokonać takiego wyboru. Na przykład małżeństwo ormiańskie odnalazło swoją wiarę w Chrystusa w Kościele łacińskim i chce kontynuować swoją przygodę wiary w tym Kościele. Małżonkowie są jednak Ormianami i według prawa kanonicznego już samo pochodzenie łączy i wiąże ich trwale z obrządkiem ormiańskim – podkreślił nuncjusz. Dodał, że „jeśli Gruzin odnajduje wiarę dzięki Kościołowi katolickiemu i pragnie w nim praktykować, bo np. dziadkowie byli katolikami, to podjęcie takiej decyzji wymaga wielkiej determinacji”.
GKP znany jest z bardzo konserwatywnego, wręcz negatywnego podejścia do ekumenizmu i stosunków z innymi religiami i wyznaniami. W połowie lat 90. ubiegłego wieku wystąpił oficjalnie ze Światowej Rady Kościołów i z Konferencji Kościołów Europejskich, a w czerwcu br. nie wziął udziału w Soborze Wszechprawosławnym na Krecie. Szczególnie niechętnie władze GKP odnoszą się do Kościoła katolickiego i do protestantów. Gdy 9 listopada 1999 r. św. Jan Paweł II w czasie swego pobytu w Gruzji odprawił Mszę św. w hali sportowej w Tbilisi, Patriarchat wezwał swych wiernych, aby – pod groźbą kar kościelnych – nie uczestniczyli w niej jako „heretyckiej”.
Mówiąc o stosunkach Kościoła katolickiego z GKP, abp Solczyński podkreślił zasługi tego Kościoła dla rozwoju chrześcijaństwa na tym obszarze. – Ziemia gruzińska położona między potężnymi mocarstwami – z jednej strony było to imperium otomańskie, a z drugiej Persja – pozostała wierna Chrystusowi – zaznaczył. Podkreślił też, że Watykan umożliwia osobom świeckim i duchownym studiowanie na uniwersytetach katolickich w Rzymie i we Francji, co – zdaniem nuncjusza – rokuje bardzo dobrze na przyszłość, bo kontakty bezpośrednie i zaangażowanie we wspólne projekty przezwyciężają emocjonalną nieufność.
Oczekiwania
Pomimo wyborów i skupienia uwagi mediów na sprawach politycznych, zainteresowanie spotkaniem z papieżem jest duże, także ze strony niekatolików. Zdaniem bp. Pasotty będzie to także okazja do przedstawienia Franciszkowi Kościoła w tym kraju i jego specyfiki. Papież zaś utwierdzi chrześcijan w słuszności obranej przez nich drogi wiary. „Idźcie tak dalej – powie nam Ojciec Święty – to jest droga, jaką wskazał wam Bóg. Nie wątpcie o tym” – przewiduje administrator apostolski Kaukazu.
Z kolei minister spraw zagranicznych Gruzji Micheil Dżanelidze jest przekonany, że wizyta papieża będzie ważnym wydarzeniem dla całego regionu. – Cieszymy się, że będziemy mogli go powitać, i jesteśmy mu wdzięczni za każdy znak wsparcia tego, iż na Kaukazie chcemy żyć w harmonii i pokoju – powiedział szef gruzińskiej dyplomacji w Tbilisi. Dodał, że „Gruzja jest stabilnym mostem między Azją a Europą” i „chce to papieżowi Franciszkowi pokazać”.
Krzysztof Tomasik
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.